Dwa dni przed tym jak Cavaliers dowiedzieli się, że LeBron James naprawdę do nich wraca, pozbyli się Jarretta Jacka, żeby zrobić miejsce na maksymalny kontrakt. Było wiadomo już od początku free agency, że tym razem James nie zamierza iść na kompromisy i zgadzać się na mniejsze pieniądze dla dobra drużyny. Chce dostać to, na co zasługuje, czyli najwyższą kwotę jaką przewidują dla niego zasady NBA. Dlatego kiedy ogłaszał swoją Decyzję nikt nie zastanawiał się nad tym jaki podpisze kontrakt. Nie było jednak wiadomo jak długa będzie to umowa. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zgodnie z oczekiwaniami dostanie maxa, ale podpisze kontrakt tylko na dwa lata, łącznie na sumę $42.1 milionów i w dodatku z opcją zawodnika w drugim roku.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Chłopak umie grać po obu stronach parkietu.
“Dlatego kiedy ogłaszał swoją Decyzję nikt nie zastanawiał się nad tym jaki podpisze kontrakt.”
No moją pierwsza myślą po decision 2.0 było “wow”, a drugą “ok, ale czy podpisze na dłużej niż 2 lata”.
Już wcześniej pojawiały się pogłoski, że James może chcieć krótszego kontraktu (niezależnie od tego, gdzie podpisze) i na pewno ma to jakiś sens – ani MIA, ani CLE nie mieli jakiś rewelacyjnych rosterów. Podpisze na 2 lata i zobaczy czy CLE się wzmocnią, jak się rozwinie i jakie zdrowie będzie miał Kyrie i jeśli się okaże, że zespół jest do dupy i nie ma szans na ringi to po 2 latach odejdzie – spróbował wrócić, nie udało się – trudno – póki jest w prime pójdzie gdzieś indziej zdobyć mistrzostwa, których potrzebuje do Mount Rushmore.
No i ofc niektórzy już myślą czy jest szansa, że połączy siły ze swoim ziomkiem KD, któremu też wtedy się kończy kontrakt. Biorąc pod uwagę, że Durant jest młodszy i lepszy rzutowo a James lepszy all-around i lubiący grać pod innych, razem bez wątpienia mogliby zdominować ligę i powróciłoby – not one, not two…
Bardzo dobra decyzja. Fajnie się wraca do domu, ale jeszcze lepiej jak robi się to na własnych zasadach i zostawia pełne pole manewru. Na wszelki wypadek. Tak jak Adam napisał – biznesowo ten ruch jest znakomity.
To mądry gość. Wie, że za rok będzie widział jak wygląda burdel w Cavs i czy zostanie na dłużej czy podpisze roczny kontrakt gdzieś indziej.
Bronek umie zadbać o swój interes. Nie leci na wieloletnie kontrakty, po których albo oni sami płaczą jak Melo albo płaczą inni, jak w przypadku Stata czy Bryanta.
A swoją drogą najlepszy zawodnik ligi bierze 41 mln za dwa lata, a kontuzjowany dziadek 48 mln za ten sam okres :-))))
Szacun
Przepraszam – wcięło mi znaki – 42,1mln :)
Wziął maksymalną kwotę jaką mógł otrzymać. Nie mniej.
Czyli za rok kolejna Decyzja 3.0, potem kolejna Decyzja 4.0…… niezły shit. Czy to naprawdę musi być serial?
Czy Cleveland wie, że są zakładnikiem bezlitosnego biznesowego gracza – “gracza”?
what…
@Jacko: Ty tez chcesz goscic zNYKa aka KB24-psycho-groupie z widlami i pochodniami?
Co do plac to gdyby nie salary cap(ktore mi sie podoba bo utrudnia budowanie dream teamow i troszke wyrownuje szanse), to w takim NY czy LA LBJ pewnie dostalby kolo 70-100 mln za sezon
Salary cap jest właśnie m.in dlatego, że właściciele chcieli ograniczenia płac zawodników z uwagi na malejące wpływy.Gdyby Lakers czy Knicks zaoferowali Jamesowi 100mln$ to pomijając fakt, że i inni gracze zapewne zapragnęliby podwyżek oznaczałoby to dokładanie do drużyny.Tacy Lakers przez ostatnie lata przynosili średnio co roku około 40 mln$ zysku.Nie trudno policzyć, że dając Jamesowi 60-70mln$ więcej niż to obecnie możliwe byliby na minusie.
Założę ze znalazłby sie szejk Al Qatar i dołożyły trochę do interesu
Póki co się nie znalazł a i właściciele wielkich organizacji jak Knicks czy Lakers do ich sprzedaży skorzy nie są.Poza tym koszykówka w krajach Bliskiego Wschodu nie ma takiej siły przebicia i popularności co piłka nożna.
Smiac mi sie chce i to głosno jak ktos hejtuje Melo ze został w NY za taka kase.Przeciez to jest mozna powiedziec ich zawód i do roboty chodzi sie dla $$$.Moze niech jeden z drugim idzie do pracy za pół stawki bo moze pracodawca kupi mu za 2 -3 lata lepsze auto słuzbowe lub obieca jakies luksusowe wczasy.Mistrzostwo nie jest dla wszystkich. Koniec i kropka.