Po wczorajszej fatalnej wiadomości o stanie zdrowia Kevina Duranta możemy już zapomnieć o scenariuszu, w którym (39-30) Oklahoma City Thunder po sezonie zdominowanym przez kontuzje, w playoffach odzyskują zdrowie i walczą o mistrzostwo. To już się nie wydarzy, ale w Oklahomie nie mają zamiaru się załamywać i poddawać. Może stracili swoją szanse na tytuł w tym roku, ale w teraz o tym nie myślą. Skupiają się na tym, co jest od dłuższego czasu ich celem numer jeden, czyli awans do fazy posezonowej i zanotowali bardzo ważne zwycięstwo na własnym parkiecie w starciu z lidarem Wschodu.
Gospodarze byli bez Duranta, Segre’a Ibaki, a także bez Enesa Kantera, który opuścił spotkanie przez uraz kostki. Od drugiej kwarty (53-16) Atlanta Hawks byli na prowadzeniu, w trzeciej była to dwucyfrowa przewaga, ale czwarta należała już do Thunder. Jak zwykle mogli liczyć na Russella Westbrooka, który już tradycyjnie zaliczył triple-double, ale dostał też spore wsparcie od swoich kolegów. W tym ostatnim fragmencie spotkania kluczową rolę odegrał Anthony Morrow, który rozstrzelał się na dystansie. Jego dwie kolejne trójki z lewego rogu pomogły odrobić straty, a dwie następne z prawego powiększały prowadzenie. Westbrook świetnie go tam znajdował (Maciek już kiedyś zwracał uwagę na chemię między nimi), sam też w międzyczasie trafił za trzy i w sumie w czwartej kwarcie miał 15 punktów. Drugim strzelcem drużyny był Dion Waiters, ale na finiszu bardzo przydał się w obronie. Po jego bloku na Schroderze, Thunder wyprowadzili kontrę zakończoną trójką Morrowa, a już w kolejnej akcji Waiters wybił piłkę Schroderowi i sam zdobył łatwe punkty w kontrze. Dzięki temu na niespełna 4 minuty przed końcem uzyskali 10-punktowe prowadzenie i już nie oddali tego zwycięstwa. 123:115.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W ramach ciekawostek – Payton jest pierwszym graczem w histori Magic, który wykręcił triple-double w dwóch meczach z rzędu.
Diluj z tym, Andrew Wigginsie.
Świetnie się ogląda tę switchującą obronę Milwaukee, jeżeli tylko latem ją dopracują, to może tam powstać coś bardzo fajnego
Zacząłem zwracać na to uwagę po niedawnym tekście na 6g i rzeczywiście chłopaki zmieniają krycie jak po sznurku.
Westbrook już nie odda PO.
Nie ma komu oddać…
Nikolooslavski świetnie sobie radzi w Bulls pod nieobecność Butlera i Rose’a. Jest w wyścigu o RoY-a moim zdaniem, jako jedyny gra w jakiejś sensownej drużynie i będzie go można zobaczyć w PO.
Chciałbym żeby tak było bo gra fantastycznie ale niestety dopiero teraz. Statystycznie pomiędzy nim a Wigginsem jest przepaść więc raczej nie ma szans.
Jak spojrzeć na zaawansowane statystyki, to Nikola wypada lepiej w praktycznie każdym aspekcie.
I gdzie sa ci co krytykowali ruchy Magic w drafcie? No gdzie? Pamietam te komentarze co ci orlando robia? A tutaj Payton jest TOP3 w ROTY (powinien wygrac Mirtoic, ale nagrode zdobedzie Wiggins, bo trzeba go promowac, choc nabija cyfry w slabym zespole)a Gordon tez pokazal ze ma duzy talent tylko mial klopoty z kontuzjami.
Nie ma co się podniecać i tak oddadzą najlepszych graczy do innych drużyn/Lakers ;)
Zastanawia mnie dlaczego wszyscy mowiac o ROTY pomijaja Noela. Gra niby tylko w philly ale jest tam podpora defensywy ktora jest w top15 o ile pamietam. Wiec wedlug mnie w przekroju calego sezonu to on zasluguje na top3 glosowania obok miroticia i wigginsa. Payton stopien nizej niestety. Choc dwa razy z rzedu triple-double robia wrazenie :)
Nie wiem czemu mecz OKC z Atlantą ma tylko “okejke”. Był więcej niż ekstra :)
No i stało się, Steve Nash przechodzi na emeryturę.