Czy Steve Kerr powinien dać wolne starterom w pozostałych meczach z Nowym Orleanem?

29
fot. twitter.com/SteveKerrTNT
fot. twitter.com/SteveKerrTNT

Dzień przed rozpoczęciem sezonu zmieniłem swój typ na mistrza NBA z San Antonio Spurs na Oklahomę City Thunder. Tamtego dnia Scott Brooks ogłosił, że po bardzo dobrym preseason Steven Adams na stałe zastąpi w pierwszej piątce leczącego wówczas kontuzję Kendricka Perkinsa.

Nie przypuszczałem jednak jak dobry może być Steve Kerr w swoim pierwszym sezonie z Golden State Warriors. Nie przypuszczałem z jakim powabem wskoczy na głęboką wodę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

29 KOMENTARZE

  1. Sorki ale KOMPLETNIE tego nie rozumiem

    Zawsze myślałem, że istotą sportu jest pokonanie NAJLEPSZYCH. Ilu kibiców jarałoby zdobycie misia, gdyby ich team w PO ograł np. LAL, NYK, PHI, a w finale pokonał jakieś SAC?

    Dla mnie, jak team chce walczyć o mistrzostwo to powinien głęboko wierzyć w to, że jet w stanie OGRAĆ NAJLEPSZYCH i kropka. Nie bać się nikogo – czy to będzie KD, AD whateva

    W momencie, gdy nie chcesz z kimś walczyć, to znaczy, że podświadomie czujesz, że przeciwnik jest lepszy – widzieliście kiedyś zwycięzcę z obsranymi gaciami?

    Jak ktoś się boi(w sensie chce uniknąć) jakiegoś matchupu, to ja nie wierzę, że jest w stanie zdobyć puchar Larry’ego

    0
        • To podkładanie ma jasny cel – eliminacja rywala, który ma bogate doświadczenia Play offowe i dwóch zawodników ze ścisłej czołówki ligi vs team z jednym takim graczem, który sam awans do po będzie traktował w kategoriach sukcesu.

          To jest forma “obietnicy odpoczynku” w pierwszej rundzie. Przejście tego etapu w rywalizacji 4-1 czy nawet 4-2 to inny świat niż ciężkie fizycznie 4-3, a prawdopodobieństwo takiej sytuacji znacznie rośnie w przypadku thunder, którzy są nisko bo mają ciężki sezon i w pełnym składzie są czołówką ligi a drużyną której obecność w po będzie zaskoczeniem.

          0
    • Chyba logiczna sprawa jest, ze nie ma czegos takiego jak stricte najlepszy z najlepszych !!!
      Jest wiele chynnikow, decydujacych o zwyciestwie, dyspozycja dnia, tygodnia, match-up’y itd., wiele tego… (nie wspominajac oczywistosci jak absencje)
      Co innego w typowej lidze jak, gdzie mistrzem zostaje najlepsza druzyna sezonu (najwiecej zwyciestw, czy punktow dokladniej).
      NBA Play off to TURNIEJ !!! tak samo jak turniej tenisa czy Streetball na Multikinie czy MOSiR (ahh wspomnienia..); a w turnieju jak wiadomo, nie koniecznie najlepszy wygrywa, tylko ten z najlepszym balansem umiejetnosci, szczescia, madrosci, cwaniactwa itd..
      Chyba zgodzimy sie ze gdyby spojrzec na alternatywne swiaty, to nie w kazdym mistrz bylby ten sam…

      0
      • Chyba zgodzimy się, że alternatywne światy nie istnieją

        Dwa: dla mnie żeby wygrać 4 rundy best of seven POD RZĄD musisz być najlepszy

        Trzy: fakt, że historycznie nieco zbyt po macoszemu traktujemy RS względem PO :/

        0
        • ale zobacz o ilu mistrzostwach czy wejściu do finałów decydował jeden rzut Horry’ego, Allena, jakaś tam dobitka Bynuma czy Gasola itd (nie pamietam szczegołów, pamiętam kto wygrał..);
          także wiesz, chodzi o to że to nie jest tak że mistrz jest bezapelacyjnie najlepszy, tylko najlepiej wykorzystał swoją szansę, drogę, błędy arbitrów, fartem coś tam wpadło itd..
          I to jest piękne, że nie ma hegemona (czasem w finale się zdarzy, ale na szczęście relatywnie rzadko)
          Dlatego jak najbardziej powinno się planować, analizować i kombinować aby pomóc “szczęściu i umiejętnościom”,
          w stylu SUN TZU (dobry generał wykorzystuje okazje) i Franka Underwood’a :)

          0
        • Stawianie sprawy w ten sposób to mocne uproszczenie, przecież już na starcie wiemy z przebiegu ostatnich sezonów, że rywalizacja jest nierówna bo na takim Wschodzie drabinka jest znacznie łatwiejsza niż na Zachodzie.Co w tym zatem dziwnego, że niektóre zespoły mogą chcieć sobie tą drogę uprościć?W idealnym świecie być może takie konfrontowanie miałoby rację bytu a duma i honor nie pozwoliłyby na takie kalkulacje.Niestety żyjemy w takim świecie gdzie decyduje spryt, szacowanie ryzyka a nawet cwaniactwo.Który z koszykarzy przyzna się, że w decydującej akcji flopował żeby wymusić faul?Jeśli przyniesie to jego drużynie zwycięstwo to w ciemno weźmie karę pieniężną i łatkę cwaniaka czy nawet oszusta.
          Unieść się honorem, odwołać do zasad fair play i wybrać wyboistą drogę przez 7 meczową serię żeby połechtać swoje ego i być może zostać jedną z niewielu drużyn które odpadły z 8 seedem czy może zdecydować się na przeciwnika, który jest mniej doświadczony, ma mniejsze aspiracje, presję i podejść do meczów z większym komfortem psychicznym?Wtbór jest chyba prosty.

          0
    • od razu ‘herezją’? :)

      Coach Bud jest na samym szczycie, bo chyba nikt nie typował że Atlanta będzie tak dobra. Chciałbym zobaczyć taki typ, jeśli ktoś zna. Widziałem Atlantę nr 2 na Wschodzie jeszcze pod koniec lipca, zanim zrzuciłem na czwarte za Cleveland, Toronto i Chicago.

      Niektórzy natomiast typowali, że Warriors będą tak dobrzy jak są, że będą nr 1 na Zachodzie. OK. Ja nie – dlatego póki co Kerr ma u mnie CoY + za to, że w trakcie sezonu wynalazł coś co będzie problemem w playoffach. W Atlancie takiego upgrade’u nie zauważyłem.

      Obiektywnie więc – pewnie Budenholzer.

      0
  2. Hmm, co do dawania odpoczynku swoim zawodnikom przed playoffami: jeśli mnie pamięć nie myli, to w sezonie 1982-83 w ostatnim meczu sezonu regularnego James Worthy złamał sobie nogę… (jest jakieś podobieństwo do Randle’a, który złamał nogę w pierwszym), więc jeśli można dodatkowo upiec drugą pieczeń na tym samym ogniu – mając teoretycznie słabszego przeciwnika….
    Poza tym, jeśli którykolwiek z graczy złapie do końca sezonu kontuzje – będą od razu głosy, że powinien był dać odpocząć swoim zawodnikom.

    0
  3. powinien dawac odpoczac ale nie zeby dawac wygrywac Pelicans. Jezeli trafi sie b2b to wtedy to wtedy rozumiem natomiast jezeli maja odpoczywac zeby OKC nie dostalo sie do play off to bedzie to nie fair i zemsci sie na nich predzej czy pozniej.

    0
  4. Na zadane w tytule pytanie po zastanowieniu i wzięciu pod uwagę wszystkich czynników łącznie z “karma is a bitch” odpowiadam, powinien ;D
    A tak bardziej serio, Maćku mogłeś (możesz?)zrobić sondę pod swoim artykułem :)

    0