Podczas Weekendu Gwiazd w Luizjanie, w kuluarach wielkiego festiwalu odbędą się spotkania przedstawicieli grup, które trzy lata temu negocjowały nowe porozumienie Concorde. Bardzo luźny charakter tych trzech dni mimowolnie zmusza nas do dystansowania się od ciężkiej rzeczywistość NBA i skupienia swojej uwagi przede wszystkim na koszykarskich doznaniach. Propozycja śledzenia informacji drugiego sortu może wydać wam się absurdalna, lecz podczas tych nieformalnych spotkań dojdzie z pewnością do kilku interesujących dyskusji, np. na temat podatku, jaki wszyscy zawodnicy NBA muszą zapłacić za przyjazd do stanu Tennessee na mecze z Memphis Grizzlies.
Wyjazd do FedExForum staje się nieprzyjemnym obowiązkiem z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze wyjazd do Memphis. Po drugie konieczności płacenia podatku za grę w tym mieście. Po trzecie – goście wchodzą na parkiet, którego lokalny zespół broni z całą zawziętością. Grit & Grind, często rozumiane jako płacz i lamentuj. Nie są to bynajmniej sporadyczne opinie gwiazd przyzwyczajonych do życia w klasycznym dla nich penthouse’owym stylu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
WTF?
1. Niby czemu jak jestem górnikiem/sprzedaję skarpety/nie jestem celebrytą z tv, to muszę płacić podatek, a jeśli zostaję gwiazdą ekranu to mam zostać z niego zwolnionym? Kto jak kto ale akurat gracze NBA nie należą do najgorzej zarabiających, a to z reguły ta grupa dostaje ulgi podatkowe
2. To, że gracze NFL są zwolnieni z tego podatku to żart. Ja wiem, że większy (bogatszy) może więcej, ale jednak ciężko pracujący ludzie, z pensjami niższymi o kilka rzędów wartości, płacą te podatki. Już sam się zaczynam sobie dziwić, że szukam sprawiedliwości na tym świecie
3. Jak niby pieniądze z podatku STANOWEGO trafiają do właściciela prywatnego klubu???
Hehe, dokładnie, WTF?
A jeśli zawodnik jest kontuzjowany? Też płaci?
Jaki procent, nawet minimalnego, kontraktu stanowi te 7,5 tysiąca? 0,02%, minimalnego kontraktu. To już jest śmieszne. Przecież nikt tych biednych graczy nie zmusza, mogą sobie pracować poza stanem Tennessee w innej branży.
Dokładnie jest to 1.53% minimalnego kontraktu.
Mam nadzieję, że 0.02% nie wyszło Ci z obliczeń. ;)
7,5 tysiąca z minimalnego kontraktu to mniej więcej 1%.
smieszne jest to, ze uwazasz za sluszne zabieranie lepiej zarabiającym ich pieniedzy w imie tego, ze ‘i tak maja’, ‘co tam 1% jak tyle zarabia’. tzn to jest smieszne, jesli jestes jeszcze w wieku, powiedzmy, gimnazjalnym. w innym wypadku to bawi coraz mniej
Sylwestrze poza tym, że kibicujesz LAL:) jesteś bardzo mądrą osobą. Udowodniasz to po raz kolejny.
Pozdrawiam.
sylwek kibic lakers, mowie jak jest, slask
w kwestii LAL juz nigdy nie zmadrzeje :) pozdrawiam rowniez, a jakze
Faktycznie, macie rację to jest koło 1,5%. Co nie zmnienia faktu, że dzielić się muszą wszyscy. Tak działa współczesne społeczeństwo. Jestem w stanie zrozumieć, jeśli nie chce tego robić ktoś komu nie starcza do pierwszego. Jeśli ktoś ma wiele i jeszcze pilnuje, żeby mu z tej wielkiej góry nie uszczknąć nawet okruszka to tak, jest to dość zabawne.
Z tego co wiem koszykarze płacą podatek stanowy w stanach, w których mieszczą się ich drużyny. Nie wiem więc dlaczego mamy prawo zabierać im dodatkowe pieniądze tylko dlatego, że zarabiają więcej niż przeciętny obywatel.