Podczas wspólnej gry w Duke byli głównie znani z tego, że są braćmi grającymi dla jednego z najlepszych trenerów NCAA. W kategoriach NBA uchodzili za materiał na solidnych wyrobników, pozbawieni błysku w swojej grze. Ten brak wrodzonego koszykarskiego talentu starali się zastąpić motywacją, ciężką pracą i wykorzystywaniem każdej okazji. Gdy najpierw Miles, a następnie Mason opuszczali drużynę Coacha K, draft miał poniekąd zweryfikować ich wartość i nadać teoretycznej wartości, skoro już weszli w zawodowstwo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie dalej jak wczoraj pomyślałem sobie o tym, że bracia Zeller zazdroszczą braciom Plumlee ich pozycji w klubach. Bracia Z’ przychodzili z lepszymi numerami z jakimś tam hypem a teraz broczą w realiach NBA. Natomiast bracia P’ świetnie się odnaleźli i są w najgorszym wypadku graczami neutralnymi dla zespołu (ich gra po obu stronach parkietu bilansuje się) :) Oby tak dalej! Choć i za braci Z’ trzymam kciuki :)