Raport: Relacje między Ericem Bledsoe i Phoenix Suns są coraz gorsze

8
fot. Ron T. Ennis / Newspix.pl
fot. Ron T. Ennis / Newspix.pl

Mo Williams z kontraktem to znak, że NBA jest już właściwie na wakacjach. Offseason wymiera, na pierwszy plan wysuwają się przygotowania do Mistrzostw Świata, a my możemy nieco odetchnąć po gorącym lipcu. Maciek zaraz wyrusza na zasłużony urlop, ale nie wszyscy mogą sobie zrobić wolne i nie mówię tu tylko o sobie. Rich Paul ma w te wakacje mnóstwo pracy.

Najpierw był w samym centrum zamieszania wokół LeBrona, kiedy zajmował się wszystkimi sprawami dotyczącymi jego wolnej agentury, teraz walczy o nowy kontrakt dla Erica Bledose, a przed nim jeszcze rozmowy o przedłużeniu debiutanckiej umowy Tristana Thompsona. W przypadku Jamesa wiedział jednak, że to oni rozdają karty, natomiast pomagając w jego powrocie do Cleveland ma bardzo dobrą pozycję przed negocjacjami z Cavs w sprawie Thompsona. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Bledsoe. Jest on zastrzeżonym wolnym agentem, więc to Phoenix Suns kontrolują ten proces.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

8 KOMENTARZE

  1. Parsons grał za niecały milion to korona z głowy mu nie spadnie jak zagra za niecałe 4 mln. Uczciwy kontrakt dla Bledsoe to 55-60/4. Jak się teraz nie dogadają to za rok będzie UFA i podpisze gdzie chce. Nie ma co płakać.

    0
  2. Zamieszanie z dupy. Płacz o to, że nikt mu nie chce dać takich pieniędzy, jakie jest warty tylko we własnym mniemaniu

    Jak chcesz maksa po usunięciu łąkotki, to zagraj sezon na ofercie kwalifikacyjnej i podbij swoją wartość, a nie płacz że nikt Cię nie przepłaca

    Gość myślał że jak jest restricted, to zagra to na jego korzyść, bo z reguły takich ludzi się przepłaca, a tu nikt nie chce tego zrobić i jest płacz. To niepoważne

    0
  3. Tak jak pisali poprzednicy, Bledsoe to nie jest gracz na maksa, przynajmniej na chwilę obecną. To prawda, że czasami trzeba uwierzyć w zawodnika i dać mu maksa na zapas, ale chyba nie w tym wypadku (baz wyraźnego powodu, patrz wyrównanie innej oferty). O co jednak Bledsoe może miec faktycznie żal, to fakt że Suns chcą mu zaoferować kontrakt, którego wartość spada z każdym sezonem. Myślę, że taki gość jak Bledsoe, który widzi siebie jako koszykarza, który prime ma dopiero przed sobą, ma prawo być niezadowolony z takiej propozycji.

    0
    • a co jest złego w takiej konstrukcji kontraktu z punktu widzenia Bledsoe? Czy jest różnica między dostaniem 48 mln w 4 lata po 12, a 48 mln w 1 roku 16, w 2 roku 14, w 3 roku 10, w 4 roku 8 mln? Bo ja po za widzi mi się + ewentualnie podatki (ale tutaj przy zarobkach ponad 1 mln myślę, że nie musi być problemu) nie widzę żadnej różnicy i żadnej ujmy dla Erica. Jedyna różnica jaką widzę to ewentualne korzyści z niższego kontraktu w 3 i 4 roku, które w łatwiejszy sposób pozwolą szukać klubu do wymiany.

      0
    • Gdyby Bledsoe był pewien swego zdrowia to pewnie już by taką umowę podpisał ale wie, że równie dobrze może wypaść z 1/3 meczy w następnych dwóch latach i nikt mu wówczas żadnego maxa nie zaproponuje.Póki co nic nie osiągnął żeby się boczyć na Phoenix i wysuwać tak absurdalne żądania.Może grać przez rok za niecałe 4 mln$ a potem iść gdzie chce tyle, że to taki sam typ cwaniaka co Eric Gordon, który najpierw nie podjął opcji z ostatniego roku a później płakał, że Hornets go wyrównali a on tam nie chce grać.Swoją drogą nie zdziwię się jeśli Bledsoe skończy tak jak Gordon – miał być gwiazdą a dziś już nawet mało kto pamięta, że gra w lidze.

      0