Transfer, którego nie było: Tyson Chandler w Thunder

2
fot. Kamil Krzaczynski / Newspix.pl

Był luty 2009 roku. Zbliżała się połowa pierwszego sezonu w Oklahomie drużyny przeniesionej z Seattle, znanej wcześniej jako Sonics. Ich gwiazdą był już Kevin Durant, który po zdobyciu tytułu dla najlepszego debiutanta poprzedniego sezonu, dołączył do grona najlepszych strzelców ligi. Był też grający dużo lepiej niż w swoim pierwszym roku Jeff Green, a także rookie Russell Westbrook, będący wówczas liderem ligi jeśli o chodzi o liczbę strat PER-36 i przez to nie doceniany jeszcze jako jeden z najlepszych graczy draftu 2008. Natomiast na ławce siedział debiutujący w roli head coacha młody Scott Brooks, który zastąpił PJ’a Carlesimo po starcie 1-12. Thunder byli wówczas jedną z najgorszych drużyn w lidze, ale ich potencjał był coraz bardziej widoczny i było wiadomo, że już wkrótce odbiją się od dna.

Generalny manager Sam Presti w tamtym czasie dopiero pracował na status jednego z najlepszych w NBA. Miał już sporo młodych talentów, ale nadal jeszcze dużo brakowało, żeby móc wygrywać. Dlatego przy okazji trade deadline szukał sposobów na wzmocnienie swojego zespołu. To w tamtym czasie dogadał się z Chicago Bulls pozyskując Thabo Sefoloshę, ale też zrobił jeszcze jedną wymianę. Wymianę, która wydawała się wręcz idealna dla Thunder wobec ich problemów z pozycją środkowego, na której grał ściągnięty z Rosji Nenad Krstic. Presti pokazał swój managerski kunszt, wykorzystał problemy New Orleans Hornets i przekonał ich, żeby oddali mu Tysona Chandlera.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

  1. Ten trade od lat siedzi mi gdzies z tylu glowy.

    Niemal za kazdym razem, keidy patrze na Perka w koszulc OKC mysle sobie… A mogli miec Chandlera… damn.

    Szczegolnie, ze Chandlera bardzo zawsze lubilem i byl IMO perfect fitem dla OKC.

    No, ale jako, że historia potoczyla sie inaczej, trzeba cieszyc sie z miśka Tysona do spólki z Dirkiem i Kiddem :) Szczegolnie Niemiec powinien byc z takiego obrotu spraw zadowolony, bo dopiero przy Tysonie pozbyl sie latki ‘soft’

    0