Portland Trail Blazers są cały czas na zwycięskiej ścieżce, ale teraz robią to dzięki samozaparciu, przetrwaniu i defensywie. Jeszcze kilka dni temu nazwałem ich “Golden-State-Warriors-Lite”.
Nie, Golden-State-Warriors-Lite to oni nie są. Nie po meczu ostatniej nocy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kary faktycznie wyciagniete z rekawa, ale tak jak piszesz – dzisiaj pewnie zrobia upgrade. Blazers zaskakuja pozytywnie i w koncu widac iskre w oku. Fakt, ze staja za soba do walki wplywa dobrze na chemie w zespole – ta jak widac ma sie calkiem dobrze. Brawo PTB! 10 and counting.
Gdzie jest flesz pytam sie
Zaczeło sie nie od Boguta i Freelanda, a wczesniej kiedy Lee staranowal LMA, a sedzia odgwizdal Aldridgowi kroki. To zagotowało trochę Matthewsa i reszte Blazers
A O’Neal to slabiak, który nie pamięta gdzie się wychował koszykarsko i kto dał mu pierwszy szanse, ale co tam, Go Blazers!!!
Terry Stotts wygląda jak wczesny kandydat do COTY.