I runda, mecz nr 2: Timmy i Patty wyszarpali zwycięstwo w LA, Blake z triple double i stratami w końcówce

23
League Pass
League Pass

Nie wiem, gdzie zacząć. Naprawdę nie mam pojęcia, gdzie zacząć. Nie byłem na to gotowy. Spodziewałem się, że znów najbardziej ekscytującym momentem mojej nocy będzie ocena reporterki i występu w przerwie. I tak, była Jaime Maggio i był wypłoszony z jakiego kościoła w Georgii Montell Jordan i nawet nuciłem sobie pod nosem this is how we do it. No bo dlaczego nie. To był dobry mecz do przerwy, ale nie na tyle dobry, żeby nie nucić.

Zanotowałem sobie skrupulatnie, że Doc Rivers nie odważył się już wystawić na początku drugiej kwarty całej piątki rezerwowych, swoich a tribe called stench. Zanotowałem, że już nawet Tiago Splitter nie jest w stanie zrobić nic z Blake’iem Griffinem, który w każdej akcji atakuje obręcz. Gdzieś na obrzeżach kartki, koło kwiatków i ślimaczków, napisałem niebieskim flamastrem “wow Austin Rivers nieźle broni”. Przygotowałem sobie nawet pierwsze zdania, na wypadek przewidywanej wygranej Spurs: “Tim Duncan usłyszał, że Manu Ginobili powiedział o DeAndre Jordanie, że jest najbardziej atletycznym centrem w historii tej ligi, spojrzał w statystyki meczu numer 1 i poszedł wykąpać się w krwi dziewic. Pomogło, nie spudłował do połowy drugiej kwarty i wydawało się, że znów mamy 2003 i Duncan jest tamtym Duncanem, a Jordan jest… nie ma znaczenia, kim jest Jordan, bo nikt nie pamięta nazwisk centrów, którzy próbowali bronić Timmy’ego w 2003”.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułI runda, mecz nr 2: Nets znowu w crunch time, ale D-Will spudłował kluczowy rzut. Hawks z mało przekonującym 2-0
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (245): Crosstown Traffic

23 KOMENTARZE

  1. Clippers albo zapomnieli albo nie wzięli jednej rzeczy pod rozwagę. Duncan na bodaj 2 min przed końcem regularnego czasu miał 5 fauli. Jeszcze jeden i kolejny po Ginobilim opuścił by mecz. Na początku dogrywki powinni według mnie posłać piłkę do Jordana żeby spróbował zagrać z faulem. Bez Duncana mogli by nie dać rady w dogrywce

    0
      • Nie zrozumcie mnie źle, każdy korzysta z przewag i plus za to tym trenerom. Ale nie po to wstajemy o 4:30 w nocy często oglądając kolorowe wirujące piksele, które bez przerwy rzucają wolne. Niech korzystają z przewag podczas gry.
        FAUL NA ZAWODNIKU Z PIŁKĄ, OK NIE MA PROBLEMU
        ALE KAŻDY INNY FAUL NA ZAWODNIKU BEZ PIŁKI – INTENCJONALNY POWINIEN BYĆ TRAKTOWANY JAKO NIESPORTOWY, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z OBRONĄ
        nie mam tyle czasu by poszukać w przepisach, może ktoś ma wiedzę jak to wygląda w europie, ale jak jest końcówka meczu to koszykarze rozrzucają piłkę, grają na wolne pole by czas uciekał, gonią gościa z piłka i jego próbują sfaulować a nie pod koszem łapią/obejmują jakiegoś słabo wykonującego wolne centra.
        MYŚLĘ ŻE JEST JAKIŚ SPOSÓB BY NIE WIDZIEĆ TAKICH ŚMIESZNYCH SYTUACJI JAK DUNCAN FAULOWAŁ JORDANA, SĘDZIA NIE WIDZIAŁ A REDDICK SYPNĄŁ TRÓJKĘ AŻ POP WZIĄŁ CZAS I TECHNIKA NA RAZ ;)

        0
        • Stosujac taka taktyke trzeba sie liczyc z faktem ze sedziowie przespia ten rodzaj faulu na zawodniku bez pilki. To ludzka rzecz sie pomylic, choc na tym poziomie to wypada mylic sie jak najmniej. Blad sedziow, uzasadniona zlosc Popa, ale i jego ryzyko.

          0
  2. Tak jak wyżej napisał Jaro, Duncan miał 5 fauli, aż się dziwiłem, że nie grali na Jordana by wymusić faul. 3 głupimi stratami Griffin pogrzebał swój fajny mecz i ogólnie wygrana nr2 . Rzuty wolne jak jeszcze wiem, że Jordan słabo je wykonuje, tak reszta co stawała na linii to partoliła na potęgę. Mecz nr 3 w SA, zobaczymy czy stać na to Clippers by odrobić stratę. Fajna seria. :)

    0
  3. Duncan to powinien zejść na trzy minuty przed końcem czwartej kwarty z faulami, bo przypominam, że na początku meczu przy pierwszym trafionym rzucie Jordana, obijał mu łokcie jak szalony. A gwizdek milczał. Domagam się powtórzenia spotkania.

    0
  4. Clippers właśnie stracili przewagę parkietu. Oczywiście wynik serii wciąż jest sprawą otwartą i trzymam kciuki, żeby decydowała gra na parkiecie a nie kontuzje czy gwizdki.
    Stawiam na 2:0 dla gospodarzy w San Antonio i serię 4:2 dla Spurs. Mecz nr 3 może być meczem Dannego Greena. Jak długo Clippers będą zdrowi, tak długo będzie ciekawie.

    0