Ależ na tym Zachodzie oni się nałykali tego lepszego powietrza. Ależ te żagle wydęte nowym powiewem zwycięstw! Napakowani jak kabanosy! NYK są znowu w mistrzowskim modzie. Miasto poleruje głowę Trenera Woodsona nazywając go czarnym Presley’em. Melo jest głównym kandydatem do nagrody MVP, STAT jest nazywany znowu (?) double – double machine. I. Shumperta nie mogą się przestać nachwalić rencistki i członkinie koła gospodyń wiejskich. A. Bargnani to królewski kat – głowę L. Jamesa położył sobie na nocnej szafce (Italia oszalała). R. Felton alias pelikan potwierdza aspiracje ASG, T. Hardaway jest moralnym zdobywcą RoY. To nie są fantasmagorie. To fakty. Twarde fakty, które zaniosły oczy wyobraźni Wierzących w okolice początku czerwca i Pałacu Namiestnikowskiego. Odbijamy? Czekali znaku i on się pojawił. Do Szopy hej pasterze! Koniec smuty!
Przecieraki, sukno i Incoroso w dłoń i zaczynamy pieścić tę lampę z tombaku Larry O’Briena (do kupienia na stacjach benzynowych w zestawie z hot dogiem). Sypiemy kopiec godny bohaterów znad Wisły. Szable w dłoń. Somosierrę czas zacząć.
Gdzie są Ci wszyscy którzy twierdzili jeszcze tydzień temu, że trzeba to wszystko wysadzić w powietrze i rozpocząć generalny remanent i firesale? Jak Ci nie wstyd Howardzie Becku zaprzańcu znad drugiej strony rzeki? Dlaczego Melo w wieku 35 lat z kontraktem blisko 30m USD miałby być kulą u nogi organizacji? Co to za brednie i opowieści z mchu i paproci? Melo drugim Joe Johnsonem? Nieprawda. Kłamstwo. Podłe. Wstrętne. Melo wtedy dopiero wejdzie w swój prime. To, że to będzie telewizja śniadaniowa to zupełnie inna sprawa. Trzymamy się tego, co mamy. STAT powstanie! T. Chandler powróci! B. Udrih usiądzie na ławce. Jest materiał. Jest przywództwo. Jest pomysł. Wracamy do gry. Chwilowe niepowodzenia związane z okolicznościami zewnętrznymi nie przysłaniają nam jasnego celu. Jesteśmy w drodze po tytuł. Tytuł jest w drodze do nas.
L. James to potrafi to wszystko jednak medialnie rozegrać. To był chyba bargain – nie przychodzę do Was w 2010, ale w czasie spotkań w MSG będę się uśmiechał (pokaże ósemki) i jak trzeba to się podłoże w potrzebie. Tylko proszę nie buczeć. I tamować nagonkę pismaków.
D. Wade odleciał.
NYK są 1-0 kiedy JR Smith nie wchodzi na boisko. Nike wypuściła buty na rzepy. Świat jest znowu bezpieczny.
NYK właśnie przeszli do Wielkiego Finału. Jest 4-1 w relacji z MIA. I czekamy na wyłonienie finalisty Zachodu.
Jak to się nie liczy? Kto to powiedział? Że niby dlaczego? Przecież gra się do czterech zwycięstw…
dobry wpis Znyku :)
Praktycznie jak zawsze :)
W sumie pod Somosierrą przy pierwszej baterii padł koń pod dowódcą szarży. Skoro na parkiecie nie pojawił się JR to sugerujesz że on jest tym koniem?
Też to wyczytałem wcześniej – jest 4-1 w konfrontacji z LeBronami & CO – kiedy mistrzowska feta? Weekend akuratnie przed nami :b
Milwaukee chcą się pozbyć G. Neal’a , New York z kolei J.R. Smith’a.
Może dojdzie trzecia drużyna do stołu i wyjdzie jakiś ” deal”.
Mina J.R. w trakcie meczu bezcenna ( …już mnie nie kochają…ale o co chodzi…miało być zabawnie)
Ciekawe czy go wytransferują.
Mil chcieli Smitha. Ciekawe co musieli by dorzucić Kniksi Może jego brata;)
“NYK są 1-0 kiedy JR Smith nie wchodzi na boisko.”
Oraz są 4-1 od kiedy stracili Chrisa Smitha.
Panowie macie moze namiar na mecz z Mia?Prosilbym o link.
http://pastebin.com/duYAg1L8 Proszę bardzo Stefan. Pozdro
ON ŻYJE!!!
“buty na rzepy” :D
zNYK made my day
zNYK rozumiem ze ten okrzyk radosci z mojego powodu:)
Dzieki serdeczne Kuba:)
Ma się rozumieć Stefan!
zNYKu rychtuj półkę na trophy :)