Kryzys Lakers doprowadzi do zmian na najwyższych szczeblach?

19
AP Photo
AP Photo

Ósmego grudnia zeszłego roku minęły trzy lata, od kiedy David Stern zmienił na chwilę swoją rolę i z komisarza ligi stał się właścicielem New Orleans Hornets. To data zakreślona czarnym flamastrem w kalendarzach wszystkich fanów Los Angeles Lakers, bo tego dnia właśnie Chris Paul nie został zawodnikiem ich klubu.

To miała być wymiana, która miała wyznaczyć początek nowej ery w historii Lakers. Kobe Bryant wciąż miał być największą gwiazdą zespołu, ale swoją karierę miał zakończyć mając u boku najlepszego rozgrywającego i jednego z trzech najlepszych centrów w lidze. W wizji Jima Busa i Mitcha Kuptchaka miał być to ruch, który uchroniłby zespół przed chudymi latami po odejściu Bryanta.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

19 KOMENTARZE

  1. Mam szczerą nadzieję, że Lakers nie zrobią czegoś głupiego przez najbliższe 3 lata (mam na myśli oddanie Randle’a i tegorocznego picku/później zawodnika) i spokojnie dadzą im czas na rozwój. Tymczasem za sezon liczę na jakieś spokojne 10 miejsce w konferencji, stratę (w końcu) picku i ustąpienie ze stanowiska Jima Bussa. Wtedy Lakers (mam nadzieję) złapią drugi oddech.

    0
  2. umówmy się co do jednego: David Stern postąpił wbrew organizacji którą kierował narażając ja na większe koszty działalności nie oddając wtedy CP do LAL.

    Miejsce które obecnie okupują LAL jest złe zarówno dla nich jak i dla ligi. Zgadzam się z Przemkiem ze jest to wypadkowa pecha i pewnych decyzji ale szanse są żeby odbudować się za od 2016 przy pewnych sprzyjających założeniach.

    0
    • Jakoś nie dostrzegam spadku zainteresowania ligą czy odpływu kibiców z powodu słabej kondycji Lakers.Niby dlaczego Stern miał pomagać LAL w utrzymaniu swej pozycji kosztem słabszych drużyn?Dziś Zachód jest na pewno bardziej emocjonujący niż w okresie dominacji Lakers i nikt oprócz kibiców Jezioranów za nimi nie płacze.Nie wiem zupełnie o jakich kosztach mówisz.

      0
  3. Moim zdaniem problem to nie kontuzje czy pech a ogranizacja która straciła swoją tożsamość i nie może odnaleźć nowej drogi ślęcząc w starych schematach działania które już nie działają. Uzależnieni od Ego Kobego bez planu B w przypadku gdy gwiazdy nie ustawia sie w kolejce aby grać w LA. A szkoda bo mocni Lakers to wisienka na torcie zwanym konferencja zachodnia. Mam obawy ze kryzys potrwa pare ładnych lat i nowe CBA nie pomoże odbudowie.

    0
  4. Przemku, ilością literówek chyba pobiłeś rekord swoich artów a możliwe że i rekord Adama ;)
    A co do Jezioranów to wystarczy wspomnieć słowa Nasha który pomimo “swojego” trenera na ławce został ograniczony do roli “przeprowadź piłkę przez połowę boiska i podaj do KB24”.
    Prawdziwym problemem Lakers jest Jim Buss Jr który po prostu jest idiotą.

    0
  5. Wybór w tym roku w drafcie jest kluczowy dla przyszłości Lakers. Dobry pick (top3) + rozwój Randla i Clarksona i za rok, przy wejście w życie nowej umowy telewizyjnej będą mieli czwórkę zdolnych, młodych graczy pod kontraktami za miej niż 15 mln $. To może dać miejsce na dwa-trzy maksy. Ale trzeba by przyszły sezon jeszcze przecierpieć.
    Może też być zawalenie salary w najbliższy off season jakimiś Rondo-podobnymi i tkwienie w przeciętności przez kolejne lata. Zwłaszcza jak utraciliby pick w tym najbliższym drafcie.
    Reasumując Lakers są obecnie w czarnej…. ale paradoksalnie są też przy odrobinie szczęścia o tego Okafora/Townsa od szybkiego powrotu (1-2 lata) do elity.

    0
  6. Rok temu o tej porze mało kto wierzył, że LeBron James może wrócić do Cleveland. Kilka lat temu nikt nie wierzył, że LeBron i Bosh mogą przyjść do Wade’a w Miami. Nie takie historie zna nasza ulubiona liga.

    Lakers i picki? Niespecjalnie wierzę w taki scenariusz.

    Ale oczami wyobraźni już widzę jak w lecie przychodzi do La La Landu: Rajon Rondo, Kevin Love (nic nie wykluczam, pamiętajcie) i Marc Gasol. Wszyscy na 1-2 letnich umowach. Magia Lakers i otwarty hejt wracają.

    To Hollywood. Wszystko jest możliwe.

    0