Gdyby był to sezon NBA mielibyśmy małe WAREsanity. Casper Ware z Philadelphii 76ers ośmieszał rywali i poprowadził swój zespół do bilansu 3:1 – najlepszego ex aequo z Detroit Pistons. Casper The Ghost uruchamiał też ofensywnie Nerlensa Noela, który zaliczył najlepszy mecz w Orlando. Brooklyn Nets z Marquisem Teague’iem na czele, przegrali w ostatnich sekundach, bo nie byli świadomi zagrożenia jakie czyhało na nich ze strony filigranowego lidera Szóstek – tzw. aWAREness of Ware.
Brooklyn Nets – Philadelphia 76ers 86:92
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Waga Noeala to nadal ewidentnie ogromny problem. W ataku powinien oglądac all day all night Gortata i uczyć się rolować po pickach tak jak robi to MG – z jego szybkoscią ma spore szanse byc efektywny,
w obronie nawet cięższy PF będzie go przepychał… Ale Nerlens to projekt – bylo wiadomo o tym od początku. Jest jeszcze młody, zmężnieje, przypakuje i będzie sobie radził.
Niemniej jednak jego wszechstronnosc w D jest kapitalna, a pułap na jakim blokuje piłki kosmiczny
Ten League Pass to ostatnio bardzo często niedomaga, Indiana – Boston w poniedziałek też nie dało się oglądać
Bertans to łotysz, a nie litwin..
O! :D No to powiem Ci, że słabo komentatorzy kojarzą Europę ;) Dzięki.