Monta Ellis wygrał mecz w Milwaukee, trafiając bardzo trudny rzut równo z końcową syreną

8
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Passmo

Monta Ellis wrócił wczoraj do Milwaukee, gdzie spędził półtora roku zanim przeniósł się do Dallas. Ale wychodząc na parkiet Bradley Center nie miał raczej dobrych wspomnień. Czas spędzony w koszulce Bucks był najgorszym w jego karierze. Źle czuł się w tej drużynie, musiał dzielić piłkę z Brandonem Jenningsem i grał słabo, będąc jednym z najbardziej nieafektywnych zawodników w NBA. W 2012/13 zdobywał 19.2 punktów, ale trafiał najgorsze od sezonu debiutanckiego 41.6% z gry, a do tego oddawał średnio 4 rzuty za trzy, mimo skuteczności ledwie 28.7%. Razem z Jenningsem byli postrzegani jako samolubni guardzi, którzy polują tylko na kolejne rzuty, dlatego też kiedy rok temu Ellis trafił na rynek wolnych agentów, mało kto się nim zainteresował. Nikt nie chciał przepłacać tak nieafektywnego strzelca i dopiero pod koniec lipca zgłosili się do niego Dallas Mavericks. Postanowili zaryzykować, twierdząc, że będą potrafili odpowiednio go wykorzystać. I tak się stało. Grając pick-and-rolle z Dirkiem Nowitzkim pod okiem Ricka Carlisle’a zaczął spisywać się dużo lepiej i szybko stał się kluczową postacią swojego nowego zespołu. Natomiast obecne rozgrywki są dla niego jeszcze lepsze.

Ponownie jest świetny w pick-and-rollach, jest jednym z najczęściej penetrujących zawodników w lidze i pierwszym strzelcem najlepszej ofensywy NBA. Zdobywa najlepsze od czasów Golden State 20.7 punktów z najwyższą od dziewięciu lat skutecznością 46% z gry. Nadal można próbować go krytykować, że oddał aż 35 rzutów w starciu z Bulls. Gdyby nie faul Hinricha i mecz w Chicago zakończyłby się po 48 minutach, 12/28 Ellisa nie wyglądałoby dobrze. Można go też próbować krytykować, że teraz w starciu ze swoją byłą drużyną miał 23 punkty z 26 prób, a tuż przed końcową syreną oddawał trudny, kontestowany rzut. Ale w tym momencie nie potrzebuje on nawet Marka Cubana w roli adwokata, ponieważ sam broni się wynikami. Wygrywa mecze dla Mavs, skutecznie zamykając usta wszystkim swoim krytykom.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Thriller w Chicago, życie wokół Dirka, 81 punktów Big3 Cleveland, gamewinnery Curry’ego i Lopeza, powrót Duranta, The Noc
Następny artykułFlesz: Philadelphia 76ers wygrali w Minnesocie. Nie będzie rekordu. 39 punktów Kyle’a Lowry’ego w Utah, kolano Dr Marca

8 KOMENTARZE

  1. Po złapaniu piłki zrobił dwa kroki, w tym z drugiego się odbił i rzucił. Coś jak dwutakt chyba. Nie jestem ekspertem, ale myślałem, że w NBA nigdy tego nie gwizdali.

    Zresztą w USA podobno często w trakcie biegu robią zbyt dużo kroków per kozioł. :)

    0
  2. Żaden dwutakt. Robił spin move na prawa nogę, a potem wybił się z lewej. Nielegalna akcja, punkty nie powinny być uznane.

    Monta ma fuksa w tych meczach, Bucks mogą mieć prerensje. Aż dziwne że Adam nic nie pisze o tym.

    Inna sprawa ze Ellis zrobił to tak płynnie ze sedziowe poszli z duchem gry i zaraz o temacie się zapomni. Ale hej, przepisy to przepisy…

    0