To może nie jest najładniejsza koszykówka na świecie, ale na razie jest to najbardziej zacięta seria tych playoffów. Jedynie Spurs doprowadzili do remisu w drugim meczu, a z pozostałych Brooklyn Nets byli tego najbliżsi. Ponownie doprowadzili do crunch time i do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo.
Niewiele zabrakło. Na 27 sekund przed końcem tracili tylko dwa punkty i Lionel Hollins poprosił o swój ostatni timeout. Potem zagrali izolację dla Joe Johnsona, który przy akompaniamencie buczenia kibiców poczekał aż upłynie kilka kolejnych sekund, po czym zaatakował DeMarre Carrolla i ruszył w stronę kosza. Do pomocy poszedł Al Horford, a Brooka Lopeza przejął Kent Bazemore, który zostawił Derona Williamsa w lewym rogu. Joe miał trzech rywali obok siebie i świetnie dostrzegł wolnego kolegę. Williams pompką zgubił wracającego do niego Bazemore’a, zrobił krok do przodu i miał czyściutką pozycję do rzutu z szóstego metra. Lepszej sytuacji chyba nie mógł sobie wymarzyć, żeby doprowadzić do remisu. Niestety, w całym meczu miał ogromne problemy z umieszczeniem piłki w koszu i tym razem też spudłował. Piłkę zebrał Kyle Korver i faulowany, na linii przesądził losy spotkania. Atlanta Hawks wygrali 96:91 (2-0).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Adam bój się Boga… https://youtu.be/_6HCOgTc5r4?t=1m27s
Niestety nie czytam dalej…
Przeciez pod koniec sezonu Hawks grali rezerwami i temu bylo slabiej…tutaj nie musza sie przemeczac, po co maja sie wysilac przeciwko slabymi Nets.
2-0 i to najwazniejsze dla nich.