Jason Collins tworzy historię, ale nadal jest tym samym Jasonem Collinsem

28
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Jason Collins tworzy historię. Wczoraj podpisał kontrakt z Brooklyn Nets, a kilka godzin później po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł na parkiet w meczu przeciwko Lakers w Staples Center. Jest pierwszym zawodnikiem otwarcie przyznającym się do homoseksualnej orientacji, który zagrał w jednej z tych największych sportowych lig amerykańskich. Dotychczas wielu nie wierzyło, że w tym świecie „prawdziwych mężczyzn” ktoś taki jak Jason może normalne funkcjonować. Może zostać zaakceptowanych przez kolegów, którzy nie będą nagle krępować się w szatni, a na boisku rywale nie będą doszukiwać się podtekstów przepychając się z nim pod koszem. Zresztą nadal na pewno jest jeszcze sporo osób, dla których to jest nie do pomyślenia. Ale to się dzieje. To ważny moment, który przełamuje stereotypy i uprzedzenia. Chociaż jeszcze niedawno wydawało się, że NBA może nie zdać tego egzaminu tolerancji, kiedy nikt nie chciał zatrudnić Collinsa. 10 miesięcy minęło od czasu jak powiedział w wywiadzie dla SportsIllustrated, że jest gejem. Bardzo długo musiał czekać na kolejny kontrakt, aby rozpocząć swój 13. sezon w NBA, ale ostatecznie znowu jest w lidze. I to nie dlatego, że ktoś wymyślił sobie, że chce zbić na tym jakiś kapitał, że zatrudni homoseksualistę, a dlatego, że Nets szukali podkoszowego i on był jedną z najlepszych dostępnych opcji. Sprawdzony weteran, który może pomóc w obronie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKobe Bryant toczy swoją wojnę trojańską
Następny artykułThomas Robinson przypomniał o sobie

28 KOMENTARZE

  1. “Nie lubię innym zaglądać do łóżka i trochę mnie już męczy, że za każdym razem gdy ktoś robi coming out, staje się to wielkim tematem”

    Serio? Sam Pan tym artykułem robi z tego wielki temat. Po raz enty wspominacie o jakimś miernym koszykarzu tylko dlatego że jest gejem, a nie dlatego że robi coś na parkiecie. Idealnie łyknęliście to, co chciał osiągnąć Pan Collins. 90% treści o nim to jego orientacja seksualna, a rzekomo zamysł miał być odwrotny i mieliśmy oceniać gracza po dokonaniach, a nie tym z kim dzieli łoże. To wymowne że w artykule o jego pierwszym meczu nie pada ani słowo o jego grze. ZERO

    Ostatnia dniówka pojawiła się 15 dni temu (a miała być codziennie), flesz jest 3 razy w tygodniu, z całym szacunkiem ale zjeżdżacie z poziomem. Zaraz posypią się komentarze że nikt nie zmusza mnie żeby tu siedzieć, ale generalnie mam je gdzieś, jeśli ktoś nie rozumie, że konstruktywna krytyka jest dobra dla obu stron. W weekend odbyło się 16 meczów i wspomnieliście o jednym z nich. Ja wiem że chcecie mieć życie poza tą stroną, ale wybraliście to jako swoje źródło utrzymania więc powinniście trochę dbać o swoich czytelników i rozwijać się z korzyścią dla obu stron. Jest jednak zupełnie odwrotnie. Luty 2014 był najgorszym w historii tej strony miesiącem

    0
  2. Co by nie mówić, good point. Sam wybaczam tu wiele grzeszków, głównie ze względu na poziom i rzeczowość contentu, ale mimo wszystko przydałoby się “menu” 6g przy zakupie abonamentu. Chyba można określić ile fleszy i dniówek jesteście w stanie napłodzić, uzależniając je oczywiście od terminarzu w danym okresie.

    0
  3. Vojtazz – dzięki za konstruktywną krytykę. Fleszów nie ma w weekendy od samego początku działania naszej strony i tak pozostanie. W sobotę/niedzielę staramy się jednak reagować na najciekawsze wydarzenia, wierząc że weekend jest też czasem gdy czytelnicy mają więcej możliwości śledzenia tego co się dzieje.

    Natomiast jeśli chodzi o Dniówki to były one/pisałem je do grudnia, ale potem ze zNYKającym zaczęliśmy nagrywać podcast i teraz najzwyczajniej brakuje mi w dzień czasu i głowy (wyobraźni, pomysłów, polotu) na ogarnianie trzech rzecy dziennie.

    Wydaje mi się jednak, że w tygodniu zapewniamy solidny kontent na wielu płaszcyznach, 5-9 postów dziennie za przystępną cenę wydawanego miesięcznika o koszykówce. Taki kontent, aby w weekend móc trochę spowolnić i złapać potrzebnego oddechu. Bez tego dystansu nie bylibyśmy w tygodniu tak efektywni i tak dobrzy.

    0
    • O, dziękuję Panie Macieju za pierwszą w historii odpowiedź do mnie w jakimkolwiek temacie, a zdarzyło mi się ich popełnić już co najmniej kilka

      Zdaję sobie sprawę, że brakuje Panu czasu, przecież każdy ma swoje życie. Skupiliście się ostatnio na emitowaniu MRaP, jako poruszanie bieżących aktualności w lidze i o ile jest to pomysł sensowny, tak podejrzewam że nie wszystkim mógł przypaść do gustu (jako zastąpienie dniówki). Tekst jest mimo wszystko bardziej uniwersalny, bo łatwiej upchnąć w nim więcej informacji w elastyczniejszy do odbioru sposób. Na pewno bardziej przystępna forma niż słuchanie godzinnego podcastu, który mimo iż niesie ze sobą pewnie więcej treści, tak nie dla wszystkich jest możliwy do przeanalizowania w tak łatwy sposób jak tekst, który można walnąć choćby na raty siedząc na kiblu bez większego kombinowania. Dniówki były bardzo przyjemnym wstępem do każdego wieczoru, pod którym można było rozpocząć dyskusje na aktualne tematy. Razem z Fleszem pisanym Pana piórem stanowiły absolutną podstawę tej strony i jej najważniejszą część, której nie można dostać nigdzie indziej w sieci. W moim odczuciu reszta jest tylko dodatkiem i to ją można w łatwiejszy sposób odszukać w internecie zastępując waszą twórczość. Dlatego uważam że spuściliście nieco z tonu, bo coraz większą część stanowią tutaj jakieś ploteczki transferowe (wiadomo, taki okres, ale ostatnio jest ich pełno, dla przykładu 2 wpisy o Grangerze w 24 godziny), rankingi i jakieś, nie rzadko, mało interesujące tematy wynajdowane przez waszych okazyjnych współautorów portalu.

      Nie krytykuję wszystkiego jak leci, tylko sugeruję wam, że powinniście rozwijać się w kierunku waszej unikalności na naszym rynku, a nie pisząc kolejny tekst o geju, który zdecydowanie nie jest tego wart

      Wydaję mi się że nie jestem jedyny, dla którego Pana i Pana Przemka dniówki i flesze to absolutnie najlepsza rzecz, jaką można przeczytać o koszykówce w języku polskim, więc nie dziwcie się, że widząc ich coraz mniejszą ilość jesteśmy trochę zaniepokojeni

      Pozdrawiam, długo czekałem na jakąkolwiek dyskusję z autorem tekstu, a to bardzo potrzebna rzecz dla rozwoju portalu

      Edit: Flesze w weekend to oczywista rzecz, nigdy ich nie było i ich nie oczekuję, ale ostatnio wychodzą wam 3 na tydzień

      0
    • Ja wiem, że nie da się dogodzić każdemu, ale na waszym miejscu nie szedłbym na ilość bo to do niczego nie prowadzi. Solidny flesz plus dwa-trzy dobre teksty dziennie byłoby dla mnie zupełnie do przyjęcia. Podcasty może i są fajne (odsłuchuję je sobie czasem w weekendy jak mam więcej czasu), ale ja tam wolę poczytać niż posłuchać. Tym bardziej, że obaj (ty i zNYK) moim zdaniem lepiej wypadacie na papierze.
      Korzystając z okazji – wielkie dzięki za teksty Michała Kajzerka. Brakuje trochę Przemka Kujawińskiego, ale mam nadzieję że jeszcze wróci na łamy 6G.
      Trzymajcie poziom Panowie!

      0
    • A tak z ciekawości… rozumiem że macie statystki. Ile użytkowników słucha podcastu? Człowiek ma tendencje do oceniania po sobie i zastanawiam się kto w ogóle ma czas żeby chociaż co drugi dzień przesłuchać półgodzinną audycje. Ja na przykład nie mam i smutno mi że mnie to omija :)
      Z drugiej strony mi akurat plotki transferowe, ploteczki łóżkowe, głębsze przedstawienie graczy i wszystkie wpisy “dookoła” NBA czyta się bardzo dobrze, nawet jeżeli nie niosą ze sobą żadnej analitycznej treści. Ot tak dla przyjemności.
      Pozdrawiam

      0
  4. Vojtazz, MarniC – dzięki za opinie, i dobre słowa, i za krytykę. W tym wszystkim staramy się nawigować między “ja wolę to” jednego, a “ja wolę to” kogoś innego. Ale przede wszystkim dziękujemy za to, że możemy dla Was pisać i śledzić razem ligę. Każdego dnia mam tę myśl.

    Nie zawsze wychodzi i nie zawsze jesteśmy w stanie zrobić wszystko na czas, ale liczymy, że kiedyś dojdziemy do sytuacji, w której nie będziesz mógł nam nic zarzucić. Ponieważ planujemy się dalej rozwijać i cały czas to robimy.

    Natomiast to, że dojdziemy do sytuacji, w której nikt nie będzie nam mógł nic zarzucić – to akurat utopia. Dlatego będziemy nawigować dalej.

    PS. Flesze są 5 razy w tygodniu. W poprzednim tygodniu NBA nie grała w poniedziałek i we wtorek, dlatego były 3 Flesze.

    0
  5. Maciek, skoro jak wspominaliscie pray okazji pierwszych “Miedzy…” rozmawialiscie ze soba telefonicznie ze zNykiem z rana of dluzszego czasu zanim zdecydowaliscie, ze bylby z tego fajny podcast i przez ten czas rownogleglegle powstawaly “dniowki”, to co nagle sprawia, ze brakuje ci weny/czasu/polotu/głowy?

    Proszę nie odbierz mnie źle i ze łapie Cie za słówka. Niemniej, jak wspomnialem gdzie indziej, nie jestem fanem podcastu i jeśli “Dniowki” maja na stale zniknąć z mapy serwisu to chciałbym to usłyszeć bezpośrednio od autora, gdyż obok akademickich tekstów Sebastiana i okazjonalnych statystycznych analiz Przemka, były fundamentem mojej decyzji o zakupie abonamentu.

    “Dniowki” sa bardziej przystępne, łatwiej wylapać z nich informacje, gdy cos mnie nie interesuje to omijam parę zdań. Gdy omine za duzo , to o wiele łatwiej cofnąć się w prawidłowe miejsce. W podcascie nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejne zdanie, a każdy fast forward stawia cię przed obawa, ze może ominie cie cos śmiesznego/ciekawego. Dniowki sa tez czymś w polskim internecie unikalnym, zawieraly swego czasu ciekawe i trafne statystyki, które ubarwione były specyficznym humorem autora. To się czyta!

    0
    • Bo zdecydowałem się mieć życie prywatne, zamiast spędzać 16-17h przy komputerze by napisać rano Flesza i wieczorem Dniówkę. Między jednym a drugim zwykle był czas, aby zebrać informacje do tej drugiej. Nie jestem maszyną, to ponad moje siły aby robić to 5dni w tygodni tydzień w tydzień (nie mówiąc o tym, że gdy już to robiłem, to napotykałem na komentarzy tych którzy chcieli Dniówkę/Flesze w sobotę/niedzielę). Doceniam dobre słowo, dziękuję, staram się. A rozmowy ze zNYKiem nie mają tu akurat z tym wiele wspólnego (czasem kończyły się na ‘połączenie nieodebrane’), bo już w poprzednich sezonach regularne pisanie Dniówki 10h po Fleszu/Day-to-Day stawało się kłopotem. Chcesz o 16-17 np we wtorek gdzieś wyjść i nie możesz (choć od 4-5tej jesteś w pracy). Ktoś chce się z Tobą spotkać: ‘e-e’. To tak od kuchni. Z podcastem czy bez – Dniówka to problem gdy od 4.30 próbuję obejrzeć, a potem napisać ciekawie (mam nadzieję) podsumowanie. Po prostu nie jestem w stanie. Prawdopodobnie przydałby się tutaj podział obowiązków, ale co z tego skoro będą zarzuty, że to nie ja piszę Dniówki? Od razu mówię, że Przemek jest w Ameryce Płd i nie wiadomo czy żyje.

      0
  6. Hmm ja zamieniłbym Dniówki na Flesze w weekend. Czasami jest tyle fajnych spotkań i w końcu jest czas aby na spokojnie poczytać a wtedy nie ma co. Szkoda ale rozumiem Maćka, że też chce mieć coś z życia. Szkoda, że nie ma go kto zastąpić.

    0