Podsumowanie sezonu 2014/15: Coach of the Year

22
fot. AP Photo
fot. AP Photo

1. Kto powinien być nr 5 w głosowaniu na trenera roku?

Michał Kajzerek: Gregg Popovich (San Antonio). Tak.

Paweł Kapuściński: David Blatt (Cleveland). W NBA nie ma samograjów, jeśli nie masz trenera, który dobrze reaguje i przygotowuje drużynę do spotkań nic nie osiągniesz. Blatt zbudował rewelacyjny ofensywny system (4. atak w lidze, trzeci od ASG) i dopasował do siebie trzy wielkie gwiazdy, grające do tej pory inną koszykówkę. Plus stworzył niecodzienną rotację, gdzie Twój najlepszy gracz ogrywa rezerwowych rywala. Kilka miesięcy grania razem i mamy kandydata do tytułu, a przecież to pierwszy sezon Blatta w NBA.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

22 KOMENTARZE

          • Haha,
            ja akurat nie jestem Polakiem :)
            i uważam, że Kerr zasłużył sobie dużo bardziej niż Kidd na nagrodę.
            Parę argumentów:
            1.) Najlepszy w historii NBA rookie trener.
            2.) Dobrał sobie znakomity sztab, który nawet przy jego brakach, uzupełniał go wyśmienicie.
            3.) Jego drużyna porównywana jest do najlepszych w historii.
            4.) Stworzył piątkę small-ballową, której każda drużyna musi się bać.
            5.) Potrafił podjąć trudne decyzje np. z Lee, czy Igoudalą.
            6.) Mimo to nie wynikły żadne poważne konflikty wewnątrz drużyny.
            7.) Wielu zawodników odnalazło swoje miejsce na parkiecie, których poprzedni trener nie potrafił odnaleźć: Barnes, Bogut, Speights.
            8.) Moim zdaniem równie dobrze, co Kidd dobiera match-upy. Można nawet powiedzieć, że w niektórych formacjach same one się dobierają.
            9.) Liczby i statystyki tej drużyny z sezonu regularnego powalają.
            10.) Ostatnie, ale dla mnie ważne – urzeka osobowością – zarówno zawodników jak i kibiców. Nie gada głupot.

            Możliwe, że Kidda nie doceniam, przez osobistą niechęć do niego, ale powiem szczerze jakby nagrodę dostał trener Atlanty to bym się nie oburzył. Też zrobił coś niesamowitego. Kidd – wtrynił się na posadę innej osoby. Dostał bardzo utalentowany zespół, który świetnie ułożył, ale nic fenomenalnego nie zrobił na moje oko.

            Swoją drogą ciekawa jest opinia, że Polacy głosują na tego co wygra? Skąd ją wytrzasnąłeś? Możesz podać jakieś wiarygodne przykłady?

            0
          • “Dostał bardzo utalentowany zespół, który świetnie ułożył, ale nic fenomenalnego nie zrobił na moje oko”

            Zrobił skok Milwaukee z 15 do 41-42 zwycięstw. Jeśli to nie jest fenomenalne, to you don’t like NBA Basketball.

            0
          • Czardi ->

            Moim zdaniem skok z 51 na 66-67 na Zachodzie po sezonie, w którym się nie tankowało jest fenomenalny.

            Skok z 15 na 41-42 na Wschodzie, po sezonie, w którym się tankowało jest fantastyczny, ale nie fenomenalny. W dodatku pamiętając o kontuzjach i Sandersie.

            Btw. I love this game. :)

            0
  1. tak mi przyszlo wczoraj do glowy. czy moze chcialoby sie Wam napisac jak powstali obecni GSW. tj transfery i picki w ostatnich latach.

    bo wiem tyle ze kiedys tam byl curry i monta- taka historia jak doszlo do tego, ze powstal obecny sklad. skoro to taka wyjatkowa druzyna to moze warto

    pozdrowki

    0
  2. ‘Utah Jazz byli 2. teamem w NBA w +/- w trzecich kwartach (+2.5), czyli po wyjściu z szatni, w której przebywali z Kokainowym Quinem.’

    Cóż… Gdybym spędzał 15 minut przerwy w połowie meczu w szatni, gdzie Kokainowy Quin rysowałby mi swoje ‘eXes and Ołs’ studolarówką w białym proszku rozsypanym na lustrze, to pewnie też miałbym najlepsze trzecie kwarty :)

    0
  3. Całkiem sporo bardzo dobrych trenerów pracuje obecnie w NBA. To pokazuje tylko, ze drużyny, które powierzają stery specjalistom pokroju Brooksa czy Wittmana, już na starcie skazują się na niepowodzenie albo przynajmniej strasznie sobie utrudniają drogę do odniesienia sukcesu

    0
    • tu jest sprawa przywiązania jakiegoś. grunfield zwalniający wittmana stawia na siebie krzyżyk, nie wiemy jak w kuluarach wygląda relacja brooks-durant, brooks-westbrook. trzeba pamiętać, że utrzymanie chemii to też zadanie trenera, a wielu się to nie udawało. ilość bardzo dobrych trenerów to znak czasu. nba się rozwinęła, gra się bardziej skomplikowane rzeczy, to nie jest (nie zawsze jest) hero ball, bo tak nie ograsz 10 obrony w lidze. a tak własnie wyglądały ławki trenerskie na przełomie lat 90 i początku wieku, autorytet, który miał trzymać w ryzach rolesów wokół gwiazdy (a wygrywały i tak drużyny prowadzone mądrze, przez lepszych trenerów). nawet jeff van gundy nie rozumiał w 2014 roku, że granie mniej minut dużymi zawodnikami wpłynie lepiej na ich postawę w ważniejszych meczach. larry johnson by mu podziękował za to, kto wie ilu innych jeszcze. trenerzy muszą się rozwijać tak samo jak zawodnicy, bo gdy pojawia się w lidze lebron to musisz znaleźć na niego odpowiedź. czy któryś z dzisiejszych trenerów poradziłby sobie z zatrzymaniem bulls z jordanem? chciałbym sprawdzić

      0