Los Angeles Lakers w końcu mają swojego człowieka. Potrwało to trochę. Cynik mógłby nawet powiedzieć, że potrwało to z jakieś trzy długie lata i musiało przeżyć ery Mike’a Browna i Mike’a D’Antoniego.
Wciąż niewiele widać przez mgłę na horyzoncie dla tych Lakers, ale w końcu nie powinno dochodzić do konfliktów na linii trener-największa gwiazda zespołu. 35-letni Kobe Bryant może być obecnie bardziej zaaferowany życiem-po-życiu, czyli tworzeniem swojego brandu, niż zdobyciem kolejnego tytułu mistrzowskiego, ale tym razem ma swojego kandydata, tego gościa, którego publicznie poparł blisko trzy tygodnie temu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zobaczymy jakich asystentów wyszuka Scott, pewnie od tego będzie zależało w dużej mierze jak będzie wyglądać obrona. W każdym razie z tym składem i grając na zachodzie awans do PO byłby nie lada wyczynem.
Właściwy człowiek na właściwym miejscu ale bez odpowiednich zawodników.
Ciekawe jak się Lin sprawdzi pod Byronem.
Ja myślę, że to dobra decyzja sztabu z LA. Główną rzeczą jest mieć zadowolonego Bryanta, co by sezon nie uciekł pod hasłem “byłyby PO gdyby nie to, że coach nie taki…” Scott może mieć pozytywny wpływ na młodych graczy i dobre relacje z tymi co w lidze siedzą juz trochę. Szału w Lakers i tak nie będzie, ale ruch nienajgorszy.
Mark Jackson byl do wziecia. Nawet w tak ofensywnym teamie jak gsw obrona byla ciekawa.
“Bryant ma jednak swojego człowieka, ma swój 48-milionowy kontrakt i zapowiada epicki sezon 2014/15”
Jaka drużyna i jej lider, taka epickość :)))))
ile jadu :))