Derrick Rose buzzer-beaterem za trzy wygrał mecz nr 3 z Cavaliers, celebrował nieadekwatnie

20
fot, AP Photo
fot, AP Photo

Tony Brothers i jego ekipa ukradli w piątek Chicago Bulls kilka punktów, więc może karmą stało się to w jaki sposób City of Chicago wyszło na prowadzenie 2-1 w półfinale Konferencji Wschodniej z Cleveland Cavaliers.

Równo z syreną Derrick Rose postawił kropkę nad “i”, zdobywając swój 22gi, 23ci i 24ty punkt w drugiej połowie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułEuropa jest coraz mniejszym problemem dla NBA
Następny artykułLeBron James wsadził nad Joakimem Noah, obaj dostali faule techniczne

20 KOMENTARZE

  1. Ball dont lie. Farciarski troche Rose, ale czyż on sobie nie zasłużył przez te lata na taki moment? A ball dont lie dlatego, że W ostatnich dwoch minutach dwa razy powinien byc odgwizdany faul Jamesa, Bulls nawet u siebie nie moga dostac gwizdkow, albo chociaz zeby bylo neurtalne sedziowanie
    Ale wiadomo, ze James z Cavs w finale to byłaby piękna historia i piękne TV ratings.

    Świetny mecz, wielka robota Gibsona i Miroticia w 4 kwarcie! Gasol doznał kontuzji miesnia dwugloweggo i zostal pieknie zastapiony.
    Chicago nie może teraz zbyt długo celebrować i wygrać game 4, bo przy 2-2 Cleveland pewnie juz nie da sobie wyrwac serii z prewaga parkietu.

    0
  2. Echh szkoda że LeBronek się kończy. Mogło być jeszcze z parę lat show, a tu już widać któryś rok z rzędu plecy nie te. Startu nie ma, eksplozji nie ma, gra 1vs1 prawie nie istnieje, a jak się nawet zegnie w kolanach to w d**** i tak kij od miotły po sam kark.
    No nic, wracaj Durantula zdrowy i bierz co Twoje :)

    0