Marco Belinelli trafiał moneyballs i został królem trójek

2
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Konkurs rzutów za trzy zapowiadał się bardzo interesująco nie tylko ze względu na zmianę zasad, ale też dlatego, że obsada wydawała się gwarantować wysoki poziom. Oczekiwania były bardzo duże, niestety uczestnicy nie do końca im sprostali. Pierwsza runda była dość rozczarowująca i zawodnicy mieli szczęście, że było do dyspozycji więcej kolorowych piłek za 2 punkty, ponieważ bez tego ich wyniki byłby naprawę kiepskie.

Ostatecznie nie tylko każdy miał cały koszyk moneyballs, ale też te najcenniejsze piłki nadal były na końcach wszystkich pozostałych stanowisk. Tak więc łącznie było 9 takich piłek, co pozwalało w sumie uzbierać 34 punkty w jednej serii, cztery więcej niż w poprzednich latach. Mimo to, teraz tylko czterech zawodników w pierwszej rundzie osiągnęło pułap co najmniej 17, podczas gdy rok temu, bez dodatkowych moneyballs było ich pięciu. Na szczęście finałowa seria pomiędzy Marco Belinelli i Bradley’em Bealem, która rozstrzygnęła się dopiero po dogrywce, nieco zrekompensowała nam gorszy początek tego konkursu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

  1. Dla mnie ten konkurs w tej formule to nie to. Wg mnie zwycięscą powinien zostać ten, który trafił najwięcej rzutów. Tymczasem zrobili moneyballsy, które wypaczyły ten konkurs. Tęsknie za Markiem Pricem, Craigiem Hodgesem, czy Glenem Rice. Zwiększyli liczbę punktów, żeby wynik nie wyglądał tak kiepsko.
    nie wiem czy Belinelli nie jest gościem, który trafił najmniej rzutów w pierwszej rundzie (w historii) i wygrał konkurs.

    Konkurs uratowała dogrywka, w której Belinelli pokazał jak powinno się trafiać. Jego występ i końcówka Beala w finale, to jedyne plusy tego konkursu.

    0