Klasyczni Spurs. Media pewnie próbują znaleźć GOAT, podczas gdy mecz nr 3 to było typowo spursiańskie, wieloskładnikowe, super smaczne menudo. Odkroić od kości, pokroić na małe kawałki i włożyć do zupy.
Miami Heat – potrzebujesz więcej ludzi!
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Drogi Macku,
Chyba ze zNYKem powinniscie się przeprosic z Leonardem. W niedawnej Palmie wydaliscie wyrok, ze mial byc nowym filarem Spurs, a bedzi po prostu dobrym role playerem. Jeden swietny mecz wiosny nie czyni, ale chyba na to czy bedzie filarem, czy przydajacym się zadaniowcem zadaniowcem, musimy jeszcze poczekac. Pzdr
Polecam przeczyścić uszy przed słuchaniem palmy….
Maciek bronił Leonarda natomiast zNYK widzi w nim role playera co pewnie redaktor mu dzisiaj wypomni :D
Od razu przeczyścić uszy:) najwidoczniej zlało się w głowie wraz z innymi informacjami. Od razu przeczyścić…
Spurs to chyba na tyle specyficzna drużyna, że tam filarem są zadaniowcy, przynajmniej w tych PO. Diaw czy Green w żadnym innym klubie nie mieli by tylu minut gry na takiej efektywności.
Pierwsza kwarta to Teksanska masakra pilka koszykowa. To wszystko w ataku wydawalo sie takie latwe. Grali Swietnie. Heat tez dobrze, ale tylko w ataku (mieli z 57%? cos z komentarza VanG. kojarze). Szczerze mowiac, gdyby nie pokazujacy sie wynik na playrze (jeden prosty checkbox w ustawieniach do not show scores in game view albo cokolwiek i zycie byloby fajniejsze) to po tym jak z 25? zrobilo sie 7 punktow przewagi, pomyslalbym ze Miami jeszcze dojdzie i bedzie to kolejny z meczow z pytaniem Jak to sie stalo? w tle.
A tak jest tylko historia jak Spurs grali w ataku w pierwszej polowie. Nikt nie spal, pilka krazyla. Czapki z glow.
Pierwsze Twoje zdanie to taki Wojtek Michałowicz. :D
Jeśli przez ‘player’ masz na myśli League Pass to tam jest opcja wyłączenia wyników – po prawej stronie obok kalendarza jest “Scores” i obok checkboxy ‘on’ i ‘off’ :)
Jak Heat doszli na 7 pkt to też pomyślałem, że oni jeszcze mogą to wygrać. Swoją drogą to jest niesamowite w tych finałach, że przy tak dobrze grających Spurs ciągle miało się wrażenie, że jeszcze nie jest po meczu.
Dzieki! Za bardzo oczojebny widocznie heheh
No i trójkę w tym momencie sypnął niewidoczny, nieobecny Marco.
Pierwsze zdanie jest świetne !
Z tymi Bullets chyba chodziło o to, że największa strata zakończona zwycięstwem, a nie strata w ogóle.
EDIT: O ten mecz chodziło: http://www.basketball-reference.com/boxscores/194804130PHW.html
Boże oglądałem dzisiaj mecz u kumpla na kanale i Wojtek jest tragiczny normalnie odechciewa się oglądać mecz.
To po co płacić za NC+, juz pomijając fakt, że ja Wotjka po prostu nie trawię, to LP wychodzi dużo taniej niż opłacanie co miesiąc NC+
Myślisz, że ktoś kupuje NC+ dla 2 transmisji NBA tygodniowo?
nie wiem, naprawdę, ja w pewnym momencie myślałem o nc+, ale tylko w kontekście NBA, zatem mówię za siebie. Wiem, że pewno jak ktoś chce jeszcze wszystkie ligii piłkarskie plus filmy, etc, to już mu lepiej mieć NC+. Ale LP aż tak drobie nie jest szzcególnie w pakiecie basic.
Ponosi mnie fantazja – transmisja online z Wojtkiem, żeby każdy mógł mu nawrzucać na czacie obok okienka wideo :)
Gwarantuję że nikt by nie przysypiał :)
Myślę,że dziś było i tak lepiej niż w game 2, albo może byłem bardziej śpiący i mniej gościa słuchałem :P
Tak, Danny Green wchodzący w penetracje to coś co zaskakuje najbardziej. Zawsze dostawał owację na stojąco jak przy drugim koźle nie tracił piłki. Teraz ścina, wchodzi i co najważniejsze – skutecznie kończy. A wydawało się, że został w połowie zeszłorocznych finałów przeczytany i wyłączony. Twój ruch Spo ale radzę nie cofać jego obrońcy o jeden krok do tyłu.
Poza tym nic się nie stało. SAS odzyskali przewagę parkietu. Chyba można duże pieniądze kłaść, że teraz MIA wyrwie mecz i będzie 2-2. Na razie wszystko jak w scenariuszu.
I mecz nr 5 przyszłość nam przepowie.
Szkoda bo pewnie jakby nie przestrzelone osobiste byłoby 3:0
A nie 10:0. Nie masz lepszych argumentów, żeby się podbudowywać słabymi Spurs? Gdybanie to największa głupota. Gdyby nie skurcze LBJa to zmietli by dwa razy Spurs w Teksasie. Gdyby odgwizdali faul na Wadzie na 2:34 do końca drugiej kwarty, itd itp. Trzymaj się ramy bo Miami dojedzie Twoich spurs, że zrezygnują z ligi. :)
Zawsze ceniłem 6g za to, że nie było komentarzy na poziomie gimbazy, widać i to się czasami zmienia. Mogłeś jeszcze napisac, że dojedzie, wycweli , porzuci i zmiecie do pre D-League.
Być może…
nie kompromituj się już proszę
Jesteś głupi.
Panowie powinniśmy się cieszyć, że Brothers był dziś nad wyraz niezainteresowany swoim prywatnym show.
W tej serii na pewno wygra lepszy.
Miami kilka razy było blisko odrobienia w drugiej połowie, ale nagle albo głupie sgtraty albo offensive faul. Szkoda, że nie dociągneli come backu i nie wyciągneli wina, bo wtedy to Spurs by nie mili tylko opuszczonych głów, ale mieli by je między kolanami. Ale nic to Miami lubi dramaturgię. Trzy blowouty pod rząd i kończymy tą farsę z chłystkami Popovicha.
Jim bean Zaiste jest to trochę wstyd dla herosów z Miami, że są 1-2 z klubem seniora z teksasu.
To smutne, ale masz 100% rację. Dziadki coś żwawe są.
P.S. O Wadzie nie wspomnę – bo w 1 połowie kompromitował się.
Nie dość, że głupi to jeszcze sam propsuje swoje komentarze (tak, nie wierzę, że ktokolwiek oprócz Ciebie mógłby polubić takie brednie)
Jim Beam dawno tu nie było takiego pscyhofana heat jak Ty. Grubo pojechałeś ,, Trzymaj się ramy bo Miami dojedzie Twoich spurs, że zrezygnują z ligi. :)” zmiażdżyłeś , hehe . pozdro
Chcę tylko/życzę im 3-peatu i dalej mogą się rozejść nawet do Stelmetu Zielona Góra i Rosy Radom. Tylko jeszcze jeden tytuł. Nic więcej. Bo innaczej masa nie doceni czterech pod rząd finałów. Nie doceni Lebrona i Spoelstry.
taki fan a chce jeszcze tylko jednego ???
Aż tak Ci zależy na opinii innych na temat LeBrona?
Sam nie lubię Króla, ale z faktami się nie dyskutuje ta dekada jest jego – nie ma lepszego i te playoffs to dobitnie pokazały.
Pomylił strony najwidoczniej
Spurs w pierwszej połowie wyglądali jak bogowie, a Miami jak “przecież to początek meczu, przyciśniemy ich w ostatnie 5 minut, będzie ok”. To jak łatwo w pierwszej połowie Wadę tracił piłkę było kompromitujące. Zwykłe podania z ręki do ręki go przerastały.
Powrót do obrony? Po co…? Przecież mecz sam się wygra… A San Antonio wyglądało w tym czasie jakbym oglądał grany przez kogoś mecz nba 2k. Wszystko im wpadało, bez znaczenia czy z ręką ba twarzy rzucającego czy nie. Miami w tym czasie natomiast uskuteczniali coś co można by nazwać toczeniem kwadratowego klocka w budyniu do wysokości bioder. Wyglądało to zupełnie beznadziejnie i pytałeś się siebie samego: co oni kur… Robią?
Dziwił jedynie fakt, że mimo budyniu udało się im dojść tak blisko Spurs w rozsądnej części meczu, szkoda że w drugiej połowie zabrakło im LeBrona, to była dla niego szansa na highlight kariery, zwłaszcza po tym dryblingu po 2 minutach meczu, na Duncanie. Byłaby symbolika i splendor, tymczasem Spurs biją rekordy.
W zasadzie, oby tak dalej, w tym momencie postawa Heat zraziła mnie do nich, życzę Spurs by zrealizowali typ Maćka na tą serię.
Przez pierwsze minuty Spurs tak przycisnęli, że nawet wynik w okolicach 150 punktów nie byłby taki nieprawdopodobny. Mówicie co chcecie, ale te dziadki wspierane młodymi narzucili takie tempo, że co chwilę sprawdzałem czy nie przewijam meczu.
Ruch piłki – majstersztyk. Spurs są nudni?! Używają niesamowitych zagrywek, które zaskakują nie tylko przeciwników, ale i widzów.
Mam parę zaproszeń do rozdania na sport-scene.net – prywatny tracker, ale nigdzie chyba nie wrzucają tak szybko meczów do ściagnięcia. Super jakość, komentarz jak na LP, zero spoilerów :)
Rzuć mi! [email protected] :)
[email protected] Poproszę ;)
również poproszę [email protected]
To i ja poproszę [email protected] :D
Jak Ci coś jeszcze zostało to też poproszę – [email protected] :)
Ja też poproszę [email protected]
Panowie – wysłałem wszystkim, mam nadzieję, iż będziecie korzystać. Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki, jesteś mistrzem.
Czy tylko ja miałem wrażenie, po tym, jak Heat nieco doszli Spurs w 2. kwarcie, że mimo tych kosmicznych 90%/76%/Leonardów i Greenoów, to jednak Heat mogą to po prostu wygrać?
Nie wygrali, i lepiej dla serii, ale blowoutowość tego blowoutu jest dla mnie zastanawiająca ;-)
Echhhh…
Obrona na mecz zapomniała dojechać, bo to co się w paint (i nie tylko) działo, woła o pomstę do nieba.
Straty, straty, straty i to takie, że serce boli.
Fenomenalna egzekucja Spurs wynikająca częściowo z punktu nr 1.
Wygrali lepsi, pora na odpowiedź Miami w meczu nr 4 i wracamy do serii.
Go Heat!