Wake-Up: D-Rose nigdy nie spadł, RIP Joe Wolf, media-day Denver

1
fot.

To niestety nadal jedna z najbardziej pamiętnych kontuzji, nie tylko w NBA, ale w sporcie.

W peaku swojego prime’u, D-Rose katapultował się po długim naskoku w powietrze, zawisł na trzecim schodku do nieba na tak długo, że zdążyliśmy zobaczyć na jego twarzy, że coś jest nie tak. Potem spadł, z nim spadła jego cała kariera.

Całych ponad dziesięć kolejnych lat zastanawialiśmy się, co mogło być inaczej, z jego magnetyczną szybkością i atletyzmem, być może najlepszym all-time na jego pozycji – jak w alternatywnej rzeczywistości potoczyłaby się jego kariera. Najmłodszy MVP w historii ligi, szybszy do tej nagrody niż LeBron, szybszy niż Luka Doncić. W następnej rundzie 76ers, którzy w tamtych playoffach pokonali Bulls już bez Rose’a, zagrali siedmiomeczową serię z Celtics i to – ci, którzy w ogóle ją pamiętają – możemy pamiętać jako jedną z najgorszych, jeśli nie najgorszą z długich playoffowych serii w historii. Graną jakby żałobniczo. Czy mogło wydarzyć się inaczej? Z tą szybkością, z tym nad-atletyzmem?

Zaczęło się w playoffach 2009 elektryczną pierwszą rundą, gdy młodzi 41-41 Bulls przerazili Celtics w siedmiu meczach. Rzuty D-Rose’a, Bena Gordona, czasem zwykłe lanie obrońców tytułu, starej gwardii. Słynne mecze z dogrywkami. Następny-następny sezon był magiczny, zwłaszcza druga jego część, gdy D-Rose trafiał winner za winnerem. Albo inaczej – tak napiszę – nie było to łatwe oglądać tym, którzy w “Rose czy Westbrook” poszli za szatanem z OKC.

Następnie pierwszy mecz Finałów Konferencji Wschodniej z HEAT, wygrany, i tych kilkadziesiąt godzin porównań do wiadomo-kogo. Ale po tym cztery kolejne wygrane przez Miami, ze słynnym usprawnieniem w końcówkach spotkań. Wrażenie jednak pozostało, że Chicago i D-Rose są tu by zostać, że to LeBron i Miami są tym “złym”, Chicago “dobrym”, broniącym legendy Bulls i pewnego znanego gracza z lat 90-tych, w tym znakomicie napisanym scenariuszu, przed “The Chosen One”.

Do momentu, gdy nie wyszedł w górę i zobaczyliśmy, że coś jest nie tak.

Ale marzenie pozostało w powietrzu.

1) W czwartek w Denver miał miejsce media-day Nuggets, więc klasycznie mieliśmy Nikolę Jokicia, grającego rolę “Niezainteresowanego Nikoli Jokicia”, Mike’a Malone’a w piątej części “Psów”, oczy DeAndre Jordana położone coraz bliżej siebie i mistrza cringe’u Russella Westbrooka.

Mike zabierz to i zabierz to szybko:

“Po sezonie, w którym wszyscy mówili nam, że zawiedliśmy, moją pracą jest upewnić się, że nie wierzymy w to gówno”

Co za dziwna rzecz, żeby powiedzieć, Mike, Michael.

“Jesteśmy dobrą drużyną. Przez ostatnich sześć lat nikt na Zachodzie nie był nawet blisko dokonania tego, co zrobiliśmy”

Oczy.

Calvin Booth, GM, pytany był za to o to słynne przedłużenie umowy Aarona Gordona, która kończy się nagle po sezonie 24-25:

“Mam nadzieję, że będziemy mieli produktywne rozmowy z jego reprezentacją i uda nam się znaleźć deal. Chcemy Aarona tu na długi, długi czas”

W przeciwieństwie do media-day w Bostonie, nie było mowy o niańczeniu jakiś urazów i kontuzji. Nuggets potrenują teraz kilka dni, zanim wylecą do malowniczego, położonego w masywie centralnym we Francji Abu Dabi, gdzie w piątek za tydzień zmierzą się z Celtics o godz. 18 naszego czasu.

2) Orlando Magic grali będą z naszywką wspominającą Pata Williamsa, z kolei Portland Trail Blazers mieli będą całkiem-śliczne – choć ktoś powie, że podobne do suwenirów z Łeby – naszywki na lewym ramieniu upamiętniające Billa Waltona.

3) Pisaliśmy już o tym, gdy był ‘source’, ale teraz oficjalnie, ex-koszykarz, m.in. Milwaukee Bucks Junior Bridgeman, jeden z przykładów tego, co zrobić ze swoją nie-all-time karierą po karierze, dołączył do Wesa Edensa, małżeństwa Haslamów, Jamie’ego Dinana i kogoś, kto nazywa się Mike Fascitelli, jako nowy “poważny” – czytamy w release – właściciel Milwaukee Bucks.

Bridgeman wszedł dawno temu w dzierżawę popularnych restauracji “Wendy’s” i “Chili’s”, ale piętro wyżej wskoczył, gdy przejął firmę zajmującą się produkowaniem butelek dla Coca-Coli.

4) W wieku 59 lat, niespodziewanie, niestety, zmarł Joe Wolf, ostatnio asystent w G-Leaguowym Wisconsin Herd, filii Bucks.

Ciężkie serce. Wolf grał w UNC w latach 83-87, więc załapał się jeszcze na team z MJ’em, zanim Clippers wybrali go z nr 13 Draftu 1987. Patrzę się właśnie na kartę Upper Deck Joe Wolfa w koszulce “Charlotte”. Grał jeszcze dla Denver, dla Orlando, Portland, Boston, Milwaukee. Grał. Był. Joe Wolf w “Hej hej tu NBA”. RIP BIG GUY. Wrócimy do Joe na dole.

5) Tymczasem wracając do współczesnego Chicago, Bulls wykorzystali opcję na czwarty rok w kontrakcie Dalena Terry’ego. W swoim drugim sezonie nr 18 Draftu 2022 wreszcie trochę pograł, śladowe minuty, ale trafiał tylko 23% za trzy i 58% z linii. Tam jest interesujący długi guard z playmakingiem. Może w najbliższym sezonie dostanie lepszy nabieg do gry już od pierwszych tygodni rozgrywek. Ma przed sobą ważny obóz.

6) Mike Dunleavy Jr. i Steve Kerr mieli z kolei wczoraj wspólną konferencję. Mike czytał frazesy z podręcznika (“Nie ma sensu iść All-In, żeby być nieco powyżej średniej”), ale Kerr mówił o Andrew Wigginsie, któremu zmarł tato i który ma za sobą ciężki sezon:

“Wygląda fizycznie bardzo zdrowo. Rozmawiałem z nim i brzmi bardzo zmotywowany. Wie, że kilka ostatnich lat było dla niego trudnych, z wielu powodów. Myślę, że jest przygotowany, by wrócić tam, gdzie był przed kilkoma laty”

Dla sympatyków GM-mowy, mamy ponad dwie minuty naszego lidera obecnie, Samuela Prestiego. It’s really schmancy:

Odbyła się też konferencja prasowa nowego trenera Nets Jordiego Fernandeza i GM’a Seana Marksa – który pisze wszystkie te podręczniki, ale już się zaplątał czy to przebudowa, czy gwiazdy, czy co to – na której dowiedzieliśmy się, że Ben Simmons jest gotowy, ale Bojan Bogdanović nie będzie na start obozu po operacji latem.

7) Joel Embiid tymczasem ponownie zostanie ojcem. Powiedział to siedząc w jakimś lokalnym philly-talk-show. Będzie miał córeczkę To świetnie.

8) Mamy w ostatniej chwili umowy na camp. Frank Kaminsky! Frank Kaminsky będzie trenował z Suns, za to Lamar Stevens znalazł się na campie Pistons.

9) Zion, nagle, dla “The Athletic”, bez kontekstu. Uśmiecha się, zanim mówi:

“Jakby to właściwie powiedzieć?

Jestem teraz po zemstę.

Nie wobec jakiejś konkretnej osoby, tylko dla siebie”

A wieczorkiem w listopadzie w Charlotte chrupeczki, lulu.

10) Adrian Wojnarowski wrócił w lasy stanu Nowy Jork, do Olean – najbliższa Żabka 5km – i użył swojego najlepszego tonu, by podczas konferencji prasowej spróbować udowodnić, że nie wrócił do St. Bonaventure siedzieć na ganku:

Joe Wolf, with Joe Wolf:

1 KOMENTARZ