Cześć!
Jesteśmy Pacers Basketball, mamy w tym sezonie statystycznie najlepszą obronę w historii NBA i dwumetrową wersję Stephena Curry’ego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trzecia kwarta z kosmosu. Paul George jest kosmita. W ogole kosmos.
Takie cos zrobic Spurs w San Antonio, jezujezu.
Na tak zadane pytanie i po obejrzeniu kilku meczy z ich udziałem w tym sezonie odpowiedź może być tylko jedna: są.
Z innej strony patrząc, to chyba SA zobaczyło właśnie swój sufit. Super trener, zgranie, ale zawodnicy jednak wychodzący z prime’u albo już poza nim. System systemem, ale na pierścień muszą już być jednak mega indywidualności.. Pewne rzeczy już raczej są dla San Antonio nieosiagąlne, chyba że będzie mnóstwo szczęścia. Zaryzykuję i napiszę: nie będzie ich nawet w Finale Konferencji
Spokojnie, mamy dopiero grudzień…
90% pisało to już 3 lata temu ;-). Nie skreślę Spurs nigdy dopóki na ławce będzie siedział Pop i będzie miał przynajmniej 2 dobrych graczy w składzie, w prime, po prime, czy przed prime … obojętnie. Jestem kibicem Heat, ale to oczywiste, ze Pacers wyglądają na ta chwile niesamowicie, są No1 do mistrzostwa, samotni na tej półce i raczej spokojnie pokonaliby Heat w serii, jeśli LeBron nie zagrałby mega-kosmosu(kosmos gra teraz). Ale dzięki Bogu dla fanów Heat mamy początek grudnia, nie koniec maja i wiele może się zdarzyć, choć patrząc na zdrowie DWade’a i możliwości wymiany Grangera, piłka wciąż leży po stronie Pacers.