Miałem 5 lat, gdy Steve Kerr trafiał po podaniu Michaela Jordana. Starszy brat pamięta jedynie radość z mistrzostwa ulubionej drużyny, której logo przez wiele lat wisiało nad drzwiami pokoju naszej wspólnej skromnej przestrzeni. To był wielki moment koszykówki, jeszcze większy dla sportu drużynowego, bowiem odwrócił uwagę od herosa i odsłonił coś znacznie większego, coś wiele bardziej doniosłego. MJ pozwolił zawodnikowi o zaszufladkowanej wartości zadecydować o losach mistrzostwa. Ta wspólnie podjęta decyzja stała się osobnym rozdziałem kariery obu graczy. Po 97’ przygoda z koszykówką wychowanka Arizony była naznaczona rzutem z szóstego meczu finałów. Rzeczy mogły potoczyć się zupełnie inaczej.
– Na 25 sekund przed końcem wzięliśmy czas. Phil Jackson powiedział „Mike, chcę żebyś to ty rzucał”, ale Mike stwierdził „Wiesz co Phil, nie czuję się komfortowo w takich sytuacjach, więc może zrobimy to inaczej”. Wtedy sobie pomyślałem – wszystko wskazuje na to, że znów muszę uratować Michaelowi tyłek.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Świetny tekst!
Dzięki za przytoczenie tej ciekawej historii, ale Bejrut pisze się przez j po polsku.
Nie jest to przypadkiem tekst z MVP? bo chyba już to kiedyś czytałem
Nie, ja nigdy czegoś takiego do MVP nie pisałem : ]
Poza tym, Jezu, jak mógłbym zrobić coś takiego…
Ok, dzięki za odpowiedź. To widocznie coś podobnego czytałem, bo już te wszystkie informacje nie wiem skąd, ale znałem już wcześniej
Tez czytałem, na espn albo grantlandzie byl właśnie artykuł o historii Kerra.
Swietnie się czyta. Trochę jak przerwane w połowie ale dalsza cześć ciagle pisze życie.
“Długo się wahał, ponieważ nad Libią ciągle wisiało widmo wojny domowej.”
Oczywiście chodzi o Liban, a nie Libię.
tak, sorry za to
Tekst bardzo dobry, ale Michał po co te fragmenty rodem z opowiadania?! Jak np ten o budzeniu się w nocy na dźwięk telefonu. Albo zdanie ze żonie głęboko w pamięci zapadł obrazek grającego syna. Takich wstawek nie potrzęba…