I runda, mecz nr 4: Memphis Grizzlies dominują i prowadzą 3-0 z Portland, stracili Mike’a Conleya z kontuzją twarzy

7
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Memphis Grizzlies wysyłają sygnał do Golden State Warriors i San Antonio Spurs – znaleźliśmy groove w najważniejszym momencie sezonu i niech niedźwiedź Wojtek czuwa nad Mikem Conleyem, a możemy być lepsi nawet niż nasza wersja z pierwszego miesiąca sezonu.

Dr Marc Gasol miał aż 5 airballi, Mike Conley w połowie trzeciej kwarty opuścił parkiet z kontuzją oczodołu, Beno Udrih nie grał przez kontuzję kostki i pomimo tego team znakomicie prowadzony przez Dave’a Joergera prowadził przez pełne 48 minut w meczu nr 3 i pokonał Portland Trail Blazers 115:109 w ich hali.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

7 KOMENTARZE

    • więcej, moim zdaniem ocenianie ich możliwości w oparciu o starcie z beznadziejnymi Blazers to błędna droga. nie są tak silni. z zespolem , który broni, a nie symuluje , że to robi będzie im cholernie ciężko. imho z GSW nie mają zadnych szans, zwłaszcza bez Conleya.

      0
    • moim zdaniem obaj nie macie racji pisząc o tym, że nie mają żadnych szans. ‘Żadnych’? ‘Jakichkolwiek’? Memphis mają obrońców na Curry’ego (Conley) i Thompsona (Allen) – i to już samo w sobie spowolni Warriors. Przy czym Allen będzie musiał być przyklejony do Thompsona, nie tak jak w marcowym blowoucie u siebie. To raz. Dwa – Warriors będą podobnie do Blazers bronić pick Conley-Gasol, więc nie widzę powodów dla których atak Grizzlies nie powinien działać dalej. Oczywiście nie będzie to tak łatwe jak przeciwko Lillardowi & Co. (Dubs mogą np kryć Conleya Thompsonem, Blazers brakuje Matthewsa), ale pisanie ‘żadnych’ i ‘jakichkolwiek’ brzmi jak nie do końca przemyślane.

      Twój komentarz pdxpl brzmi też jak frustracja bo Twój team przegrywa. Sory, ale tak brzmi. Give Memphis some credit.

      0
        • masz zupełną racje- jestem sfrustrowany, ale nie dlatego, że przegrywają tylko o styl w jakim to się odbywa i być może bedac w afekcie nie precyzyjnie wyrazam myśli. wiec jeszcze raz:
          1. Blazers od lutego znajdują się w zapaści, grają najgorszą koszykówkę odkad przajal ich Stotts. Strata Wesa była porazająca, ale przed kontuzją on tez zdradzal symptomy kryzysu. Co nie zmienia faktu, że z nim byliby lepsi, to oczywiste.
          2. Drugi sezon z rzędu Blazers notuja slabą drugą czesc sezonu. Rodzi się pytanie do sztabu trenerskiego o sposób przygotowania do sezonu. tegoroczne kontuzje tylko częsciowo tlumaczą tę zagadkę.Moja zlość bierze się więc nie stad, że przegrali, z bądź co bądź faworyzowaną ekipą tylko z tego, ze kompletnie nie wyciagnieto wniosków z ubiegłego sezonu.
          3. i najważniejsze, nie mowię, że MEM nie są mocni- tylko, że tak slabi Blazers nie zweryfikowali ich aktualnej siły. Nie deprecjonuje potencjalu Gasola & Co. Maciek przecież jeśli spojrzeć na te 3 mecze to Gasol i Z-Bo nawet się nie spocili. Lopez i Kaman nie podjęli rękawicy.Na obwód wystarczył Udrih, a dzisiaj Calathes który wespół z Koufusem zrobili run w 2Q.Liderzy w tym czasie odpoczywali. Mając przeciwnika bez podstawowego pg, przez prawie poł meczu, Blazers stać było na dwuminutowy zryw. Kurwa po prostu nie mogę zrozumieć jak w najważniejszej części sezonu można grac tak źle, nawet Toronto wygląda lepiej!
          PS a MEM życzę jak najlepiej z GSW, brakuje nam hitów w tych PO;)

          0