Trade Grangera mógł być błędem. Heat nie chcieli go popełnić i zatrzymali Haslema

21
fot. veooz.com
fot. veooz.com

Pacers powoli wychodząc z dołka. Nie wiemy jeszcze czy w playoffs będą w stanie wrócić do poziomu z pierwszej części sezonu i poważnie zagrożą Heat, ale już prawie na pewno zakończą sezon zasadniczy wyprzedzając ich w tabeli. Jakoś przetrwali i mimo wszystko będą mieć przewagę własnego parkietu w ewentualnym Finale Wschodu. Ale nawet jeśli ten najgorszy okres gry mają już za sobą, ich kryzys nadal będzie czymś, o czym będzie się rozmawiało. Takiego spadku formy w NBA chyba jeszcze nie oglądaliśmy, a na pewno nie w najnowszej historii ligi. Drużyna będąca na samym szczycie przez pierwsze miesiące, nagle zanotowała tak drastyczne załamanie i to w sytuacji, gdy nie mieli żadnych poważnych problemów z kontuzjami. Właściwie nie było niczego, co można by wskazać jako główny powód takiego kryzysu. Wszystko przestał działać. Coś się popsuło nie tylko na boisku, ale też z atmosferą w zespole. Nagle ten zgrany kolektyw zaczął się rozpadać, a zamiast o grze dla drużyny słyszeliśmy oskarżenia o egoizm. Może brakuje im wytransferowanego Danny’ego Grangera?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

21 KOMENTARZE

  1. Po pierwsze Turner byłby w Heat po prostu zbędny. Gra na pozycjach trójki Wade, Allen, LBJ – i w zasadzie nikogo innego tam nie potrzeba. A odejście Haslema nie zyskując nikogo na 4/5 to dla nich ewidentna strata.
    Po drugie Miami też się interesowało kilkoma graczami ściągniętymi z waivers (Buttler, Granger, Bynum). I czy to znaczy, że nie wierzyli w swój zespół? Po prostu chcieli go jeszcze bardziej wzmocnić. Pech, że wszyscy którymi się interesowali wybrali inne oferty.
    Po trzecie chyba już nikt nie pamięta, że od powrotu Grangera cały czas się mówiło, że to problem dla Indiany bo ani nie dostanie gry w s5 ani nie dostanie takich minut jakie by chciał i jak zacznie marudzić to jeszcze się atmosfera posypie. Więc wtedy ten ruch był uzasadniony.
    I po czwarte, najważniejsze. Cały ten ambaras, że Indiana jest tak blisko rozgrywania 7 meczu ECF u siebie… litości. Niech najpierw przejdą I rundę. A potem II. W ostatnim meczu trochę odżyli ale dalej są o luźne 15/10 od Hiberta aby myśleć o finale.

    0
    • Po pierwsze 2nd unit Miami od ASG na obwodzie ssie, właściwie wszędzie ssie, więc prawdą jest, że potrzebują kogoś pod koszem, ale też odkąd Beasley obniżył loty brakuje im z ławki zastrzyku ballhandlingu, który kończy się pod obręczą. Inna sprawą jest czy Turner dałby im to na takim poziomie jakiego by oczekiwali. Nie mniej była to “jakaś” opcja.

      Po drugie, jak wspomniano poniżej, to dziennikarze łączyli tych zawodników z Miami, a nie Miami wykonywało jakiś rekonesans itp. Bodaj jedynie przy Bynumie i Butlerze zastanawiali się poważniej, reszta to zwykłe rumors.

      Po powrocie Grangera kwestionowano to czy jest on potrzebny drużynie, bo wtedy ławka Indiany prezentowała się ok. Natomiast nie przypominam sobie by obawiano się o niezadowolenie Grangera z jego aktualnej roli, bo ten ją akceptował. Ten ruch był uzasadniony wartością jaką mimo wszystko Granger miał, chcieli ją “wykorzystać”, ale wybór nie był najlepszy już w momencie jego dokonywania.

      Granger może zawodził w ataku, ale w obronie wciąż funkcjonował dobrze. W Indianie założono, że aktualna rotacja utrzyma intensywność w obronie, a znalezienie “konkurencji” dla Stephensona pobudzi go do jeszcze lepszej gry. Intencje były dobre, realizacja zamysłu gorsza i nagle na jaw wyszły braki, które od samego początku ukrywały się za intensywnością gry. Frank Vogel stracił nieco splendoru.

      Kwestia Bynumu jest chyba trochę rozdmuchiwana na siłę. Tam przecież od początku liczono się z tym, że najwyżej przesiedzi resztę sezonu w garniaku. Natomiast z Turnerem łączono pewne oczekiwania, którym w systemie Vogela, póki co nie sprostał.

      Chyba tylko pech sprawił, że gorsze dni dla Indiany przyszły w parze z gorszymi dniami dla Georga, a drużyna pozbawiona lidera na parkiecie, nagle straciła też tego w szatni. Ta żelazna obrona Indiany nie mogła tego w pojedynkę dźwigać i w końcu i ona opuściła się.

      natomiast Haslem w Miami to jest ten ktoś, kogo lubią tam mieć. Pat Railey buduje tam w Miami legacy, a z braku wielu wybitnych zawodników kojarzonych jednoznacznie z klubem, taki Haslem jako swojak to element ich tożsamości. Nie Miller dołożony dla LBJ’a, tylko człowiek, którego obecność nawet James musiał najpierw zaakceptować – w pewnym sensie. Poza tym Millera nie oddawano w trakcie sezonu, ba sam decydował o swoim losie. Joel Anthony natomiast, mimo też pewnych zasług, od dawna wiedział, że nie jest potrzebny w tym zespole i Miami wcale się z tym nie kryło. I tutaj mamy też do czynienia ze swego rodzaju lojalnością, bo zawodnik wymianą absolutnie nie był zaskoczony, reszta drużyny też nie, więc każdy dobrze wiedział co się święci.

      0
      • No prawie zgoda. Granger po kontuzji mówił wprost że chce wrócić do s5. I będzie o to walczył. Może żartował, może nie, ale na pewno nie można powiedzieć że zaakceptował swoją rolę. Z tego samego powodu nie wierzę w jego misję mentora dla Georga. Bo ani Granger nie chciał rezygnować całkowicie z roli lidera, ani George o nią specjalnie już nie zabiegał.
        Granger musiał odejść bo w Indianie było już ciasno dla niego i jednocześnie był to ostatni moment aby coś za niego wyrwać. Co nie zmienia faktu, że trudno tą wymianę dziś oceniać pozytywnie.

        0
  2. Heat nie chcieli wymiany za Turnera bo po prostu w ich systemie jest on zbędny.Nie potrafi rozciągać defensywy rzutami za 3 pkt, gra dużo izolacji a do tego jest kiepskim obrońcą.Do tego w grze potrzebuje piłki a w Miami nie brakuje takich którzy potrafią kreować grę i napędzać atak.
    Ja bym tylko chciał nadmienić, że oprócz wymiany na linii Turner-Granger Indiana wykonała jeszcze jeden ważny ruch transferowy o którym wielu zdaje się zapominać.Sprowadzono Bynuma, który jak to ładnie określił Bill Simmons może być rozpatrywany w kategorii “veteran cancer”.Kto wie czy facet mimo braku gry, samą swą obecnością nie psuje atmosfery tak jak to robił w poprzednich drużynach.

    0
  3. Majki
    To, że z Miami wiązano kilku graczy z listy wavers, wcale nie oznacza, że Heat chcieli ich podpisać. Z tego, co mi wiadomo, to w grę wchodził tylko i wyłącznie Caron Butler, ale nie zdecydował się na podpisanie z Heat, gdyż liczył na sporo minut na boisku (tytuł zdobył już z Dallas), a wiedział, że w Miami tych minut dla niego w tym sezonie by raczej nie było.
    Ja osobiście liczyłem na podpisanie Dannego Grangera, ale na niego w Heat nie zgadzali się sami gracze Miami (animozje klubowe).
    Trade Grangera był ryzykowny i nie wypalił (choć playoffs dopiero przed nami). Również uważam, że Pacers źle rozegrali sprawę Grangera. Źle to świadczy o samych Pacers, że tak potraktowali tak zasłużonego dla nich gracza.
    O ewentualnej wymianie Haslem za Turnera, prasa florydzka pisała krótko po trade deadline. Z mojego punktu widzenia byłoby to niczym strzał w mordę, gdyby Heat się na to zgodzili. Nie potrafię sobie wyobrazić oddania gdziekolwiek Haslema. Zresztą Udonis dwukrotnie zrezygnował z wyższych pieniędzy – w 2010 jak pisał Redaktor Szczepański, ale mało kto pamięta, że w 2005 również.

    0
    • Ja nie bronię trade’u. Bo jaki koń jest każdy widzi.
      Natomiast Heat nie poszli na tą wymianą nie dlatego, że tak cenią Haslema (choć wiemy, że cenią) tylko dlatego, że Turner to za niska cena za niego. Jakby dostali dobrą cenę to by pozbyli się go bez mrugnięcia tak jak zrobili z Millerem, najlepszym ponoć kumplem LBJ i kogoś tam jeszcze. W tym przypadku nie bali się o atmosferę? Pewnie że nie, bo biznes to biznes.
      Także Miami dobrze wyszli na tym “niedoszłym” trejdzie ale chyba dla każdego odrzucenie tej oferty to no-brainer. Ale na pewno nie było tak, że nie poszli na to bo wiedzieli że to może im rozwalić drużynę. Po prostu to była za słaba dla nich oferta.
      I dlaczego źle potraktowali Grangera Pacers? Zapewniam, że jakby rzucał chociaż na 45% to dalej by grał w Indianie. Lider drugiego unitu i 36% z gry? Chcieli to zmienić i zaryzykowali.

      0
      • Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Kiedy Indiana była w Czarnej Dupie to Granger zaczął ich z niej wyciągać. Był najlepszym zawodnikiem w zespole, liderem w szatni i na boisku. Wracając po praktycznie 2 latach nie grania było oczywistym że powrót do formy potrwa. Mimo wszystko wydaje mi się że dalej był liderem tego teamu mimo że nie grał. Mentorował Georgowi i wszyscy z nim sympatyzowali. Być może odszedł by ponieważ ma przed sobą jeszcze parę lat gry i myślę że na bardzo przyzwoitym poziomie i oczekuje minut albo w S5 albo jako pierwszy rezerwowy. Jeśli Cllipers utrzymają go w dryżynie to za rok mogą mieć rezerwowego na poziomie Crawforda :)

        0
  4. Nie porównywałbym Haslema do Millera. Haslem to jednak pewien symbol Miami. Właśnie wyprzedził Mourninga w ilości ofensywnych zbiórek w historii Heat (w zbiorkach w ogóle już od poprzedniego sezonu jest liderem). Jest w Miami razem z Wadem od 2003r. Przypuszczam, że po zakończeniu kariery będzie pracował w organizacji Heat.
    Zwróć uwagę na obecność w Heat od lat Jamesa Jonesa, który praktycznie nie gra.
    Amnestia Millera przed sezonem i oddanie w styczniu Joela Anthonego za Toneya Douglasa to typowe względy oszczędnościowe, gdyż Heat będą płacili wysoki podatek za przekroczenie salary. Amnestia Millera była już rozważana sezon wcześniej. Wierz mi, Heat gdyby mogli to nie zwalnialiby Millera, ale obydwaj z Anthonym mieli horrendalnie wysokie kontrakty.
    Oczywiście NBA to biznes, ale na samej kasie mistrzostwo dość trudno jest zdobyć. Heat to dość lojalny team i zrobienie tego co zrobili Pacers z Grangerem jest mało prawdopodobne. Granger wracał po poważnej kontuzji, do tego nie był wcale zwykłym rolesem, a byłym liderem tego klubu. Zobacz, jak chuchają i dmuchają na Florydzie na Wadea.

    0
  5. Ale co innego, gdy masz wytransferować kluczowego zawodnika a co innego gdy zgłasza się ktoś po człowieka z końca ławki.
    Sam wcześniej pisałem, że trade Grangera może być zły dla Pacers właśnie ze względu na szatnię. W przypadku propozycji wymiany Turnera za Haslema to nie była moim zdaniem kwestia “rodziny” bo to by oznaczało, że już nigdy nikogo nie wytransferują. Taki status może mieć gwiazda a nie role player z końca ławki. Nawet w czasach, gdy przywiązanie do drużyny było czymś normalnym to dotyczyło to tylko gwiazd a nie całej drużyny.
    Inna sprawa, że Miami po prostu wiedziało, że Haslem im się jeszcze przyda a Turner byłby z całą pewnością zbędny.

    0
  6. Nie dogadamy się Panowie, dopóki sobie nie uświadomicie jednej bardzo istotnej rzeczy: Udonis Haslem jest dla Heat praktycznie untradeable. To nie jest pierwszy lepszy człowiek z końca ławki. Gdyby Heat go oddali za kogokolwiek innego niż bardzo poważne i uzasadnione wzmocnienie, to pewnie by sami sobie rozwalili chemie w szatni. Prędzej sprzedaliby Raya Allena, niż Haslema. Tak, piszę to na trzeźwo.

    0
    • “Haslem jest dla Heat praktycznie untradeable” – mocno naciągane. O ile historia z ‘poluzowaniem’ salary dla BIG3 o pare baniek, by Haslem wogóle został w Heat jest prawdziwa, to był już bardzo “tradeable”. Owszem, ma silną pozycje w zespole, ale od początku ery big3 miota się między s5, 6th manem, a role-playerem. Argumenty, nie tylko w przypadku Haslema, o nadzwyczajnym wpływie jednostki na chemię w zespole też mi się objadły. Są po prostu na wyrost.

      Możemy wrócić do dyskusji na temat lojalności Heat już niedługo. Chcę zobaczyć jakim kontraktem Pat obdarzy Wade’a. Osobiście takiej kotwicy, jaką zafundowali sobie Lakers na kolejne lata, się nie spodziewam. Z resztą to nie chodzi o lojalność, tylko o zdrowy rozsądek w tym dolarowym cyrku.

      0
  7. Zarówno Haslem jak i Granger, to zawodnicy, którzy dają drużynie o wiele więcej niż suche cyferki. To wojownicy, liderzy i legendy obu tych klubów i właśnie dlatego transfer z 76ers był kompletnie nietrafiony. Nie oddaje się takich gości, którzy poświęcają klubowi całą karierę i oddają mu swoje serce. Granger dawał Pacers dużo więcej niż Turner kiedykolwiek będzie w stanie dać i jeśli Indiana nie wejdzie do Finałów Konferencji. to przede wszystkim przez ten Trade.

    0
    • Nie zapominaj, że Granger po sezonie spakowałby walizki i powiedział bye, bye! I nawet jakby Larry na kolanach go błagał aby został i grał mu na ambicji, coś w stylu: jesteś naszą legendą, wojownikiem i liderem, to Dany by to olał szeroko i szukał sobie nowego miejsca w lidze. Czy sądzisz może, że odpuściliby Lance’a aby zatrzymać Grangera?
      To samo dotyczy Haslema, tylko przekonamy się o tym za rok jak będzie miał spadający kontrakt i jak ew. Miami dostanie dobrą cenę za ten kontrakt.
      It’ s just a business, nothing personal. I prędzej uwierzę, że jest to tylko biznes niż lojalność (dotyczy zarówno klubów jak i zawodników).

      0
    • Na serio ktoś chce udowodnić, że cały ten upadek to efekt wymiany Grangera?Że facet który przesiedział prawie 2 całe ostatnie sezony na ławce jest czymś w rodzaju remedium?Niedocenionym mediatorem, który niczym magik ruchem czarodziejskiej różdżki rozwiązywał wszelkie waśnie i spory?Że wszyscy gracze byli z nim tak zżyci iż w momencie wymiany głośno zaprotestowali a potem załamali się psychicznie?
      Ten trade być może dołożył swoje dwa grosze do tego przeciągającego się dołka ale mówienie, że jeśli Indiana nie wejdzie do Finałów to przez wymianę gościa bez którego Indiana była 20-5 na początku sezonu a który i tak w tym momencie leczy kolejną kontuzję?
      To już bardziej jestem w stanie uwierzyć w teorię o tym, że Watson jest MVP Pacers.

      0