Pisząc wczoraj o tym co jeszcze może się zmienić w tabeli w ostatnich dniach sezonu zasadniczego, zupełnie zapomniałem o Brooklyn Nets. Wydawało mi się, byłem wręcz przekonany, że już na pewno skończą na piątym miejscu. Okazuje się jednak, że nie tylko nie mają jeszcze zapewnionej tej pozycji, ale też chyba wcale im nie zależy, żeby ją utrzymać. Mogą chcieć przegrać ostatnie dwa mecze, żeby spaść na szóstkę. Wczoraj sugerował to Brian Windhorst z ESPN, pisząc na twitterze, że w spotkaniu z Knicks aż 6 zawodników rotacji Nets może odpoczywać. Ostatecznie nie zagrali rezerwowym składem, a z pierwszej piątki nieobecny był tylko Shaun Livingston, ale mimo to przegrali, więc temat pozostaje aktualny. Nets nadal mogą spaść na szóstą pozycję, dając się wyprzedzić Wizards.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
to będą mieć niespodzianke jak bulls wygrają ostatni mecz a raps nie i bulls skończą na3 a oni na 6
Wtedy to niespodziankę będą mieć przede wszystkim Heat. Nie po to przytankowali końcówkę, żeby grać z Bobcats, Nets/Bulls, Indianą i w finale być wymęczonym.
Rozumiem, że Heat zaczęli tankowanie od zwycięstwa 11.04 z Pacers, po wcześniejszej porażce z Nets. Bo to nie jest mecz, który liczy się nawet podwójnie, tylko taki co można wymazać gąbką z tablicy wyników? Czy może uważasz, że są tak niesamowicie nierozgarnięci, że wygrali mecz, który mieli przegrać?. A może dopiero następnego dnia (12.04 ATL) zorientowali się, że powinni przegrywać i napisali petycje do NBA o zmianę wyniku poprzedniego spotkania? Bo w Miami sztab trenerów, analityków bimba sobie, nie widząc jaki cel ma zespół i jak mają grać. Ponieważ jest to niezbyt rozgarnięta organizacja to zmienia decyzję z dnia na dzień. Bo tak piszą niezbyt rozgarnięci userzy na polskim forum (e-nba) zamiast na chwilkę włączyć mózg i stwierdzić, ze Heat po prostu są bez formy i przegrali mecz z Hawks, który chcieli i powinni wygrać, bo ważniejszy dla nich jest i był HCA z Pacers niż jakieś totalnie karkołomne kombinacje z Nets i Bulls, którzy nawet do dzisiaj nie wiadomo na jakim miejscu wylądują. Nazwijmy sprawę po imieniu, ze trzeba być naprawdę niespełna rozumu aby uważać, że Heat podłożyli się Hawks. Z Wizards wiadomo i tak już o nic nie walczyli.
Heat nie chcą pojedynku z Nets – chyba słowa LeBrona z konferencji wiele wyjaśniają. To oczywiście niewygodny przeciwnik, tak jak Bulls, dla każdego teamu w tej lidze, również z zachodu, ale bez przesady aby zagrozili/zagrożą Heat.
Mogę się mylić i być nierozgarniętym półgłówkiem (mądrość jest domeną nieomylnych – tyle wywnioskowałem z Twojego tekstu), ale czy w międzyczasie nie było przetasowania na pozycji 3/4? Od razu mówię, że swoją opinię opieram na przeświadczeniu, że tam zaszła zmiana i dwa bardzo niewygodne dla każdego zespoły znalazły się na pozycjach 4 i 5.
Jeżeli chodzi o zagrożenie Heat to mam wątpliwości czy ktokolwiek na wschodzie może im zagrozić, ale na pewno nie chcą wejść do finałów po dwóch 6/7 meczowych seriach. To jest zespół z wieloma weteranami i na pewno woleliby uniknąć kontuzji.
PS. Wolę być użytkownikiem niż userem.
Szanujmy się.
Licze bardzo na serie Bulls-Pacers i Heat-Nets w drugiej rundzie Wschodu. To zdecydowanie wynagrodziłoby nam słabo zapowiadającą sie rundę pierwszą w tej konferencji
I byłoby w miarę “sprawiedliwe”. Jeśli o czymś takim w NBA można mówić ;)
Czyli finał wschodu Bulls-Nets:)
I wtedy fani Byków będą jak:
“Derrick Rose? Kto to ? Aaaa to ten back-up dla DJ’a ?”
Przysuszyłeś okropnie w tym momencie
Teorie z tankowaniem przypominają mi czasami teorie z brzozą.
Może tak być, ale jako kibice musimy sobie w jakiś sposób tłumaczyć indolencję najlepszych zespołów na wschodzie, bo zwiększa to nadzieję na lepsze playoffy po tej stronie drabinki. Poza tym to już taki moment sezonu.
Nie mam zdania na ten temat, ale wydaje mi się, że z brzozą była oficjalna wersja, a teorie dotyczą jej braku.
Mecz Bobcats vs Bulls jak Adam wspomniał rozpoczyna się godzinę wcześniej niż spotkania Wizards, Raptors i Nets, tak więc zainteresowani będą znali wynik z Karoliny Północnej i odpowiednio w trakcie spotkania będą reagować. Zakładając że Bulls wygrają, to idę o zakład, że Wizards puszczą mecz w Bostonie. Tak więc cały misterny plan Netsów pójdzie w pi_du – o ile takowy plan istnieje.
No tak, ale wtedy Raptors mogą przegrać przypadkiem z NYK i Bulls będą 3.
Wtedy lepiej dla Wizards wygrać, puścić Nets na 6, a samemu wskoczyć na 5 i grać z Raptors. Tyle, że Nets też będą znali ten wynik i mogą już walczyć o zwycięstwo i utrzymanie się na 5.
Duuuużo scenariuszy ;) Ciekawa noc się zapowiada.
Tylko zeby wizards nie grali z bulls