Niedzielny hyde-park o maskotkach

4
fot. KAMIL KRZACZYNSKI / Newspix.pl
fot. KAMIL KRZACZYNSKI / Newspix.pl

Chicago Cubs drużyna ligi MLB parę tygodni temu przedstawiła Clarka – pierwszą maskotkę w historii organizacji, która została założona w XIX wieku. Dlaczego dopiero teraz zdecydowano się upersonifikować zupełnie nowy symbol drużyny? Publiczność na przestrzeni dekad zmieniała podejście do oglądania swoich ulubionych drużyn na żywo. Obecnie mecz koszykówki, baseballa, czy meczu futbolowego stał się piknikiem, na który przychodzą całe  rodziny. Skoro jest rywalizacja, musi być również rozrywka oraz zabawa, bowiem pozostałby niedosyt po wydanych pieniądzach. To każe się zastanawiać czy widowisko sportowe nadal jest w tym wszystkim najważniejsze.

Maskotka łączy w sobie kilka funkcji i to ona w przeróżnych okolicznościach odpowiada za nastrój panujący na hali bądź stadionie. Bardzo dobrym przykładem wpływu jaki ma na widowisko jest Benny The Bull, który ostatnio robi karierę w Internecie dzięki swojej ekwilibrystycznej przewrotce w trakcie pierwszych sekund spotkania Bulls z Clippers. Niektórzy fani byli do tego stopnia zaaferowani zachowaniem Benny’ego, że kompletnie stracili kontakt z wydarzeniami na parkiecie. W meczach, w których się nie układa, umiejętność przeniesienia uwagi widza na mniej istotne elementy całego show jest bezcenna.

My zasiadając przed laptopem, komputerem, telewizorem bądź tabletem nie oczekujemy dobrej zabawy okraszonej dużą dawką śmiechu. Fani profesjonalnych sportów w USA idąc na mecz chcą przede wszystkim widowiska, które utrzyma ich w dobrym nastroju. Mecz pozostaje źródłem najmocniejszych doznań, ale wokół trwa bezustanna walka działu marketingowego: gadżety, zabawy, konkursy etc. Maskotka również jest instrumentem, prawdopodobnie najskuteczniejszym, bo ma swoją osobowością i dzięki temu zarabia dla organizacji duże pieniądze. Głównie pochodzące one ze sprzedaży wszystkiego, co pozwala fanom się z nią utożsamiać. To jak traktujesz jej rolę zależy od tego, czego konkretnie po niej oczekujesz.

Przykładem ogromnego przywiązania do maskotki były lamenty fanów New Orleans Pelicans po utracie Hugo The Hornet, który stał się ofiarą rebrandingu i został w konsekwencji zastąpiony bardzo ryzykownym dla marki Pelicans Pierrem Pelikanem. Hugo powróci do NBA w przyszłym roku razem z Charlotte Hornets. Tymczasem wspomniany Pierre przechodzi proces zmiany aparycji, bowiem po kilku tygodniach od jego debiutu, fani nadal nie byli przekonani co do jego pokojowych zamiarów. Pisaliśmy o nim więcej zaraz po debiucie, gdy „sterroryzował cały Internet”.

Główną regułą pracy w roli maskotki jest absolutny zakaz rozmów z fanami oraz dziećmi czy to w trakcie spotkań czy różnych eventów organizowanych przez drużynę. Panuje także zasada, że człowiek, który jest w środku musi przynajmniej co 15 minut zrobić sobie przerwę na wodę oraz wpuszczenie do płuc większej dawki powietrza. Fani Denver Nuggets wcześniej w tym sezonie byli świadkami bardzo niepokojących scen, gdy Rocky the Mountain Lion zemdlał w trakcie opuszczania go na linie spod kopuły Pepsi Center. U góry było tak ciepło, że mężczyzna zemdlał zaraz po tym, gdy zaczęto go opuszczać.

Niemal wszystko jest zaplanowane zgodnie z procedurami, nakazami oraz zakazami, jakie narzuca biuro ligi. Zakres swobód tak czy inaczej jest bardzo duży, ale fani przyjmujący na twarz torty wcześniej musieli wyrazić na to zgodę. Wielokrotnie jest to podstawiony pracownik, który by wzmocnić oddźwięk sytuacji zaczyna się z maskotką konfrontować. Zdarzają się oczywiście sytuacje, w których konieczna jest sztuka improwizacji. Te momenty z racji swojej nieprzewidywalności są najciekawsze.

Jednym z najbardziej zachęcających elementów wykonywania tak specyficznego zawodu jest oczywiście współpraca z cheerledearkami, które w żadnym wypadku nie uśmiechałyby się do maskotki w tak serdeczny sposób, gdyby była ona mężczyzną. Jest to dodatkowy bonus usprawiedliwiający niemal każde zachowanie wobec dziewczyn również stanowiących część widowiska. Szczególnie bliskie kontakty utrzymywała z nimi niegdyś maskotka Orlando Magic – Dwight Howard.

Najczęściej do takiej pracy aplikują sportowcy lub – konkretnie – atleci, którym się nie powiodło na drodze kariery. Są specjalne grupy trenerów zajmujących się przygotowaniem kandydata pod względem fizycznym. Zajęcia prowadzą z nimi również psycholodzy szkoląc pod kątem kontaktów zarówno z dorosłymi, dziećmi jak i ludźmi starszymi. Każda z tych grup wiekowych wymaga zupełnie innego rodzaju interakcji, a tego fani oczekują od maskotki najbardziej. Linia oddzielająca zabawę od ośmieszania jest bardzo cienka, zatem praca ta wymaga również odpowiedniego taktu oraz cierpliwości.

Według niektórych źródeł maskotki zarabiają przeciętnie około 25 tys. dolarów rocznie. W NBA ta kwota często jest sześciocyfrowa. Koszykówka ma dodatkową przewagę wynikającą z intymnej bliskości pomiędzy kibicem i wydarzeniami na parkiecie. Nie ma band tak jak w NHL, czy barierek bądź wysokich murów, czym charakteryzuje się MLB i NFL. Fani chcą maskotek, lubią je i oczekują od nich zabawy. Zespoły nie bagatelizują zatem roli, jaką pełnią one w całym przedstawieniu, a także poza nim, gdy trzeba rozdać dzieciom prezenty i nakarmić bezdomnych bądź ubogich.

Cubs mimo wielu negatywnych recenzji Clarka, nie bez przyczyny po 144 latach istnienia zdecydowali się na pierwszą w historii organizacji maskotkę.

Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (odc 18): Grizzlies are back / Terrence Ross OMFG!
Następny artykułOnce a Celtic, always a Celtic. Pierce i KG wrócili do Bostonu

4 KOMENTARZE

    • tez drazni mnie mega ten brak konsekwencji we fleschah i dniowkach ale art dobry,a co do tego co napisales ze sa inni w “redakcji” ktorzy mogliby to ogarnac…to nie,nie ma:) straciloby to mega na jakosci:) Macieju przestan chlac w weekendy czy lazic po knajpach ze swoja luba tylko kurwa do roboty:)sorry ziom ale skoro chcesz robic hajsy to rob to dobrze:) ja swoje hajsy tez czesto musze zarabiac w weekend,a robie sobie wolne np poniedzialek-piatek:)dogadajcie sie z Przemem kto ma ktory dzien i jazda…prosta sprawa…

      0