Dziś wielki dzień. Dzień Gwiazdnych Wojen. Analogię możemy sobie szybko przerzucić na „nasze podwórko”. Jak trooperzy obsługują Vadera? Jak podaje Luje? Jak moc wielkia w Yody crossoverze się kryje? Ale jakie naprawdę są gwiezdne wojny?
Cleveland Cavaliers – Chicago Bulls 0-0 (1:00) – To jest trudna seria (będę bronić teorii o przewadze talentu Bulls). Z jednej strony to nie są defensywni zakapiorzy Bulls, którzy robili kliniki kiedy chcieli i jak chcieli, bo okazało się, że jest to trudniejsze z Gasolem niż z Boozerem (hehs). W Cleveland znów rzekę Cuyahoga zalały łzy obaw, smutku i braku spacingu tak potrzebnego Jamesowi i tak potrzebnego Irvingowi, żeby mogli grać w najefektywniejszy dla nich sposób. Plus tracą gościa, który kasował posiadania defensywne zbiórkami, co przy Bulls atakujących w ataku deskę może odbić się czkawką.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pawle, trochę offtopic, ale świetnie się czyta Twoje teksty na blogu kanadyjskim! Oby się pojawiały często :)
Dzięki. Staram się notować co mi wpada do głowy i zapisywać pomysły na kolejne rzeczy. Częstotliwość jakaś wybitnie wysoka nie będzie, ale wolę w taki sposób to robić, żeby cały czas coś ciekawego za tekstami szło.
>>>>> http://ponadstanami.pl/
A ja pochwalę dniowkę. Obie serie w pigułce po mistrzowsku oddane. Dzięki