Houston Rockets byli bardzo blisko stworzenia nowej Wielkiej Trójki i dołączenia do grona najpoważniejszych contenderów. Zrobili miejsce w salary cap, mieli ustalony zarys umowy z Chrisem Boshem, zdążyliby go podpisać przed upłynięciem deadline’u dotyczącego decyzji w sprawie Chandlera Parsonsa i mogliby następnie wyrównać ofertę jaką Dallas Mavericks złożyli ich niskiemu skrzydłowemu. Miało być tak pięknie, ale ich plany się posypały i doszli do wniosku, że w tej sytuacji nie mogą sobie pozwolić, żeby zatrzymać Parsonsa na kontrakcie za $46 milionów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No szkoda Houston. Wszyscy tam bedą teraz kochać Bosha… Było blisko.
A z innej beczki – Ktoś Wam robi proofreading, czy jakąś korektę?
Dallas będą mieli tam ciekawą ekipę. Cieszy mnie to tak, że włączyłem highlighty Dirka z ich ostatniej mistrzowskiej pogoni.
Parsons to młody, inteligenty gracz, który dysponuje niezłym atletyzmem jak na białego gracza. Będzie idealnie pasował do tej drużyny tymbardziej, że Marion ma najlepsze lata gry za sobą.
Big UP Mark Cuban.