Dwa mecze przed czwartkową przerwą, które już dzisiaj mogą ustawić swoje serie w sposób niekorzystny dla zespołów LeBrona Jamesa i Jamesa Hardena.
01:00 Chicago Bulls @ Cleveland Cavaliers (1-0)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Broda nigdy nie gra dobrze na Clippers. W tym sezonie krył go głównie Redick (na co narzekał u Simmonsa), który jest zbyt mądrym graczem, żeby łapać się na wymuszenia fauli Hardena. Coś mu siedzi w głowie chyba. Przeciwko LAC, datując do czasów OKC, w 21 meczach 17 razy nie przekroczył 20 punktów, a jego skuteczność w nich to 92-254 (35,8%).
#ClipTheBeard
Mało który guard gra przeciwko nim dobrze, Lillard, Westbrook czy Curry byli w RS zatrzymywani tam na średnio ~15 punktach
Co zrobi dwóch Jamesów? Jeden da du.. i przegra, drugi wyrówna serie. Nie wiem tylko, który da radę a który nie;)
Wkurwia mnie to jak James zamraża posiadania, dotarł do perfekcji Bryanta w tej kwestii;) Dlatego zawsze gdy oglądam Cavs to leci tyle kurew z moich ust, by nie rzadko potem zamieniało się to w “o kurwa, to było świetne!”.
Ronaldo who? :)
Kozacka analiza, zresztą jak zwykle. Nie wiem tylko czy jest sens dopatrywać się błędów i niedociągnięć w ataku LAC, skoro na całkiem niezłej jeszcze w sezonie regularnym obronie zdobyli 117 pkt, w dodatku bez najlepszego kreatora. Bardziej niż atak Clippers ciekawi mnie co stałą się z obroną Houston, bo w serii z Dallas również nie wyglądało to najlepiej (np. shoot-out w Game 3). W RS Rockets najlepiej bronili trójki (średnio 7.4 trójek/mecz przy skuteczności .322%). Tutaj LAC wpakowali im 13 przy 42%. Nie przegrali tego meczu atakiem, mimo tych strat (Clippers też przecież nie próżnowali tutaj), a obroną, dlatego chętniej przeczytałbym właśnie przegląd meczu od tej strony. Taka drobna sugestia, może niepotrzebne się w ogóle wtrącam, skoro to i tak tylko dniówka (więc teoretycznie zapowiedź kolejnego meczu), a nie flesz. Tyle co sam potrafię stwierdzić na podstawie meczu (żaden ze mnie ekspert), to to że Harden tak jak ssał w obronie, tak ssie dalej, mimo zauważalnej w RS poprawy. Wielokrotnie przysypiał i gubił swojego gościa (zazwyczaj Barnesa). Co ciekawe, dobrze krył stary Terry, który kilka razy udanie ścigał Redicka (głównie w 1 połowie – efekt: 0 pkt do przerwy DżejDżeja), ale potem się zmęczył i się to wszystko już totalnie rozpapłało. Teraz wychodzi ile znaczy Beverley dla tej drużyny właśnie.