Zbuduj sobie mistrza, czyli hejt na Carmelo

28
fot. Jose Luis Villegas / Newspix.pl
fot. Jose Luis Villegas / Newspix.pl

Dawid Lenkiewicz:

Kibicuję underdogom, prawie zawsze. I to nie dlatego, że jestem masochistą i lubię oglądać porażki moich drużyn, ale mam w sobie chyba takie trochę oldschoolowe podejście, które promuje ciężką pracę i wiarę, że tylko dzięki pracy można dojść do czegoś, wejść na sam szczyt. Chyba wzięło się to prosto z mojego życia i faktu, że trenuję sztuki walki, gdzie bardzo szybko przekonałem się, że żeby być dobry musisz się poświęcić, przegrać 100 razy, wstać z kolan, polepszyć swoją technikę o 1% i powtórzyć ten cykl. W końcu to Ty stajesz się tym, który zaczyna wygrywać ze słabszymi przeciwnikami. Myślę, że to uczciwe i sprawiedliwe. To nie są trudne zasady, a z powodzeniem przenoszę je też na moje życie codziennie i zawodowe, dlatego jestem jak najbardziej za tym, żeby w każdym sporcie też to obowiązywało. Tak jednak nie jest.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

28 KOMENTARZE

  1. Ojjj artykuł z serii im bardziej kontrowersyjnie tym wiecej komentarzy lub większa popularność??
    Absolutnie się nie zgadzam z Tobą. Jeśli chcesz zobaczyć kim jest Melo w najczystszej postaci obejrzyj Reprezentacje USA i zobaczysz jego talent. Idąc twoim tropem i myśleniem podobny art. powinien powstać o Love który może zmieni opinie nie bywającego w playoffach po połączeniu sił z Lebronem. Zgadzam się że Durant i Lebron są daleko przed reszta ale Melo to kolejny zawodnik w peletonie i pisanie że Jednowymiarowy Parsons czy świetni ale jednak pomocnicy tacy jak Deng/Batum czy Ariza są od niego lepsi to już nadużycie. Nie uważam go żeby nie było za boga a nawet nie jestem wielkim fanek NYK ale on sam jest wybitnym strzelcem który chyba nie do końca umie pokierować dobrze swoją karierą ale ja chętnie gdybyś był GM zamieniłbym się z Tobą i oddał Parsonsa czy Denga i przytulił Melo do druzyny!!
    Pozdrawiam!!

    0
  2. Autor popłynął lepiej niż Kendrick. Melo to nie jest idealny lider. Można, by nawet rzec, że liderem jest żadnym, ale sorry to nadal TOP8 ligi czego o wymienionych wyżej panach pokroju Parsonsa czy Batuma powiedzieć na pewno nie możemy. Level niżej. Przy Arizie się zakrztusiłem kawą.

    0
  3. Od razu pomyślałem sobie, że Melo świetnie by pasował do Knicks lat 90-tych, zadaniowcy i walczaki typu Harper, Starks, Oakley plus druga opcja w osobie Ewinga. To właśnie takim składem powinien zostać otoczony Melo, pasowałoby również wspomniane w artykule Pistons. Anthony to super wybitny gracz w ofensywie, można wręcz stwierdzić, że z półki Jordana, Bryanta czy Duranta (oczywiście biorąc tylko pod uwagę ofensywę indywidualną). Odnoszę wrażenie, że w poprzednim sezonie w NY pasował do niego tylko Chandler, o ile był zdrowy. Reszta, a w szczególności J.R., Amare i Felton to po prostu lenie bądź idioci, do tego zupełnie nie pracujący w obronie, co powinno być przecież główną przeciwwagą dla ofensywnego Melo.

    0
  4. Melo może i jest jednowymiarowym zawodnikiem ale to nie jest problem NYK, problem jest złe dobranie talentów. Skład powinien być budowany tak, żeby uzupełniać braki w grze swojego lidera, a nie pod kontem uwydatniania tych braków.
    Najlepszym przykładem tego że, Anthony może być najważniejszym elementem drużyny odnoszącej sukcesy są wspomniani wcześniej Nuggets 2008-09( mądrze dobrani role players i gość który pełnił rolę mentalnego lidera- Billups, Melo mógł robić swoje).

    0
  5. Carmelo Anthony jest wybitnym zawodnikiem ofensywnym. Jednym z dwóch najlepszych strzelców w lidze. Posiada wysokie IQ koszykarskie. Ten kto regularnie ogląda mecze NBA musi obiektywnie przyznać że to TOP 6-7 graczy w lidze. Melo wpisany w odpowiedni system staje się efektywny po obu stronach parkietu. Przykłady tego na przestrzeni jego dotychczasowej kariery są dość liczne. Brak tylko konsekwencji.
    Hejt z definicji jest opinią nie popartą merytorycznymi argumentami. Taki właśnie jest ten tekst. Tytuł adekwatny do treści.

    0
  6. Ja bronię autora w 100%. Mi sie wydaje ze autor mial z Dengiem, Ariza na mysli to, ze bardziej wolaby miec ich w skladzie(jako GM) ze wzgledu na mniejsza kasę, np. 1 Melo = Ariza plus Tony Parker. W budowaniu druzyny na mistrza wolalbym ta druga opcje. Ja wnioskuje z tego artykulu ze Melo jest swietnym ofensywnym graczem (czytaj shooterem, bo jakos super nie kreuje innych), ktory mysli ze jest lepszy niz naprawde jest i ktory jest cholernie przeplacony z czym sie w zupelnosci zgadzam

    0
    • Dzięki, może źle ująłem fragment o pozycji Melo wśród SF. Chodziło bardziej o to kogo chciałbym mieć u siebie w drużynie, oczywiście z uwzględnieniem możliwego do podpisania z nim kontraktu. Dlatego James, Durant, Leonard i George mógłbym mieć nawet na wysokim kontrakcie, Melo na maxie już spada u mnie w rankingu nawet za Denga/Batuma na zdecydowanie niższym.

      0
  7. Seeerio? Melo nie jest tylko i wyłącznie shooterem, to gość który potrafi grać w post i przede wszystkim potrafi zbierać! Jeśli Dawidzie nie cenisz Melo to nie cenisz Kevina Love. Obaj panowie nie przykładają się lub po prostu nie są najlepsi w obronie… Melo jest graczem ofensywie wybitnym, który potrzebuje drużyny z systemem i dobrymi graczami defensywnymi, choćby Chicago Bulls, nawet bez Rose’a. Artykuł bez większego przekazu… zaczęło się jakaś definicją mistrzowskiego teamu a skończyło na dziwnym hejcie

    0