W 1988 roku prowadzeni przez Pata Riley’a Los Angeles Lakers obronili zdobyty rok wcześniej tytuł mistrzów NBA. Dokonali tego jako pierwszy zespół od 1969 roku, gdy w ostatnim sezonie gry Billa Russella “powtórkę” zaliczyli Boston Celtics. Później ta sztuka nie udała się ani wielkim Knicks z początku lat 70., ani Bucks Kareema i Robertsona, ani Lakers Westa i Chamberlaine’a, ani Celtics Cowensa i Havlicka, ani 76ers Ervinga i Malone’a.
Ta sztuka nie udała się nigdy nawet Celtics Birda.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Extra art.
Swietny i daje do myślenia. Nie tylko jeżeli chodzi o koszykówkę.
Bardzo ciekawy artykuł, który moim zdaniem, w tym momencie wyczerpuje temat. A to z bardzo prostego względu. Jak zostało napisane, Khawi jest zamkniętą osobą i bardzo mało o nim wiemy. Ciężko dziś przewidywać, czy zachowa się tak jak każdy kibic SAS by sobie życzył, czy zacznie wychodzić z niego “samiec Alfa”. I w tym miejscu należy się zastanowić co byłoby lepsze dla Spurs. Bo może w związku ze zbliżającym się odejściem Duncana i Ginobiliego właśnie taki “samiec Alfa” powinien się rodzić na naszych oczach? Może właśnie tego potrzebuje drużyna z San Antonio. Nie szybkiego wybuchu ego Leonarda (co chyba mu nie grozi), a właśnie takiego rodzenia się, dorastania i dojrzewania, żeby za 2-3 lata nie było wątpliwości kto jest nr 1.
Kawhi ufa Popowi bezgranicznie(co było widać po końcu g5 w finałach), nie martwiłbym się taką jedną wypowiedzią
Jakiego maxa może dostać Leonard?
taka mała analogia
2008 rok – Lakers przegrywają finał, wygrywają tytuł w 2009 i 2010.
2011 rok – Heat przegrywają finał, wygrywają tytuł w 2012 i 2013
2013 rok – Spurs przegrywają finał, wygrywają tytuł w 2014 i ???
;-)
przypadek?
Oczywiście, że przypadek skoro można wymienić kilka razy więcej drużyn które po przegraniu Finałów nie sięgnęły po tytuł w następnym roku.
btw właśnie skojarzyłem, że od finału Bulls – Jazz w 1998 r. za każdym razem w finałach grali Lakers, Spurs albo Heat.