Przed meczem nr 3: Mali Spurs przeciwko całej galaktyce

14
fot. Edward A. Ornelas / Newspix.pl
fot. Edward A. Ornelas / Newspix.pl

San Antonio Spurs nigdy nie byli tematem podsycającym dyskusje. LeBron James? Jest.

Kiedy temat San Antonio powraca – bo on nigdy nie jest, tylko zawsze powraca – przypomina bardziej zdmuchiwanie kurzu ze starego zdjęcia, aby znaleźć na nim te same znane od lat twarze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Po takim artykule Panie Maćku to nie jeden ‘laik’ nie interesujący się NBA dotychczas zarwałby nockę dzisiaj ;)

    Dzisiaj Spurs wygrają..i wrócą do domu z bilansem 2:2. Pomimo tego, że Heat jeszcze u siebie w tych PO nie przegrali to bilans 3:1 przed meczem numer 5 na ich korzyść byłby sensacją.

    0
  2. “naszym liderem jest Francuz – mówi samo przez się”
    To jest całkiem śmieszne, zwłaszcza dla Polaków, a raczej nawet i sam Tony by się śmiertelnie nie obraził.

    “a drugim liderem gość, którego żona zdradzała z trenerem fitness.”
    A to było cholernie niskie Maćku i nie wiem co ma do autorytetu i skilla Duncana na boisku.

    Niech będzie to mecz w którym kolano Wade’a pozwoli mu poszaleć tak z pół godzinki, a nie snuć się po boisku nie mogąc minąć żadnego obrońcy :)
    Go Heat!

    0
    • Tekst o Duncanie może i niski, ale trochę mówi o człowieku, który nie potrafi upilnować własnego “kurnika”. Kluczem do zwycięstwa jest harmonia, a jak bajzel w domu to i harmonia nie gra jak należy.

      Na tym poziomie rywalizacja, to “co w głowie” będzie mieć decydujące znaczenie.

      0
      • Tak, masz całkowitą rację. Prawdziwy i twardy lider drużyny, nigdy nie zostanie zdradzony przez swoją żonę czy dziewczynę, zwyczajnie nie ma na to szans. I z drugiej strony, potrafiący jak to piszesz, ‘dopilnować kórnika’ macho są z pewnością z automatu samcami alfa parkietu. A już wspominanie takiego bezsensownego brudu w kontekście pojedynku sportowego dwóch drużyn to już istny majstersztyk.

        0
  3. Maciej nie pierwszy raz próbuje poderwać Spurs do walki w tych play-offs ;)

    Odnośnie gry Spurs w crunchtime – specjalnie obejrzałem dziś 4-tą kwartę drugiego meczu – akurat Parker trafił ważną trójkę, która wyciągnęła Spurs na 93:92, potem niestety Tony&Manu zagrali 2 fatalne izolacje. To czego zabrakło Spurs to świeższego Leonarda w końcówce, który dostałby piłkę w post, w czasie gdy James krył Parkera.

    Zatem głowy do góry. Spurs dają radę i pojadą Heat w 6-7 meczach

    0
  4. Dziwne te PO, jak w poprzednich przewidywałem wyniki mecz po meczu, tak tutaj cięzko. Game1 nie jest próbką bo klima, game2 – no tak też nie do końca. Lebron nie będzie miał cały czas tak genialnych meczy, a SAS – choć mogę się mylić – niezwykli nietrafiać 4 rzutów wolnych z rzędu. Moje SAS w 6 jest wątpliwe, ale wciąż myślę że SAS ze spokojem co pokażą w tym dwumeczu w Miami (zabierając jeden, a przegrywając drugi na styku – o ile oba nie będą na styku). Rzeczywiście było coś niepokojącego w G2, “winię” za to Spolestre, który tak dobrze reaguje. Mimo wszystko co pop to pop i będziemy mieć 2:2. Jeśli nie to rzeczywiście będzie sensacja.

    0
  5. Tak, jasne. Może miał wzorce Jasona Kidda stosować, co by babsku głupoty do głowy nie przychodziły? Wpierdol co dzień i Shogi na widocznym miejscu jako memento mori.. Rozumiem, że mieści się w definicji ‘pilnowania kórnika’? Ogarnij się chłopie..

    0