Błąd DeAndre Jordana zabrał Clippers potencjalnego game-winnera

30
fot. League Pass
fot. League Pass

To nie powinno dziać się już w pierwszej rundzie, ale podczas gdy reszta serii nie zachwyca, mamy przynajmniej jeden klasyk na otwarcie tegorocznych playoffów. To był kolejny niesamowity mecz pomiędzy San Antonio Spurs i Los Angeles Clippers. Tak jak w poprzednim spotkaniu w LA w Game 2, także teraz walka była bardzo wyrównana do samego końca. Znaleźliśmy się w crunchtime i o zwycięstwie decydowały ostatnie akcje.

Kiedy na zegarze zostało już tylko 30 sekund, Matt Barnes rzutami wolnymi zbliżył Clippers na jeden punkt, a nieskuteczna próba Danny’ego Greena z rogu (Austin Rivers miał szczęście, to on mógł zostać antybohaterem tego meczu) dała im szansę na wyrwanie zwycięstwa. Mieli 6.9 sekund na oddanie rzutu, który wyprowadzi ich na prowadzenie i przesądzi o wygranej.

Jamal Crawford wyprowadzający piłkę z autu znalazł podaniem Blake’a Griffina, który zostawił za plecami frontującego go Borisa Diawa i ruszył w stronę kosza, gdzie był tylko Tim Duncan. Chwilę wcześniej lider Spurs zatrzymał go fantastycznym blokiem, a Griffin w czwartej kwarcie w sumie był 1/9 z gry i spudłował dwa wolne, ale zaraz mogliśmy o tym wszystkim zapomnieć. Udało mu się przerzucić Timmy’ego i piłka prawie wkręciła się do kosza… ale wtedy pojawiła się ręka DeAndre Jordana, która wbiła ją do środka.

OFFENSIVE GOALTENDING!

Jordan pospieszył się. Piłka była jeszcze w cylindrze i było to dość ewidentne od początku, a powtórka nie pozostawiał żadnych złudzeń. To już nie pierwszy raz, kiedy nie wytrzymał presji decydującej akcji i zabrakło mu koszykarskiego IQ, o którego brak podejrzewamy go od dawna. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do kandydatury DeAndre na DPOY, teraz mamy kolejny argument – potrafi zatrzymać potencjalnego game-winnera… Szkoda tylko, że swojej drużyny.

Nie wiemy czy piłka by wpadał, ale wyglądała jakby miała się wkręcić.

Blake Griffin: “Myślałem, że wpadnie. Nie mogłem stwierdzić, czy DJ dotkną ją czy nie. Myślałem, że było dobrze. Ale niestety tak się nie stało.”

Manu: “We got lucky. The ball was going in.”

Mógł być game-winner, może być series-changer. To był kluczowy mecz i Clippers mają prawo być załamani porażką w takich okolicznościach. Tym bardziej, że to kolejna bardzo dotkliwa porażka na finiszu, podobnie jak w Game 2. Spurs objęli prowadzenie w serii i już w następnym meczu na własnym parkiecie będą mieli okazję ją zakończyć.

DeAndre: “To było kretyńskie zagranie. Nie możecie winić nikogo poza mną.”

Ta nieudana dobitka pozostanie symbolem przegranej Clippers w tym meczu, a może też i porażki Clippers w całej serii.

Więcej o meczu niedługo będzie miał Przemek.

Poprzedni artykułI runda, mecz nr 5: Dwight Howard jest zdrowy, Houston Rockets są w II rundzie
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (248): Jordan by to trafił

30 KOMENTARZE

  1. ciekawe czy Kahwi mial zaciesz na twarzy, czy po meczu wybieral sie na pogrzeb. Dwa nie mozna winnic tylko Jordana, 1-14 za trzy to sorry gregory, ale nie wygrawasz meczy z taka skutecznoscia. Rownie dobrze Riversa mozna winic ze trzymal go w 3Q, wysylany na linie , SPurs zrobili run 11-2 czy cos takiego.

    sprowadzanie calej serii do jednej dobitki, jest zbytnim uproszczeniem, po prostu słabe

    edit, jako zwolennik SAS w tej serii, to powiem ze moim kaprawym okiem, duzooo gwizdkow na korzysc SAS w tym meczu, ale z pare sytuacji na luzie gdzie trzeba byla dac pilke LAC zamiast SAS

    0
  2. Ten przepis jest beznajdziejny, Twoja druzyna rzuca to powinines moc wcisnac pilke.

    2 IMO spurs wygrali ten mecz w momencie kiedy na kilka minut przed koncem trafiali wszystkie jumperki np. ten Diawa, po obrocie pod koniec czasu akcji, i zrobili te kilka pktow przewagi

    Szczescie sprzyja lepszym

    0
    • Przepis jest swietny, przy tym poziomie atletyzmu w NBA nie wyobrazam sobie gosci non stop wiszacych na obreczy. W Europie to tak nie razi, bo atletyzm mniejszy. Choc mnie prywatnie razi np. zbijanie pilek z obreczy w przepisach fibowskich, w nba jest lepiej – ale to tylko moje skromne zdanie;)

      0
      • Właśnie sam jestem ciekaw na jaki. Ja mimo wszystko Riversa bym jeszcze nie skreślał, jest młody, może po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu. Może latem popracuje nad sobą i jeszcze będzie z niego przyzwoity zawodnik. Ja bym go chętnie zobaczył w Minnesocie.

        0
        • Akurat Minnesota to chyba niezbyt dobre miejsce na rozwój, biorąc pod uwagę ilu gości wybieranych przez nich z wysokim pickiem, w ostatnich latach, okazało się niewypałem.Dla mnie Rivers to jest gracz pokroju właśnie wybranego przez Wolves Wesleya Johnsona.

          0
  3. Kiedyś śmiałem się z Griffina, to “ważni” forumowicze mnie zjechali, że się nie znam, że Blake jest w Top3 graczy ligi.
    Śmiałem się z niego, że jest jednowymiarowy i ogólnie słaby, to pisali, że się rozwija, itd.
    Pisałem, że nie jest liderem, tylko wiezie się na przyczepie za kimś lepszym (tzn. Paulem) – to mnie obrażali.
    Te playoffy dokładnie pokazują, gdzie jest miejsce Griffina – na konkursie wsadów. Ten człowiek nic nie osiągnie. Jest maszyną do wykręcania cyferek i bywania w Top10 akcji. Playoffy to zupełnie inny mecz, inna liga, inne NBA. Tutaj Diaw jest koszykarzem, a Blake jedynie może mu nosić torbę.
    Oczywiście – Clippers jeszcze może mieć mistrza, a Blake MVP…… ale to zasługa CP3, z hamulcowym Griffinem.

    0