Chandler Parsons jest zajęty wysyłaniem sms-ów do Dwighta

12
fot. sportstalkflorida.com

Kobe Bryant nie zamierza dominować życia Dwighta Howarda przed i w trakcie wolnej agentury, ale chce spotkać się z nim przed podjęciem decyzji i, wiecie, wygrać mecz. Czy będzie to layup czy fade-away przez ręce powinno okazać się w pierwszej dekadzie lipca, choć oczywiście Howard równie dobrze może przeciągnąć wszystko do sierpnia.

Kiedy kot śpi myszy grasują. Howard ma przyjaciela w skrzydłowym Houston Rockets Chandlerze Parsonsie, który został wysłany przez GM’a Rockets Daryla Morey’a na bojowe zadanie utrzymywania ciągłej konwersacji z fanem “Gdzie jest Nemo?”.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

      • Po pierwsze – Lakers mogą mu dać najwięcej kasy, po drugie – w Lakers ma szanse na olbrzymie kontrakty reklamowe, po trzecie – gościu miał być franchise playerem, go to guy’em, a trzecia zmiana klubu w przeciągu trzech lat to samobójstwo marketingowe.
        Pomimo tych argumentów, mam wrażenie, że kto jak kto ale Howard się wypnie i wybierze Teksas.

        Co do tych wolnych agentów to bym nie przesadzał, bo trio z South Beach zapewne nie będzie zainteresowane opuszczeniem Florydy – jeszcze nie teraz.
        Nowitzki w Lakers to fantasmagoria, Randolph hmm… to jeszcze by się kupy trzymało, ale wątpię aby dostał od Lakers maxa – mając wtedy 33 lata.
        Kobe na pewno podpisze nie mały kontrakt, Gasol nie będzie ponownie zainteresowany grą w LA – osobiście uważam, że Lakers pozbędą się Gasola w ten off season.
        Został jeszcze MELO ze swoim PO (choć wątpię, że zrezygnuje z 24 baniek).
        Melo tak samo jak Howard, finansowo i marketingowo straci na przejściu do innego klubu.
        Nawet pijarowo bardziej, bo gościu pochodzi z NY.
        Kobe i Melo w jednym zespole? Piłki by musiały być dwie.
        Poza tym wtedy STAT byłby w ostatnim kontrakcie, który Knicks mogliby łatwo przepchnąć i pomyśleć o wzmocnieniach.

        0
        • Ale ten chłop ma kasy jak lodu, on chce mistrza, chce mvp :-) Kase mu w LAL zjedzą podatki, cały czas będzie tylko podnóżkiem Kobiego i zawsze do niego porównywany i zapewne ciągle krytykowany, zatem dlaczego miałby zostać? :)
          Melo w LAL? Wybacz ale tak głupi to chyba nikt nie jest.

          0
          • Matt_121 pisał o “grubych rybach” stąd też Melo i inni.
            Podatki podatkami, ale są sposoby aby je ominąć, ale nie moja rola by to opisywać. Co do zasady nie udzielam darmowych porad prawnych:)
            Głównie chodzi o kontrakty reklamowe kolego, których nigdzie tak wielkich nie dostanie jak w LA. No… może w NY. Lopez sign-and-trade????? To byłoby ciekawe;)
            Moim zdaniem do Kobego nie będzie porównywany ale do Shaqa, poza tym jakby chciał wygrać mistrzostwo, to nigdy by nie podpisał PO w Magic (Otis byłeś mega słaby) i nigdy by się się nie zdecydował na Lakers z Brownem:) już nie wspomnę o zgodzie na MDA.
            Może dopiero teraz urodził się w nim pomysł, że głównym/pierwszorzędnym celem jest mistrzostwo, bo wcześniej każdy ruch temu przeczył.

            0
      • Howard ryzykowałby bardziej idąc do Lakers.
        Musiałby liczyć, ze za rok Kuptchak ściągnie jakiegoś All-stara, a czy faktycznie znajdzie się chętny do gry w drużynie z Howardem, do którego już na zawsze przyległa łatka dzieciaka? Bryant i jego 36 lat w 2014 to tez średni wabik chyba.
        W Houston jest lepszy management, niesamowicie młody i perspektywiczny team, możliwość współpracy i wspólnych treningów indywidualnych z Hakeemem i chyba najważniejsze – brak ciągłej presji na wyniki, co na pewno wlokłoby się za nim w LAL.
        Byłbym zapomniał – nie ma tam również Mike’a D’Antoniego :]

        0
        • Napisałem, że jest to 1 z poważniejszych argumentów i z pewnością Kobe przekonując Howarda wspomni o tej kwestii. Nie wiadomo jak to będzie. Co do kontraktów reklamowych i bycia twarzą ligi to jest oczywiste i wgl nie trzeba o tym pisać(notabene to będzie główny powód nieoficjalnie -jeśli chodzi o podpis pod kontraktem), on uwielbia pajacować i bez tego nie wyobraża sobie gry. Jeżeli Kobe byłby inny to można by pisać teraz scenariusze dotyczące off 2014, ale skończy się na wytraedowaniu Gasola, albo oddania go za paczke krakersów do Kasprowiczanki Jarocin i LAL zostaną z brodą Kobe’go, protezami Nasha i Howardem, który wreszcie będzie 1 opcją i zaczną się porównania do wszystkich. Ale i tak bd im kibicował… :P

          0
  1. Miło się czyta o zaangażowaniu Houston (Atlanta i Dallas rozmawiają z DH po cichu?) ale dzieciak zostanie w LA. Howard wysłucha wszystkich ofert, grzecznie powie “dziękuję za zainteresowanie” i złoży podpis na umowie z Jezioranami.

    0
    • Ja natomiast mam nadzieję, że tak się nie stanie. Wiele klubów po latach sukcesów przechodzi kryzys. Dlaczego LAL też tak nie może. Dlaczego ma płynie przejść z ery Kobiego do ery Dwighta. LAL to praktycznie jedyny klub w NBA, który za nic ma CBA, który tak skutecznie ogranicza rozwój innych klubów (patrz Thunder). Oni w tym roku mieli 100 mln w kontraktach przy hard capie w wysokości 74 mln (szok!!). Z czystej dziejowej sprawiedliwości liczę, że DH12 wypnie się na Miasto Aniołów i poczują wtedy pierwszy raz ograniczenia obecnej CBA.

      0
    • Niestety masz rację. Nie wiem czy on jest rzeczywiście warty wszystkich ruchów które Houston musieliby zrobić, żeby go dorwać bo to jednak dzieciak, ale może ten dzieciak w końcu wróci do formy, lekko zmądrzeje….?

      Anyway – jestem przekonany, że tak jak napisałeś, posłucha, zobaczy a potem i tak podpisze z LAL – to jednak najlepsze miejsce dla dzieciaków.

      0