5-na-5: Trade deadline 2015

14
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

1. Kto jest największym wygranym trade deadline?

Przemek Kujawiński: Oklahoma City Thunder. Moglibyśmy dyskutować, czy Enes Kanter jest potrzebny dla tej drużyny, ale nie jest to aż tak ważne. Ważniejsze jest to, że Sam Presti rozwiązał problem Reggie’ego Jacksona pozyskując solidnego zmiennika dla Russella Westbrooka i Kyle’a Singlera, który może być najbardziej niedocenianym graczem wymienionym w czasie tego trade deadline, w tym samym czasie zaś nie musiał dokładać żadnego picku do Kendricka Perkinsa. Czyste zwycięstwo GM-a Thunder.

Paweł Kapuściński: Goran Dragic i jego brat. Mimo raportów, które sugerowały, że właściciel Suns chce swojemu graczowi marnotrawnemu zrobić na złość i wypuścić go gdziekolwiek, oddał go do Miami Heat w dodatku w pakiecie z nieprzydatnym bratem. To jak zachował się Goran, nie wpłynęło na zainteresowanie i nie został przez resztę świata skreślony za buńczuczność i niewdzięczność. Saver wcale nie musiał tak tego rozwiązać. Teraz Dragic może wygrzewać się na gorących plażach Miami, a w czasie pracy przejmować powoli drużynę od Wade’a. A to wszystko z bratem przy boku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Największym przegranym jest… Dallas za zrobienie trejdu po Rondo i przyblokowanie się w deadline gościem który zabija ofensywę. Dominujący piłke PG, który nie potrafi rzucać. Mogliby w deadline zrobić świetne wymiany.
    I Suns. Dragic był mega graczem w zeszłym roku. Zepsuli ekipe Thomasem, pozbyli się obu. Nie wiem co tam się dzieje.

    0
  2. trade Thomasa do BOS to dla mnie największy ? i zarazem najgorszy trade. Na tak przyjaznym kontrakcie mogli go zostawić w PHX, a gdyby w tym roku się nie udało to dopiero go transferować. A tak wyrzucili się z PO, nawet mimo tego, że zgrabnie załatali dziurę po Dragicu.

    0
    • Dla mnie to co zrobił Danny Ainge było małym majstersztykiem, wyciągnał I.Thomas za tak naprawdę trade exception, bo tym wyhandlował pick i Thorntona w wymianie w zeszłym roku, a teraz te zdobycze powędrowały do Phoenix.

      0
  3. W przypadku Wolves, hajs się będzie zgadzał. Hala w Minnesocie do końca sezonu wypełniona po brzegi. Ludzie powyjmują swoje koszulki Garnetta z szaf i całymi rodzinami tłumnie ruszą zobaczyć powrót do domu największej gwiazdy ich zespołu.
    Jakby jeszcze zmienił numer na koszulce (tak jak kiedyś Kobas), to pewnie jego nowa koszulka byłaby jedną z najlepiej się sprzedających.

    0
  4. no ładnie, jeśli jeszcze rok temu ktokolwiek za zwyciezcow trade-deadline wybralby druzynę wzmacniającą się S. Novakiem i DJ Augustinem uznałbym go za wariata, a tu proszę wysmiewani do niedawna, także na tych łamach, gracze nagle okazują się jednak wartościowi.

    0
    • Norris Cole (ur. 13 października 1988 w Dayton w stanie Ohio) – amerykański zawodowy koszykarz, grający obecnie na pozycji rozgrywającego w New Orleans Pelicans.

      Karierę koszykarską rozpoczął w 2007 roku, kiedy to zaczął studia na uniwersytecie stanowym w Cleveland[1]. Po ukończeniu college’u wziął udział w drafcie NBA 2011, w którym został wybrany z 28 numerem przez Chicago Bulls[2]. W dzień draftu został wymieniony do Minnesoty Timberwolves[3], a następnie do Miami Heat[4]. Mistrz NBA wraz z Miami Heat z sezonu 2011/12 i 2012/201

      0
  5. sorry, ale tutaj pierwszy raz przeczytałem o “Z kolei Wolves oddali między innymi swój pick w drafcie, za to, żeby mieć przez chwilę u siebie Garnetta.”
    ktoś mi może powiedzieć, czy to prawda, bo nigdzie indziej nie spotkałem się z informacją, że Wolves oddają jakiś pick (a nawet jeśli, to mam nadzieję, że nie sa głupi i to nie jest przyszłoroczny, pierwszorundowy)

    0
  6. Nie jestem zachwycony trejdami Hinkiego – tj. MCW i KJem, bo McGee jest dla mnie w pełni zrozumiały – 1-st rounder + gościu, ktorego można przywrócic do zdrowia i za rok na spadającym kontrakcie oddać komuś, kto będzie desperacko potrzebował bloków pod koszem.

    Nie zmienia to jednak faktu, że Hinkienator jest krytykowany od pierwszego dnia -za oddanie młodego allstara za Noela + Saricia, za oddania Turnera i Hawesa za 2nd roundery (po co mu te piki), za niepodpisywanie FA latem, za to, że wystawia do gry roster rodem z D-league.

    Jak narazie okazuje się, że jego wybory w drafcie są w większości trafne, zespół rodem z D-league ma lepszy bilans niż Knicks z Carmelo, czy Wolves + obronę na poziomie top10 ligi.

    Nie podoba mi się oddanie MCW, mimo potencjalnie picku w loterii. Co nie zmienia faktu, że wierzę, ze Sam wie co robi.

    Wszyscy dramatyzują jakby Philly tankowała 8 sezon pod rząd, a to dopiero połowa drugiego sezonu za nami pod wodzą Sama.

    Cierpliwości, ruchy transferowe w NBA ocenia się po latach, nie po 3 meczach.

    0