Orlando Magic zaskakują nas podczas tegorocznego offseason. Najwidoczniej uznali, że za mało się o nich mówi i postanowili wykonać kilka niespodziewanych ruchów, żebyśmy chociaż na chwilę zwrócili na nich uwagę. Przypomnijmy, oddali Arrona Afflalo tylko za Evana Fourniera i pick w drugiej rundzie, zmniejszając w ten sposób swoje wydatki. Jeszcze bardziej ograniczyli je zwalniając ulubieńca kibiców Jameera Nelsona. Przejęli zwolnionego Williego Greena. Wyrzucili sporo kasy na to co zostało z Bena Gordona. A teraz dołożyli do tego duży kontrakt z Channingiem Fryem:
Za Adrianem Wojnarowskim z Yahoo Sports:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Finansowo te ruchy to tragedia. W przypadku Afflalo sportowo też, ale Frye może być ciekawym wzmocnieniem rozciągającym grę, a Ben Gordon weteranem-mentorem – myślę, że taki był plan ;)
Moim zdaniem Nicholson nie zagrzeje długo miejsca w Orlando. Nie robi postępów, poprzedni sezon (a dokładniej jego drugą część) miał tragiczną i myślę, że Hennigan poszuka niedługo wymiany.
Uważam że Frye może być używany w przyszłych wymianach, ponieważ popyt na rzucających za 3 centrów robi się coraz większy, a w tym roku i tak muszą wydać pieniądze.
Problemem może być jednak wiek Frya i długość jego kontraktu.
Te ruchy (Gordon i Frye) miały by dużo większe sens jakby byly o połowe krótsze. Ciężko powiedzieć o co chodzi zarządowi, tankuja, czy jednak nie? Żaden wolny allstar raczej grać tu nie będzie chciał.