Nowy rekord nieefektywnego w tym sezonie Bryanta

10
fot. Javier Rojas / Newspix.pl
fot. Javier Rojas / Newspix.pl

W połowie czwartej kwarty spotkania w Memphis, Kobe Bryant dostał piłkę na lewym bloku, mając przeciwko sobie Courtneya Lee. Czas akcji dobiegał końca, więc odwrócił się do linii i rzucił fadeawaya z piątego metra. Piłka odbiła się od obręczy. To było 13 pudło lidera Lakers w tym meczu, co oznaczało, że ustanowił on nowy rekord NBA wyprzedzając Johna Havliceka.

Nikt w historii nie spudłował tylu rzutów co Kobe.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. “równocześnie ma najniższy wskaźnik asyst (8.9 na sto posiadań)”

    8,9 na sto posiadań to całkiem niezły/przeciętny wynik. Za basketball reference informuję, że Kobe ma w tym sezonie 5 asyst na 100 posiadań (średnia z kariery 6,7 na 100) Panie Adamie :)

    0
    • Brałem AST Ratio z NBA.com, teraz jest już zaktualizowane po wczorajszym meczu na 10.0. Wcześniej w całej karierze nie miał gorzej niż 13.2. Wskaźnik asyst z BR jest w przeliczeniu na sto posiadań drużyny, AST Ratio to sto posiadań danego zawodnika.

      0
  2. A mógłbyś Adamie wrzucić mi jakiś bezpośredni link, bo w robocie jestem i nie mogę się wgryźć w temat, ale zerknąłem, że Kobe na ok. 59 posiadań w meczu ma 3 z kawałkiem asysty, więc jakoś nie wychodzi mi Twoja wartość ni w ząb.

    0
  3. Dobra, wszytko jasne. Possesion liczą jako całą jedną akcję, a touches zliczają każde dotknięcie piłki przez gracza. Tak to jest jak się próbuje coś rozkminić i pracować równocześnie. Można kasować wszystko co napisałem, chyba że komuś się przyda takie info :)

    0
  4. Obawiam się, że tej postaci będziemy się czepiać jeszcze długo po tym jak zniknie z aren NBA…

    Zauważyłem również, że żaden inny gracz NBA nie generuje tak negatywnych emocji. Możemy złościć się na humory Howarda, narcyzm Hardena, temperament Cousinsa, ale żadnego z nich nie jest tak często hejtowany. A Kobe tak. Nie wiem czy warto jest kreować wokół siebie legendę “wojownika, który walczy na parkiecie” kosztem tak kiepskiego PR poza parkietem (+ jakże kochane przez Amerykanów kiepskie cyferki).

    A na koniec i tak daję hashtag – #GraczLegenda

    0