W poprzednim sezonie już na początku listopada mieliśmy pierwszą zmianę na ławce trenerskiej, kiedy Lakers po pięciu meczach zwolnili Mike’a Browna. Do połowy stycznia czterech coachów straciło pracę, a później w czasie offseason 13 drużyn zatrudniło nowych trenerów. Dużo działo się na ławkach, nawet zwycięstwa i dobra pozycja w fazie zasadniczej nie gwarantowały utrzymania się na stanowisku, nawet Coach of the Year został zwolniony. Ale po tym bardzo burzliwym okresie dla trenerów, wraz ze startem obecnych rozgrywek sytuacja się zupełnie odmieniła. Nagle wszyscy właściciele stali się bardzo cierpliwi i wyrozumiali, bo to przecież nie tak, że nie ma kandydatów do zwolnienia.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Od razu trzeba było brać Hollinsa jak mieli wysokie aspiracje, a nie kombinować.
Czemu w tabelce liderów statystycznych doszedł PER, a dalej nie możecie dodać przechwytów?