Austin Rivers trafił trójkę w kolejnym swoim “meczu życia” i ponabijał się z Jamesa Hardena. Fani skandowali “Austin Rivers!”

15
fot. newspix.pl
fot. newspix.pl

Houston Rockets od czasu meczu nr 2 z Dallas Mavericks wyglądają najgorzej i przy okazji jakby James Harden opadł z sił po rozegraniu blisko 3000 minut w sezonie regularnym.

Ich seria z Los Angeles Clippers jeszcze do wczoraj nadawała się do oglądania tylko z uwagi na formę w jakiej jest ten nagle-weteran Blake Griffin.  Mecz nr 2 był ohydny, 96 rzutów wolnych, przez to zero flow, ale też zero obrony – mistrzostwa świata w semi-transition. To wszystko po 47 stratach obu drużyn w meczu nr 1. Przecierałem oczy ze zdumienia na myśl, że to półfinał konferencji, w dodatku Zachodniej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

15 KOMENTARZE

  1. Wiedziałem, ze młody Rivers sie ogarnie :) fajnie ze wreszcie zagrał naprawde niezle. Moim zdaniem wszyscy za wcześnie go skreślili i nie dawali szansy.on po prostu potrzebuje troche wiecej czasu zeby sie ogarnac w lidze. Go Clippers :)

    0
  2. Hardena nigdy nie mialem na liscie. W kolejnych po gra piach, ale to jak naciaga te faule to juz groteska jest. Bierze reke Paula pod ramie sam i nagle skacze zeby wymusic faul. Szkoda ze sam sobie jega reka liscia nie sprzedal zeby sie ogarnac :)

    0