David Stern wielokrotnie powtarzał, że nowa umowa CBA ma na celu wyrównanie szans między drużynami w całej lidze. Po lokaucie wprowadzono bardziej restrykcyjne zasady, aby utrudnić najbogatszym drużynom z największych miast pozyskiwanie kilku gwiazd i zniechęcić do wydawana ogromnych pieniędzy na kontrakty. Równocześnie zwiększono dofinansowanie dla tych najuboższych zespołów. Wszystko po to, aby za kilka lat Charlotte Bobcats mieli chociaż zbliżone szanse zbudowania mistrzowskiego teamu, co Los Angeles Lakers. Tak było w teorii.
Jednym z głównych narzędzi nowej CBA jest nieco zmieniony luxury tax. Od przyszłego sezonu wchodzą w życie wyższe stawki podatku i dlatego już ten offseason jest momentem, kiedy zaczynamy uważnie przyglądać się czy zmiany przynoszą oczekiwane rezultaty. Czy po dotychczasowych ruchach drużyn, przygotowujących się do wyższych podatków, możemy powiedzieć, że nowa CBA spełnia swoją rolę, o jakiej mówił Stern?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pieniądze pieniędzmi, ale nie zmienia to faktu, że dwa ich największe transfery z Hardenem i Greenem w rolach głównych skończyły się porażkami dla zespołu. Nie wiadomo też dlaczego Thunder nie grają Lambem, dla którego minuty powinny się znaleźć. Do tego dochodzi kwestia, że Kevin Martin nie przedłużył kontraktu, wobec czego cały transfer na linii OKC-Rockets to jest klęska Oklahomy, zwłaszcza, że dodali sobie wielkiego konkurenta na Zachodzie, który obecnie wydaje się bardziej atrakcyjnym miejscem dla free agents niż zespół zeszłorocznego zwycięzcy konferencji.
wszystko ok, ale czy żaden właściciel nie potrafił sobie wyobrazić w momencie podpisywania nowego CBA, że tak to będzie wyglądało? przecież była to wiadoma rzecz, że nowe CBA promuje zespoły, których właściciele mają kasę na płacenie ekstra kasy na podatek, więc nie rozumiem teraz tych żalów Duranta czy “biednych” OKC
heh, tak to jest jak jest 3 właścicieli zespołu. I wystarczy że jeden/dwóch ma problemy finansowe, i już bańka z marzeniami pęka.
To bardzo prawdopodobne że Oklahoma straci Grzmoty, i wspaniali fani niestety nie będą mieli nic do powiedzenia. Wystarczy że właściciele dostaną bardzo lukratywną ofertę. Uważam że Hansona i Ballmera stać na wyłożenie 1mld $$, i Sonics wrócą na stare śmieci :)
To prawda, ale i tak tylko w NBA jest że zespoły z małych miast (rynków) będące pod progiem otrzymają $$ od komisarza. To jest wspaniałe w tym biznesie :)
Wielcy potrzebują malutkich i vice versa. Nigdy nie będzie super sprawiedliwie, nie ma takiej umowy która zadowoli wszystkich, w NBA i tak są najbliżej wyrównania szans.
Co do Perkinsa, jeszcze się przyda, nie użyli amnestii również z tego powodu że jest najlepszym match-upem na Howarda/Bynuma, i zostały jeszcze tylko 2 lata :)
Wg mnie to widoczna poprawa byłaby wtedy, gdyby wprowadzono hard cap
Limit wydatków na pensje na poziomie powiedzmy 80-90 mln usd i pozamiatane. Ale to i tak nie zmieni sytuacji słabych klubów i marności jeśli chodzi o atrakcyjność dla gwiazd oraz MJ nie zacznie “mieć dobrych transferów i wyborów w drafcie”. :-))))