Dla Tony’ego Parkera to były już siódme Mistrzostwa Europy. Długo musiał czekać na złoto, ale w końcu doprowadził Francję na sam szczyt. Poprzednio byli już w finale, ale na ich drodze stanęli Hiszpanie. Za każdym razem drużyna Pau Gasola była dla Francji najpoważniejszym przeciwnikiem i było wiadomo, że będą musieli ich pokonać, aby wreszcie sięgnąć po wymarzone Mistrzostwo. Teraz sprzyjały ku temu okoliczności, ponieważ Hiszpania nie przyjechała do Słowenii w najsilniejszym składzie, Pau nie pojawił się na boisku i Parker wiedział, że to jest ten moment. To musiał być jego turniej. Rozegrał fantastyczne spotkanie w półfinale i wyeliminował Hiszpanię.
Po raz drugi z rzędu Francuzi znaleźli się w finale EuroBasketu i nie mogli zmarnować tej okazji. Dwa lata temu srebro było dla nich dużym sukcesem, teraz liczyło się tylko złoto. Poza tym, kilka miesięcy temu Parker był dosłownie sekundy od zdobycia mistrzostwa NBA, dlatego nie mógł pozwolić, aby ponownie będąc tak blisko celu, dać go sobie odebrać. Wczoraj nie miał już sił na kolejny imponujący występ, ale mógł liczyć na wsparcie swoich kolegów, którzy zdominowali Litwę.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Szacunek dla Parkera, że nie “kobebryantował”, tylko pozwolił grać kolegom.