EuroBasket 2013, czyli mistrzostwa nieobecności. O tym kto zagra i nie zagra, głównie kto nie zagra

1
fot. Joma / Newspix.pl

W środę o godz. 14:30 cztery mecze rozpoczną EuroBasket 2013. My tutaj żyjemy szansami reprezentacji Polski na osiągnięcie ćwierćfinału, ale monstrualnym słoniem w pokoju (słoniem w ciemnych okularach) jest fakt, że praktycznie wszyscy faworyci mistrzostw zagrają w osłabionych, bardzo osłabionych składach albo zupełnie drugim garniturem jak np Rosja.

Gdybyśmy zebrać mieli najlepszą dwunastkę graczy, którzy na mistrzostwach nie zagrają – co zrobimy w tym poście – to byłaby to dwunastka prawdopodobnie lepsza niż najlepsza dwunastka graczy EuroBasketu 2013. Czemu tak duża liczba zawodników opuściła rozgrywany co dwa lata EuroBasket? Przede wszystkim dlatego, że są to eliminacje do mających niższy status przyszłorocznych MŚ, a nie do Igrzysk Olimpijskich. Poza kontuzjami są też więc inne, łagodne powody, na ładne oczy i ugody zawodników z federacjami. Niektórzy jak Dirk Nowitzki i Andrei Kirilenko zakończyli już kariery reprezentacyjne, inni jak Pau Gasol wzięli rok wolnego, inni nie przyjechali bo podpisali nowe kontrakty (Nikola Pekovic, Gal Mekel, Nick Calathes), a jeszcze inni, jak najnowsza nieobecność, Milos Teodosić – są po prostu kontuzjowani.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułLaMarcus Aldridge nie chciał transferu
Następny artykułPo zmianie ręki rzucającej Tristan Thompson trafia 86% rzutów wolnych w FIBA Americas

1 KOMENTARZ

  1. Zacznijmy od tego że z powrotem powinno być 16 zespołów a nie 24 co znacząco obniża poziom tego turnieju. Niestety patrząc na realia imprez organizowanych prze Fiba jedyną liczącą są Igszyska Olimpijskie i tylko tam potrafią się zebrać ekipy prawie całą paczką. Najgorsze jest to że jest praktycznie nie ważne w jakim składzie przyjadą Hiszpanie i tak na 95% wygrają. Liczę że może Francuzi coś pokażą pomimo ogromnych ubytków pod koszem. Może kiedyś doczekamy się turnieju na którym zagrają prawie wszyscy zawodnicy z NBA ale niestety mam wrażenie że nie nastąpi to za szybko. Oczywiście po za kibicowaniem Polakom moimi cichymi faworytami będą Litwini którzy przyjechali w mocnym i wyrównanym składzie. Ciekawie jak zaprezentuje się Valanciunas a szczególnie interesuje mnie forma Kleizy który potrafił często ciągnąć wózek o nazwie Litwa samemu.

    0