Po występie przeciwko Brazylii, Derrick Rose odczuwał bóle kolana, przez co dostał czas na odpoczynek i przez dwa kolejne dni nie trenował. Ta przerwa maiła być wystarczająca, żeby mógł zagrać w sparingowym meczu z Dominikaną, ale tuż przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że nie pojawi się na parkiecie i będzie tylko oglądał je z ławki. W tej sytuacji oczywiście pojawiło się jeszcze więcej pytań i wątpliwości co do stanu jego zdrowia, chociaż oficjalnie wszyscy zaprzeczają, że to miało coś wspólnego z jego operowanymi kolanami. Coach K podobno dał mu jeszcze jeden dzień wolnego, ponieważ chciał mieć więcej minut na sprawdzenie innych zawodników przed ostateczną decyzją kogo zabierze do Hiszpanii.
Tom Thibodeau uspokajał, że nic się nie dzieje:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“który może nie być zgolony do gry w każdym spotkaniu”
Autokorekta wymiata :)
Dobry tekst! Pozdrawiam!
TRZY dni odpoczynku po 24 minutach sparingowej gry? Czyli Pan Róża jest pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa. Pytanie, po co?
Więzadło miał operowane prawie 2 lata temu, łąkotka operowana grubo ponad pół rok temu, Eric Bledsoe po podobnej kontuzji wrócił do normalnego grania jeszcze w zeszłym sezonie i grał duże minuty a Rose ma problemy po kilku treningach i sparingu, który jest czymś w rodzaju preseason. Dla mnie jest skończony, ktoś sobie wyobraża, że ten gość za 2 miesiące z hakiem będzie w stanie poprowadzić Byki? Chyba za dwa lata…