Zmarnowany sezon DeMarcusa Cousinsa. Free Boogie!

7
fot. AP Photo
fot. AP Photo

W zeszłym tygodniu w dwóch kolejnych meczach DeMarcus Cousins zanotował triple-double mając na swoim koncie statystyki na poziomie 20 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst. W każdym z tych spotkań miał też co najmniej 4 bloki i w ten sposób dokonał czegoś, co dotychczas w całej historii NBA udało się tylko raz Chrisowi Webberowi w 1999 roku. Tak wyglądał początek kwietnia w jego wykonaniu, tymczasem w marcu dwa razy miał występy na poziomie co najmniej 39 punktów i 20 zbiórek, będąc pierwszym graczem z dwoma takimi meczami w sezonie od czasu Shaquille’a O’Neala w 1999/00. A nie można też zapomnieć o spotkaniu, w którym zaliczył 33 punkty, 17 zbiórek, 4 bloki i 4 przechwyty, co oglądaliśmy po raz pierwszy od 1987 roku, gdy tego typu statystykami chwalił się Hakeem Olajuwon.

Konkuruje z Russellem Westbrookiem w kategorii najwięcej liczby historycznych występów w ostatnim czasie, ale podczas gdy o liderze Thunder mówi się bardzo dużo i jest on wymieniany w gronie kandydatów do MVP, popisy Cousinsa przechodzą właściwie bez echa. I oczywiście nic w tym dziwnego, bo podczas gdy Westbrook walczy o playoffy, Sacramento Kings już od dawna o nic nie grają, a imponujące statystyki ich gwiazdora nie przekładają się na zwycięstwa. To tylko ładne cyferki pokazujące indywidualne możliwości DeMarcusa, ale nie mające większego znaczenia poza tymi historycznymi odniesieniami. I tak właściwie można podsumować cały ten sezon w Sacramento.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDuke mistrzami NCAA!
Następny artykułThe Thief’s Theme, czyli o niedzielnym San Antonio Spurs – Golden State Warriors, zapowiedzi Finału Zachodu

7 KOMENTARZE

  1. Apeluje do R.C. Buforda i samego Boogie’ego – zrobcie wszystko zeby sie spotkac w jednym klubie. Nawet jesli szanse sa niewielkie to sprobujcie. Ogladac gre DeMarcusa pod wodza Popa i u boku Kawhi’ego przez kolejne kilka lat? To sad ostateczny dla reszty ligi ale… uczta dla oka :) pewnie kibicom 29 druzyn tej ligi nie bardzo podoba sie ten pomysl ale… historia tworzylaby sie na naszych oczach :)

    0
  2. Nie wiem czy Knicks mają kim handlować po Boogiego. Ja widziałbym go w Celtics. Ainge ma całą paletę picków do oddania plus wielu młodych wartościowych graczy, jak Sullinger, Olynyk. Cousins pod koszem, a na obwodzie Smart i Bradley…to by się oglądało.

    0