Między Rondem a Palmą (85): Prezentuje Steve Kerr

49

Jak wiadomo mieliśmy zupełnie inne zdanie na temat tego co powinien zrobić Steve Kerr, nowy trener New York Knicks Golden State Warriors. Część druga.

zNYK – konwersacja między 24.40 do 25.15 przejdzie do legendy MRaP.

DOWNLOAD

Między Rondem a Palmą (15-05-14, odc. 85) by Między Rondem A Palmą on Mixcloud

49 KOMENTARZE

  1. Moralne zwyciestwo zNYKa? ;-) Mimo ze do mnie bardziej przemawialy argumenty Macka, to jednak Kerr wybral Oakland, choc pewnie w tych okolicznosciach przewazyl czynnik finansowy, po prostu. Pozniej przeslucham, co macie do powiedzenia, niesmiale liczac na jakis spektakularny beef…

    0
    • Przesłuchałem. Mam mieszane uczucia co do tej rozmowy, bo trafiają do mnie argumenty obu stron, ale jednak bliżej mi w tym wszystkim do Maćka, któremu – mam wrażenie – chodzi jedynie o to, iż praca pod okiem Phila Jacksona, mimo że na dzień dzisiejszy zdecydowanie mniej atrakcyjna niż prowadzenie Warriors, byłaby dla Kerra bardziej perspektywiczna. Decyzja o przyjęciu posady trenera Knicks mogłaby zaprocentować w przyszłości. W zasadzie wszystko zostało już powiedziane i nie widzę powodu, dla którego miałbym powielać wypowiedzi pozostałych, ale wydaje mi się, że większość z komentujących za bardzo koncentruje się na tu i teraz, odrzucając myślenie o długoterminowych skutkach tej decyzji. Owszem, zgadzam się, że na dzień dzisiejszy Kerr wybrał lepiej, tylko teraz pojawia się prawdopodobieństwo wystąpienia następującego scenariusza: na przestrzeni dwu najbliższych sezonów Warriors nie wchodzą do Finałów/nie zdobywają mistrzostwa, jest rok 2016 i przed nami ostatnie lata kontraktowe Curry’ego, Iguodali i Boguta, czyli zawodników stanowiących trzon obecnego zespołu, pojawia się presja wyniku, trzeba utrzymać Curry’ego, przedstawić mu plan działania, wizję zespołu na kolejne sezony. I od czego się zaczyna? Zazwyczaj w takich okolicznościach pierwszym, który idzie do odstrzału jest trener. Włodarze posypują głowę popiołem, mówią: “Stephen, przepraszamy, w 2014 roku zatrudniając Steve’a Kerra popełniliśmy błąd, ale zobacz, teraz będziesz pracował pod… – i tu pada szereg nazwisk trenerów z tzw. renomą. Sorry, Winnetou, ale wtedy o Kerrze najprawdopodobniej będzie mówiło się w kategorii rozczarowania i ten stan rzeczy na pewno będzie w przyszłości rzutował na jego dalszą karierę w charakterze trenera NBA. Czy nam się to podoba, czy nie, Kerr ma de facto dwa lata, żeby osiągnąć z tą drużyną coś więcej niż awans do drugiej rundy. Na Zachodzie, silnym Zachodzie, przypominam. Na Zachodzie, gdzie być może Spurs nie będą już potęgą, ale tę niszę zapełnią Blazers/Rockets/Suns. Nie wiadomo, jaką Kerr zrobi robotę i czy faktycznie będzie odpowiedzialny za ewentualne niepowodzenia (vide: Mark Jackson i absencja Boguta), ale jeśli trzeba będzie wywrócić koncept do góry nogami, to Kerr będzie pierwszym, którego się wyeliminuje, przez co nie dość, że nie skorzysta z doświadczenia Phila Jacksona jako mentora, to jeszcze istnieje prawdopodobieństwo, że ten skok na głęboką wodę odbije mu się czkawką i nagle okaże się, że nie ma kolejnych, którzy są skorzy, by zatrudnić go jako head coacha. Uno verbo: o ile zgadzam się, że tu i teraz Kerr wybrał lepiej, o tyle nie wiem, czy aby na pewno ta decyzja w perspektywie kolejnych kilku/kilkunastu lat jego kariery jako trenera w NBA, jest czymś, co będzie w stanie zaprocentować. Inaczej prezentuje się w CV coś a’la: “O, ok, Steve Kerr – pięć pierścieni, praca z Popovichem, praca z Jacksonem, GM w Suns, coach w Knicks, gdzie ponownie współpracował z Jacksonem. Ok, nic tam nie ugrał, ale też nie miał drużyny z odpowiednim potencjałem i wielkiego pola do popisu…”, niż: O, Steve Kerr… Fakt, ma pięć tytułów na koncie i niezłe przygotowanie na papierze, ale mimo olbrzymiego potencjału, nie osiągnął z Warriors nic wielkiego, a przecież przyszedł praktycznie na gotowe…”. I teraz pytanie, czy prawdopodobieństwo zatrudnienia Kerra numer jeden i Kerra numer dwa przez inną organizację w przyszłości jest jednakowe? Nie sądzę. Co nie zmienia faktu, że jak racjonalność nie odnajduje odzwierciedlenia w sensownych argumentach, to zapewne chodzi o pieniądze. Śmiem twierdzić, że Kerr po prostu chce zarobić odpowiednio dużo i z chwilą, gdy machnie parafkę na kopiach kontraktu, będzie niezwykle szczęśliwy. A że jest bardzo solidnym komentatorem, to zapewne nie będzie miał problemu z tym, ażeby po dwu latach wrócić do tego rzemiosła bogatszym o piękną kwotę wyrażoną w USD. Zgaduję, że Maciek spojrzał na ten temat w sposób bardziej przyszłościowy, szerzej. Wybór Knicks i praca z Jacksonem mogłyby zebrać bardziej owocne plony, natomiast Warriors to dla jego kariery, według mojej opinii, wóz albo przewóz.

      0
  2. zNYKający wygrywa tę debatę. Maciek trochę za bardzo hiperbolizuje przywiązanie graczy Warriors do Marka Jacksona. Kerr dostaje świetną, młodą ekipę, dostaje Curry’ego o którego zabiegał jeszcze jako GM Suns.
    Opieka Phila Jacksona? Sorry, ale z drugiej strony dostajesz szatnię z J.R Smithem, marudą Anthonym, przepłaconym Bargsem. Kerr grał pod Popem, pod Jaxem – wydaje mi się, że już sporo wie. Nie rozumiem dlaczego niańczenie Phila miałoby być dla niego najlepszym rozwiązeniem. Czy ktoś niańczył Hornacka? Sukcesem dla Kerra będzie druga runda play-offs – w pierwszym sezonie.

    0
          • Maciek oglądałem 2 lata prawie każdy mecz Hornacka na ławce. I wiem że Hornacek jest genialny w prostocie rozwiązań i podejście do gry ale mam wrażenie że duża część zasługi powinna spaść na Longobardiego. Ten spec od obrony moim skromnym zdaniem w ciągu 2-3 lat będzie kolejnym fantastycznym trenerem w NBA. Zresztą moje Jazz powinno go brać w ciemno bo skoro Suns przez długi okres sezony mieli TOP 10 obrone ligi. Jeśli bracia Morris nagle nauczyli się bronić to jednak chyba więcej zasługi ma w tym Mike niż Jeff

            0
          • Zgadzam się, nie będę próbował brnąć w to na siłę. Hornacek ma większe doświadczenie jako trener. Kerr jednak jako GM poznał pracę w garniturze NBA i radził sobie bardzo dobrze – transfery -> tu bym się kłócił o 70 proc. jego wymian, ale bilans miał bardzo korzystny. Może właśnie weźmie do pomocy Gentry’ego?

            Maciek zastanawia mnie, czy nie pominęliście jeszcze dwóch zagadnień: Który z asytentów mógłby dostać robotę w Knicks? – może kolejny gość ze Spurs? Mark Jackson jako trener Knicks!

            0
  3. Kolejny raz mam wrażenie że Maciek się obraża w trakcie palmy, musi być naprawde wrażliwym człowiekiem ;)
    To teraz Mark Jackson do NY, im w tym sezonie tylko boskie wsparcie może pomóc, więc wielebny będzie jak znalazł.

    0
      • Dla mnie ZNYK dziś miażdżył.

        co to znaczy guru??

        W NYK byłby pieskiem Jacksona. Jakby szło to wszyscy mówili by, że to zasługa Phila, jakby nie szło mówiliby, że Kerr jest słaby. Jaki by miał autorytet w ciężkiej szatni NYK, jakby miał guru w postaci Jacksona. Nikt nie traktował by go poważnie. Co musiałby zrobić, żeby jego praca poszła na jego konto a nie Jacksona ?? SPO nawet po dojściu do finału uważany był za marionetkę Rileya dopiero mistrzostwo dało mu szacunek.

        Kerr dostał w NYK krótszy kontrakt (i jeszcze nie w pełni gwarantowany) gwarantowany byłby tylko przez lata przebudowy i znając ciężki nowojorski grunt gdyby udało się dostać lepszych graczy Dolan sięgnął by po człowieka z ‘Nazwiskiem”

        W GSW 25 baniek (gwarantowane) przez 5 lat. Nawet jakby okazał się najgorszym trenerem, to pieniądze na konto wpłyną. Ma zaufanie zarządu, dobrą drużynę i nie chodzi na czyimś pasku.

        Maćku, masz olbrzymią wiedze o NBA, ale jeśli chodzi o znajomość stosunków międzyludzkich ZNYK bije Cię na głowę, (być może to kwestia tzw. doświadczenia życiowego związanego u niego z wykonywaniem zawodu)
        A guru kojarzy mi się z sektą:)

        0
        • NYK dawał 4 lata gwarantowane ostatecznie.
          Kerrowi ostatecznie się nie dziwię – wziął ofertę lepszą finansowo i bliżej domu. Umówmy się – dwa najważniejsze czynniki dla wielu ludzi.
          Ale sugerowanie że Phil by zaniżał wartość Kerra jest nie OK. Jax go bardzo chciał i by go wspierał i chronił na co nie ma szans w GSW gdzie będzie zdany tylko na siebie. I od razu z dużymi oczekiwaniami. Jak wypali to będzie strzał w 10. Ale jeśli Kerr potrzebuje czasu aby stać się dobrym trenerem to NYK byliby lepszym wyborem.

          0
          • czytając Twoje wpisy odnoszę wrażenie, że jesteś młodym człowiekiem (popraw mnie jeśli się mylę:) bo z Twoich postów bije młodzieńcza wiara w dobro świata (przez zawistnych nazywana niekiedy naiwnością). Ciesz się nią póki możesz, bo zostaniesz z niej obdarty.
            Zabawię się w dziadka i spróbuję wytłumaczyć Ci kilka prawd rządzących tzw. Życiem

            1. jeżeli jesteś zatrudniany w prywatnej firmie, to zawsze lepiej być człowiekiem właściciela, niż kierownika.

            Why?? tu wchodzi zasada numer pierwsza
            http://memy.pl/mem_218702_zasada_numer_pierwsza

            Jeżeli kolega Cię zatrudnia i to jako swojego podwładnego to : jesteś mu wdzięczny i musisz dzielić się z nim swoimi sukcesami w zamian on będzie się dzielił swoimi porażkami (nie zawsze jest to równy podział) Musisz być lojalny i nie możesz rozmawiać z pracodawcą za plecami kolegi (nadzorcy). Dla pracodawcy nigdy nie będziesz jego człowiekiem, ale zawsze człowiekiem kolegi (zresztą dla innych pracowników też).

            Dlaczego Jax chce Kerra ??? Bo jest zajebisty??? potrzebuje kogoś, (nonejma), kto będzie wykonywał jego polecenia, kim będzie mógł kierować z tylnego siedzenia, bo taka jest jego rola w Knicks. Czemu w kontekście Knicks, nie padają nazwiska doświadczonych trenerów (i nie padną) ?? Bo żaden doświadczony trener (SVG, JVG, Karl itp.) nie poszedł by na taki układ.
            Myślisz, że coach NYK będzie miał inną możliwość, niż granie trójkątów?? Jax zarabia 11 baniek na sezon, nie za to, żeby się nie wtrącać. to nie trener, ale on musi mieć wyniki.
            Jak sobie wyobrażasz odpowiedź Kerra na pytanie “Jaka jest zasługa Jacksona w pana sukcesach?” Odpowiedź mogłaby być tylko jedna – Ogromna, bez niego nie potrafię utrzymać pisaka.
            Myślisz, że Kerr mógłby sobie dobrać asystentów?? Zapomnij. O wszystkim decydowałby Jax bo za to mu Dolan płaci!!!

            To, że Jax zaniżałby wartość Kerra to nie jest sugerowanie, tylko fakt notoryjny

            0
          • Wszystko fajnie, tylko powiedz jak będzie wyglądał Kerr jak zacznie sezon od 10-20 w GSW a jak by to wyglądało w NYK? Śmiem twierdzić, że w GSW nie będzie miał już wtedy żadnych przyjaciół i będzie sam jak ten palec. A w Nowym Jorku byłoby jeszcze bardzo spokojnie.
            W gruncie rzeczy sprawę będzie można ocenić w połwie
            sezonu.
            Btw: Świat jest dobry tylko ludzie to świnie i wszystko psują. Tak, wierzę że Zen nie szuka popychadła tylko zaufanego człowieka,z którym będą sobie wzajemnie ufać a nie zwalać na siebie odpowiedzialność przy niepowodzeniach.

            0
          • Kerr podpisał 5 letni kontrakt za 25 baniek, wiec go pier…. czy co będzie po 30 meczach. To po pierwsze.
            po drugie dobierze sobie taki skład asystentów który będzie pracował na niego, tak jak on pracowałby na Jacksona. Jak nie będzie “żarło” to powtórzy się sytuacja z BKN gdzie Kidd obarczył winą Franka i go wywalił. znajdzie się kozła i on poleci. W NYK to Kerr byłby kozłem.

            0
  4. Maćku strasznie się miotasz z tym Kerrem w Warriors. Wg mnie żeby ocenić zatrudnienie Kerra przez GSW trzeba spojrzec na sprawe z perspektywy Kerra i GSW.
    Z perspektywy Kerra – raczej zgadzam się ze zNYKiem, czyli wcale nie uważam, że przedkładanie opieki Philla Jacksona nad możliwością prowadzenia arcyciekawej grupy zawodników miałoby być zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Nawet jeśli w GS wymagania przed nim stawiane nie są wyklarowane i że może być to dla niego ciężki kawałek chleba, to nie jest wcale powiedziane, że z perspektywy czasu nie okaże się to dobrą decyzją.
    Z perspektywy Warriors – to rzeczywiście baaaaaardzo ryzykowne posunięcie, ale wcale nie musi się skonczyc katastrofą. Fakt faktem, masz sto procent racji upierając się, że Warriors trochę oszaleli zatrudniając w takim momencie żółtodzioba, ale…. gdy wspominasz o tym że Curry i reszta paczki byli zżyci z Jacksonem i to ma być dowodem na to, że Kerrowi się nie powiedzie, to już lekka przesada. Naprawdę myślisz ze koszykarze, jak Curry, Igi, czy Thompson położą na szali swoje kariery i będą kłaść kłody pod nogi Kerrowi z nadzieją, że władze klubu zatrudnią ponownie M. Jacksona? Nie każdy argument popierający forsowaną tezę musi być przytaczany :D

    Reasumując – z perspektywy Warriors przede wszystkim wielkie ryzyko, z perspektywy Kerra? cieżko powiedzieć, ale na pewno nie musi to być taki dramat jaki kreślisz.

    0
    • >>> “Naprawdę myślisz ze koszykarze, jak Curry, Igi, czy Thompson położą na szali swoje kariery i będą kłaść kłody pod nogi Kerrowi z nadzieją, że władze klubu zatrudnią ponownie M. Jacksona?”

      To raczej niemożliwe, by zatrudnili Jacksona ponownie. Natomiast sytuacja jest specyficzna, bo Jackson miał ogromne poparcie w szatni.

      Curry (5.05.2014): “I love Coach more than anybody. For him to be in a position where his job is under scrutiny and under questions is totally unfair.”

      “He deserves to be our coach next year. I want Coach Jackson to be that guy leading us.”

      I teraz wchodzi w to niedoświadczony Steve Kerr i mam wątpliwości czy zawładnie graczami tak jak mógłby to zrobić trener mający już określoną renomę.

      0
  5. Dla mnie sprawa prosta jeśli Kerr okaże się dobrym trenerem to nie ma znaczenia gdzie zacznie swoją karierę, jeśli ma mu nie wyjść to lepiej podpisać dłuższy kontrakt i zgarnąć większą kapuchę. Lepsza drużyna czasami winduje wartość słabszego trenera więc…

    0
  6. Teoria spiskowa: Zmienia się właściciel po sezonie w LAC. Pierce ma do wyboru Boston i LAC – idzie do tych drugich za minimum, a resztę kasy dostaje pod stołem. Zostaje zrobiona wymiana Garnett za Greena, Bullocka, Barnesa i Dudleya. Doc namawia do skorzystania z opcja dla gracza Big Baby’ego i Collisona. W drafcie biorą Glenna Robinsona III i tym samym LAC wydymają NBA, bo ci zabraniali przejścia Garnetta do Kalifornii, a przy okazji NBA pozbędzie się problemu w postaci Sterlinga. Wszyscy będą szczęśliwi, tylko proces przejścia Bostonu do LAC przesunął się trochę w czasie.
    Brooklynowi i tak zwisa kasa, bo są w dupie, może przed sezonem 2016/2071 pozbędą się kostek Derona i tym samym wyczyszczą sobie salary prawie do zera (kontrakt Plumlee jest niegwarantowany, ale za 2.3 to go raczej zostawią).

    0
  7. Panowie ale tu nie ma co się rzucać. GSW to już ułożona drużyna, z dużymi aspiracjami i Kerr tam będzie sam z dużą presją na sukces od samego początku. W NYK, mimo wszystko, miałby większy spokój bo za zły wynik nikt go od razu nie powiesi bo z gówna bicza nie ukręcisz. “Opieka” Jaxa jest nie do przecenienia. Nie dość że by mu doradzał to pewnie by go jeszcze chronił (jak Riley Spo przez pierwsze lata). Na coś takiego nie ma szans w GSW. Kerr wybrał kasę ale jednak większe ryzyko.

    0
  8. Kerr powinien nosić na rękach swojego agenta. Panowie, nie macie wrażenia że Steve z Jaxem zrobili ustawkę? A właściciel GSW idealnie się dał wyrolować? W sensie że mógł mieć Kerra zdecydowanie taniej, abstrahując jak fatalna sytuacja musiała być z Pastorem skoro Lacob oddaje drużynę żółtodziubowi który po prostu jest dla Niego miły?
    A to czy Steve sobie poradzi? I co z tego, 25mln $$ i tak trafi do kieszeni. (zaczynam wydzwaniać do Marka Tannebauma, chcę żeby mnie reprezentował ;)

    0
  9. MISTRZOWSKIE 35 SEKUND :D Prawie popłakałem się ze śmiechu. Wydawało się jakby dwóch przedszkolaków pokłóciło się w piaskownicy :D

    odnośnie samego Kerra chyba wszystko zostało powiedziane/napisane.

    ale..

    25 baniek dla człowieka bez doświadczenia na stołku to trochę przesada, nie wierzę, że nie ma lepszych wolnych(ncaa) trenerów. I nie chodzi tylko o umiejętności. Ciekawe na ile była to decyzja wyrachowana czy bardziej zadziałał hype ogólno-amerykańskich mediów. Big american fuckin dream. Tak czy inaczej na jego miejscu wysłałbym jakieś podziękowania Jaxsowi. To on mu zapewnił ten bajoński kontrakt

    0
  10. Nie sądzicie że Kerr to jeden z najsłabszych zawodników którzy stali się trenerami w NBA? Przecież to był książkowy zadaniowiec wchodzący na kilka, kilkanaście minut w meczu, oddający kilka rzutów za trzy. Fakt że był bohaterem jednego rzutu w karierze niewiele to zmienia. Pamiętam jak w Chicago wchodził podekscytowany jak dziecko na boisko w końcówkach meczów i przybijał piątki z kolegami – wzbudzał tym lekki uśmiech na wielu twarzach, tak jak jego przypadkowe layupy gdy przeciwnik o nim zapominał:)
    Skąd to wielkie halo wokół niego – nie był rozgrywającym, nie planował gry i nie kierował drużyną. Jego wachlarz zagrań i zadań w meczu był dość ubogi. Nie przeczę że jest sympatyczny, to świetny komentator, uwielbiam go słuchać – rzeczowe analizy i zrozumiały język, ale gdzie mu nawet do Marka Jacksona?

    0