Koniec z tankowaniem? NBA myśli o zmianach w drafcie

23
fot. blogs.trailblazers.com

Tankowanie to jeden z głównych tematów obecnego sezonu, nawet mimo tego, że póki co nie obserwujemy tego procesu na tak dużą skalę jakiej można było się obawiać przed startem rozgrywek. Ale jeszcze wszystko przed nami, druga część sezonu może być już zdominowana przez drużyny walczące o jak najlepszą pozycje w drafcie i będziemy wtedy świadkami wielu tajemniczych kontuzji czy dziwnych decyzji trenerskich. Wszystko aby uniknąć zwycięstw. Specjalne przegrywanie, albo może bardziej specjalne ustawianie drużyny w sytuacji, żeby przegrała, to poważny problem. Dlatego też już od dłuższego czasu w NBA toczy się dyskusja czy zasady loterii do draftu nie powinny zostać zmienione, aby nie zachęcać drużyn do tankowania.

Bardzo możliwe, że ta sprawa będzie jedną z pierwszych jaką zajmie się nowy komisarz Adam Silver. Wygląda na to, że we władzach ligi coraz poważniej o tym myślą. Wczoraj Zach Lowe z Grantland napisał o jednej z propozycji w sprawie zmian w drafcie, która według jego źródeł zyskała sporo poparcia w zarządzie NBA. Trzeba jednak od razu podkreślić, że na razie jest to tylko pomysł, który części się spodobał, ale już znalazła się też grupa przeciwników. To nie jest żadna oficjalne propozycja, tym bardziej, że nawet jeszcze nie jest przesądzone, że nowy komisarz na pewno będzie chciał wprowadzić jakieś zmiany w drafcie. Widać jednak, że dyskusje na ten temat trwają i warto przyjrzeć się takim pomysłom, zastanawiając się nad tym jakie rozwiązanie byłoby najlepsze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

23 KOMENTARZE

  1. Ależ ten system jest wręcz genialny z punktu widzenia ligi jako organizacji. Widzę, że sporo osób zauważa tutaj problem małych rynków… no ale co NBA po “małych rynkach”? Ten system jest zaprojektowany tak by drużyny zostały przeniesione do miast gdzie maja większe perspektywy i tutaj tkwi cała idea, w ten sposób chce się leczyć obecne patologie.
    Poza tym kwestia zgłaszania się do draftu rookies a transferowanie takich picków. Potencjalnie można by takie picki transferować na 30 lat na przód, a zakładając, ze rookies zgłaszaliby się do draftu przed trade dealine, nie mieliby całkowitej pewności gdzie trafią, ani tez gdzie trafią czekając kolejny rok. Z drugiej strony nie jest powiedziane, że drużyny z TOP3 NBA celowałyby w najlepszych graczy z wysokimi pickami. Sądzę, że w ich interesie byłby wybór najlepszych graczy systemowych (gości, którzy normalnie mogli by pójść nawet w TOP 10), a nie w największe talenty.
    Jednak w moim odczuciu ten system ma wyplenić złe zarządy z klubów a i zmienić nieco mapę ich rozmieszczenia w USA. I to jest myśl na leczenie patologii wiecznie przeciętnych czy kuriozalnych organizacji.
    Ze sportowego punktu widzenia również ma to sens, podnosząc konkurencyjność organizacji między sobą nie obalamy potentatów, ale poszerzamy grono perspektywicznych drużyn, to oznacza więcej wyrównanej walki na parkiecie. A ogon ligi nadal pozostanie ogonem, o ile się nie zrestrukturyzuje.
    System ten pozwala również w większym stopniu stanowić o sobie najlepiej zarządzanym organizacjom, co więcej w oparciu o długotrwałe strategie łatwiej budować dynastie, a to się sprzedaje całkiem dobrze.
    Prawdopodobnie te argumenty są wzajem sprzeczne w pewnym stopniu, tyle że tu chodzi o profesjonalizm. Nie potrafisz grać na naszym poziomie? Być może nie powinieneś znajdować się w naszym gronie?

    0