Los Angeles Clippers tak bardzo obawiali się utraty Neila Olsheya, że gdy stała się ona faktem nie znaleźli nikogo wystarczająco kompetentnego na jego miejsce aż do tej pory. Koniec końców Gary Sacks, pozostający nieoficjalnie tymczasowym GM-em, zdołał bardzo zgrabnie uciec od określania go samozwańczym ignorantem. Korzystając z konsultacji wielu osób utrzymał kurs, jaki wytyczył temu zespołowi Olshey. Wiedza i doświadczenie Neila pracują teraz na sukcesy Portland Trail Blazers. Kolejnej ekipy, która swoje ambicje buduje na letnim okienku 2013.
Po sezonie 2012/2013 Blazers od samego początku byli nastawieni bardzo ofensywnie, bo od dawna wiedzieli na jaki front muszą skierować większość swoich sił. Dziury ozonowe w rotacji Terry’ego Stottsa były tak oczywiste, że menadżer ekipy nie mógł pracować incognito, gdzieś za kurtyną wielkich transakcji, bo wszyscy patrzyli mu na ręce. Elastyczność w jego pracy tym razem ograniczała się do rzeczy, które musiał wyprostować w pierwszej kolejności, zanim jego obowiązki skupią się na przywrócenia Portland wielkiej koszykówki.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.