Między Rondem a Palmą (101): Plaże w Cleveland

11

W dzisiejszym skręcie na trzecim zjeździe.

Fundamentalna analiza Meczu nr 3. Trzęsie mnie. Przepowiadam triumf SAS. Jest panika. Maciek jest tak miły, że nie wbija mi szprychy w oko.

Potem uciekamy w wątki nieco weselsze.

Robimy symulacje różnych transferów i Maciek mówi czasem sakramentalne „TAK”, a czasem ucieka wprost sprzed ołtarza. Błąkamy się po Cleveland – jesteśmy na ulicy Balwierzy i Golibród i nadal nie widać jeziora.

Prowadzimy konkurs na liczbę dzieci wyprodukowanych przez białych rozgrywających. W tym pojedynku jest 1-1.

Rozlega się najszczerszy i najgłośniejszy niczym nie przerwany śmiech w MRaPie. John Stockton made our day.

Potem przenosimy się do Brazylii i szukamy Czarnego Konia. Maciek ma jakieś anse do Stokrotki, ale nie chce o tym mówić (wrócimy do tego). Maciek opowiada o tym jak się kibicowało u niego w domu.

Chcemy popierać ładną piłkę.

DOWNLOAD

Między Rondem a Palmą (11-06-14, odc. 101) by Między Rondem A Palmą on Mixcloud

Ah Zizou, Az Zizou coś Ty zrobił

Dziękujemy za wczorajsze sursum corda w komentarzach. Aż się gadać chce.

Poprzedni artykułKonferencja prasowa po Game 3 miała swojego gwiazdora
Następny artykułTrzy lata temu podczas Draftu nikt nie przypuszczał, że Kawhi Leonard może być aż tak dobry

11 KOMENTARZE

  1. Panowie, gratulacje i dzięki! Kolejnych 100 życzę.
    A słucham Was jadąc do pracy na rowerze lub pracując nad młotkowymi rzeczami (jak czyszczenie danych).

    Jedna prośba – wiem, że się pojawiało wcześniej i wiem, że ironicznie na to reagowaliście – ale Maćku, proszę, używaj poprawnie dat: dwa tysiące siódmy etc. Często dat używacie i ten błąd naprawdę irytuje. Większości z nas zdarza się robić błędy językowe i sam nie jestem bez winy, ale pracujmy nad tym. Proszę! http://tinyurl.com/pv5nffx

    0
  2. zNYKu ja też typuję Argentynę. Kraje latynoskie nie będą musiały się przystosowywać do klimatu, wiec moim zdaniem Europa będzie miała trudniej, Brazylia będzie pod mega presją i w 1/8 jak zauważył Maciek wpada na Holandię albo Hiszpanię. W Argentynie jeśli Messi odpali to mogą zajść wysoko, poza tym mają za sobą Papieża :P Może też zaskoczyć Portugalia bo w Brazylii będą się czuć komfortowo,a kompletnie nikt na nich nie stawia :). A na czarnego konia typuję Belgię albo Bośnię i Hercegowinę. Kostaryka gra bidę z nędzą, nie wyjdzie z grupy,a Algieria jeśli wyjdzie odpadnie w 1/8. Dla mnie czarny koń to drużyna spoza faworytów, któa wejdzie do półfinałów.

    A wracając do NBA też kibicuję Heat,ale może być ciężko. Będą max 4 mecze i 3 z nich będą musieli wygrać, Spurs wystarczy wygrać 2 z 4 i to wygląda bardziej realnie. Szczerze mówiąc jak schodzili tacy przybici do szatni po game 2 myślałem,że już się mentalnie nie podniosą, cholernie ich nie doceniłem. Wyszli tak zmotywowani,że w oczach mieli żądzę mordu. Ta 1 kwarta w ich wykonaniu to najlepsza kwartą jaką kiedykolwiek oglądałem… Wielki szacun! Póki co mam wrażenie,że Spursi mają większą chęć zwycięstwa i to jest decydujące. Ten 4 mecz to must win dla Heat, będzie się działo! Wczoraj na czacie (świetny wynalazek, dzięki!) założyłem się o piwo,że całą serię wygra zwycięzca meczu numer 3, więc jak Heat przegrają to chociaż mi piwko wpadnie ;)

    0