Rookie Ranking (6): słaby draft

3
fot. Harry E. Walker / Newspix.pl

Tydzień temu można było wreszcie napisać trochę dobrego o tegorocznych rookies, ale w ostatnich dniach znowu nie zachwycali. Cały czas potwierdza się tylko, że to był bardzo słaby draft. Dlatego tym razem przyjrzymy się zawodnikom z pierwszej piętnastki, których w dniu naboru uznano za największe talenty, ale póki co nie są w gronie najlepszych pierwszoroczniaków.

Na początek Anthony Bennett. Rozpoczął sezon od serii spudłowawszy rzutów i pięć spotkań czekał, żeby wreszcie zdobyć punkty z gry. W końcu się przełamał, trafił, ale jego gra nie wygląda wcale lepiej. Jego chyba jak na razie najlepszym występem był mecz przeciwko Spurs, kiedy w 12 minut zdobył swoje obecne career-high 9 punktów trafiając aż 3 z 4 jumperów + dunk i zebrał też 5 piłek. Zrobił to w garbage time, w czwartej kwarcie przeciwko rezerwowym, a do tego popełnił jeszcze 5 strat, ale mimo wszystko, to był jego najlepszy indywidualny występ. I to chyba najlepiej obrazuje dotychczasowe dokonania jedynki ostatniego draftu. W tym momencie jego średnia wynosi 2.1 punktów, a skuteczność z gry 23.7%. Nawet z rzutami wolnymi ma problem (3/8).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułNowojorskie impresje 714- czyli… grudniowe CLE-koty…
Następny artykułDniówka: Pogłębia się przepaść pomiędzy czołówką i resztą

3 KOMENTARZE

  1. Właśnie wczoraj się zastanawiałem nad tym draftem czemu taki słaby.
    Niby kluby stawiają na młodzież ale w tym roku nie dostają za dużo minut pierwszoroczniacy. Walka rozegra się między Carterem Williamsem a
    Treyem. Wygra ten którego drużyna będzie wyżej. Czekam osobiście na debiutanta z PTB

    0
  2. Ten draft przypomina tego z 2000 roku gdy po skończonym sezonie tez nie było za bardzo kogo wybierać na ROY.Ogólnie nikt z top 5 tamtego naboru nie zrobił oszałamiającej kariery, wielu graczy skończyło przygodę z NBA przedwcześnie a kilku od początku musiało borykać się z urazami.W tym roku może być podobnie więc przypatrzcie się dobrze tym twarzom bo za kilka lat ich nazwiska w kontekście NBA mogą wzbudzać u was takie samo zdziwienie jak Marcus Fizer czy Demarr Johnson.

    0
  3. Demarr Johnson. <3

    To nie tak znowuż, że draft ten jest "aż taki słaby". W końcu mamy kilku debiutantów, którzy graję te 20+ minut w każdym meczu, przy czym na tę chwilę wykrystalizowała się trójka liderów, którzy grają duże minuty – myślę tutaj o top 3 tegoż rankingu.

    Trey Burke wciąż pozostaje mi obcym zawodnikiem natomiast Oladipo i Carter-Williams mają ewidentnie talent oraz wszelkie predyspozycje by za 2-3 flirtować z grą na poziomie all-star.

    Gdzieś tam w tle gubimy z horyzontu Noel'a, który wciąż może okazać się wielkim graczem. Co do Portera – to ledwie dwa mecze, a i Wizzies mają porządnie przetrzebione szeregi. Miał tego pecha, że zaczął sezon przeszło miesiąc później i teraz musi wejść w rytm, w którym liga jest już od dobrych 3 tygodni.

    Nie jest to draft franchise player'ów, ale 2-3 opcji w silnych zespołach. Na tych pierwszych drużyny będą polować w przyszłym roku.

    0